Reklama

Klątwa masywu Kuro

Stepancminda. Większość turystów wysiadających z marszrutki podnosi swój wzrok na zachód - w stronę klasztoru Cminda Sameba. To za nim piętrzy się majestatyczny Kazbek. Patrzę w drugą stronę. Masyw Kuro tonie w tajemniczych chmurach.

 

Wychodzimy ponad miasteczko, którego nazwa pochodzi od mnicha Szczepana. Według legendy pierwotnie żył on w jaskiniach. Mieszkańcy ówczesnej wioski Kuro z dobroci serca wybudowali dla niego kościół. Pewnego dnia Szczepan zauważył schodzącą lawinę. Dźwiękami dzwonów ostrzegł ludność. I choć wioska została zniszczona, to ludzie przeżyli i na cześć swojego wybawcy wybudowali nową osadę jego imienia.

[middle1]

 

Obecnie, w wielu przewodnikach, a nawet na tabliczkach gruzińskich marszrutek używa się dawnej nazwy Kazbegi, którą wprowadzili w 1925 roku Sowieci. Upamiętniała ona Gabriela Kazbegiego, lokalnego przywódcę, który po włączeniu Gruzji w granice Imperium Rosyjskiego, pomógł stłumić antyrosyjskie powstanie.

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 93% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do