Reklama

Narty na wulkanie Erciyes w Turcji - atrakcja dla miłośników skitouringu

Choć tytułowe hasło brzmi ryzykownie, jak niebezpieczna zabawa z benzyną i zapałkami, Erciyes jest wygasłym wulkanem, a jego zbocza służą teraz jako doskonałe trasy narciarskie. Dodając do tego jazdę poza trasami i szczyt o wysokości 3916 m n.p.m. z pięknymi żlebami, mamy nie tylko wisienkę na torcie, ale całe ciasto pełne wiśni i smakowity kąsek dla narciarzy skiturowych.

 

Szusowanie po wulkanie

 

Tekst Karolina Brach-Hossu

 

Narty na wulkanie

Turcja kojarzy się Polakom głównie ze słonecznymi wakacjami w licznych kurortach nad Morzem Egejskim albo Śródziemnym, zabytkami kultury antycznej, kebabem lub zwiedzaniem Stambułu i nawigowaniem między jego europejską i azjatycką stroną. Skalne formacje Kapadocji tworzą bajkowy pejzaż z kolorowymi balonami, które od świtu zapalają się ciepłymi barwami, niczym lampki na choince i również przyciągają mnóstwo turystów. Tymczasem pół godziny od Kayseri, największego miasta Kapadocji leży Erciyes – stratowulkan zawsze pokryty śniegiem, który oferuje wyjątkową atrakcję dla miłośników zimowych sportów: narty na wulkanie!

Choć „szusowanie po wulkanie” brzmi ryzykownie, jak niebezpieczna zabawa z benzyną i zapałkami, Erciyes jest wygasłym wulkanem, a jego zbocza służą teraz jako doskonałe trasy narciarskie. Ośrodek na północno-wschodnich stokach oferuje aż 150 km tras, obsługiwanych przez 14 wyciągów, a sezon trwa od połowy grudnia do końca kwietnia. Wszystkie trasy i wyciągi narciarskie są ze sobą skomunikowane, więc można się przemieścić z jednego końca ośrodka na drugi bez zdejmowania nart. Niezależnie od poziomu zaawansowania każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dodając do tego nieograniczoną liczbę możliwości poza trasami i szczyt o wysokości 3916 m n.p.m. z licznymi, pięknymi żlebami, mamy nie tylko wisienkę na torcie, ale całe ciasto pełne wiśni i smakowity kąsek dla narciarzy skiturowych.

 

 

Jako wielbicielka skiturów

Jako wielbicielka skiturów mieszkająca tymczasowo w Turcji, musiałam spróbować tego „wisienkowego tortu”. Mimo logistycznych trudności związanych z opieką nad roczną córeczką, postanowiłam zabrać mojego początkującego narciarsko męża i córkę (w plecaku) na rozjeżdżenie po łatwych trasach Erciyes. Gdy początkujący narciarze odpoczywali i raczyli się pyszną turecką kuchnią w barze przy wyciągach, udałam się do najwyższego punktu ośrodka (3400 m n.p.m.), na który wywozi kolej krzesełkowa Ottoman. Zimowe wiatry i niska temperatura sprawiły, że jazda wyciągiem nie należała do najprzyjemniejszych, jednak widok z góry wynagrodził wszelkie trudy.

 

Czas na foczenie

[paywall]

Następnego dnia, zostawiwszy córeczkę z mężem w hotelu, wybrałam się z grupą przyjaciół na wschodnią grań Erciyes. Czyste niebo i lekki mróz sprawiły, że była to idealna pogoda na skitury. Wyciąg Kültepe zabrał nas na wysokość 2637 m n.p.m., skąd ruszyliśmy w kierunku grani. Wyciąg startuje dopiero o 9 rano, więc w cieplejsze dni lepiej wyjść wcześniej i podejść na fokach te dodatkowe 400 metrów przewyższenia – to wariant również dla miłośników purytańskich skiturów, czyli bez użycia wyciągów mechanicznych. Strome podejście wymagało nieco wysiłku, ale warunki były idealne. Twardy śnieg ułatwiał wędrówkę, choć snowboardziści na splitboardach musieli skorzystać z raków. Dla niewtajemniczonych splitboard to „rozdzielony” snowboard, który ma krawędzie tylko z jednej strony deski. Tak więc przy twardym podłożu i stromiźnie bliskiej 30 proc., dużo sprawniej jest podchodzić w rakach z dechami przy plecaku.

 

 

Myślę, że każdy skiturowiec

Myślę, że każdy skiturowiec marzy o stabilnym podłożu do podchodzenia, żeby uniknąć meczącego torowania w głębokim śniegu, a przy zjeździe o miękkim śnieżnym puchu. Północne żleby były jeszcze w cieniu, więc po wstępnych oględzinach, wiedzieliśmy, że na to drugie nie możemy liczyć. Za to południowo-wschodni stok, niezmącony żadną skałą, błyszczał w słońcu i kusił bielą. Zdecydowaliśmy się więc na tę opcję. Co prawda wiązało się to z podjęciem decyzji o podchodzeniu raz jeszcze stromą granią, ale przecież na tym polegają skitury. Podchodzimy, zjeżdżamy i znów podchodzimy oraz zjeżdżamy, gdy tylko znajdujemy kuszące linie. Po odklejeniu fok i schowaniu ich za pazuchą, żeby zostały w cieple i łatwo przykleiły się ponownie do nart, pierwsza osoba pomknęła po śnieżnej buli. Nie był to może wymarzony puch, ale wystarczająco miękki i stabilny, aby przyjemnie spłynąć w dół jak po fali, rozgrzewając uda do czerwoności.

 

Grań Erciyes

Przy dobrej pogodzie, jak w czasie naszej wycieczki, grań Erciyes jest stosunkowo łatwa nawigacyjnie, więc raczej trudno się zgubić. Jednak gdy warunki atmosferyczne się pogarszają i grań skryje się w chmurach i mgle, sytuacja się komplikuje. Dlatego wybierając się na skitury w Turcji, kluczowe jest doświadczenie górskie i skiturowe, a zwłaszcza umiejętności orientacji w terenie, czytania mapy i kompasu oraz zakładania śladu w taki sposób, aby minimalizować ryzyko lawiny. Jeśli nie jesteście pewni, czy dacie radę, warto skorzystać z pomocy lokalnych przewodników.

Cała wyprawa zajęła nam około 5 godzin, przy średniej prędkości 1,9 km/h, osiągając najwyższy punkt - 3480 m n.p.m. Zwieńczeniem wycieczki była zasłużona chwila odpoczynku na tarasie hotelu z widokiem na majestatyczny Erciyes. To wyjątkowe miejsce na mapie Turcji sprawiło, że z pewnością tu wrócimy, aby następnym razem zdobyć sam szczyt.

 

 

W snutych z uśmiechem

W snutych z uśmiechem na ustach i kebabem na widelcu planach pojawił się też pomysł na skituring w górach Aladağlar (Antytaurus) i Kaҫkar (Góry Pontyjskie). Turcja ma jeszcze wiele do zaoferowania miłośnikom foczenia i szusowania po białych zboczach.

 

Karolina Brach-Hossu

Z wyksztalcenia architekt, pracuje w pomocy humanitarnej (Haiti, Nepal, Liban, Bangladesz, obecnie Turcja). Zawodowa instruktorka narciarska SiTN i ISIA, instruktorka jazdy konnej, zamiłowana alpinistka, rekreacyjna snowbordzistka i telemarkowiec. Okazjonalnie siatkarka, sezonowa skiturowiec i od niedawna początkująca mama.

 

Na wolną chwilę

Gdy pogoda na wulkanie nie sprzyja narciarstwu warto wybrać się na wycieczkę do Kapadocji. To historyczna kraina w środkowej Turcji znana przede wszystkim z charakterystycznych form tworzących księżycowy krajobraz oraz z domów i kościołów wykutych w wulkanicznych skałach. Od antyku do średniowiecza była ważnym ośrodkiem chrześcijaństwa oraz miejscem narodzin idei życia klasztornego.

Polecam szczególnie spacer dolinami i podziwianie księżycowego pejzażu. Niezapomniane widoki zobaczymy, gdy zdecydujemy się na lot balonem o wschodzie słońca (ok. 450 zł). Także zwiedzenie podziemnych miasteczek dostarczy nam wielu wrażeń.

Po nartach na rozgrzanie proponuję skosztować salep - rozgrzewający słodki napój przyrządzany ze sproszkowanych bulw storczyka, gdyż na grzańca w Turcji nie ma co liczyć.

 

Informacje praktyczne

Dojazd

Trzygodzinny lot z Polski do Przelot to wydatek od 800 do 2,5 tys. zł. Pegasus z przesiadką w Antalyi jest najtańszy, a Turkish Airlines przez Istanbul jest bardziej komfortowy. Samochodem z lotniska w Kayseri do Develi (bazy wypadowej) - 30 min. Wynajem samochodu na lotnisku w Kayseri to koszt ok. 80-100zł/dzień.

Polskie biura podroży oferują pakiety: przelot plus tydzień pobytu w Kayseri z codziennym dojazdem na stok lub w hotelach w Erciyes w cenach ok. 6-7 tys. zł plus 400 zł na karnet. 

Noclegi

Hotele w ośrodku są drogie (300-500 euro za noc) i położone są na wysokości 2200 m n.p.m., co może u niektórych prowadzić do wystąpienia choroby wysokościowej i towarzyszących jej bólów głowy. Warto pamiętać o odpowiednim nawodnieniu i spożywaniu pożywnych posiłków. 

Różnice cenowe występują również między hotelami w samym Erciyes, które dzieli czteropasmowa droga. Hotele po stronie stoku są droższe niż te po drugiej stronie. Przekraczanie drogi ze sprzętem narciarskim może być niebezpieczne, jednak można skorzystać z bezpłatnych skibusów. Alternatywnie, tańsze hotele znajdują się w Kayseri, skąd codziennie można dojeżdżać na stok.

Polecam odwiedzić Erciyes podczas ramadanu, jeśli przypada on w sezonie zimowym (grudzień-kwiecień). W tym czasie ceny hoteli są o ponad połowę niższe, a na stokach jest znacznie mniej ludzi.

Koszt wyjazdu 

Tygodniowy pobyt na nartach w Turcji to wydatek od ok. 4 do 8 tys. zł. 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/12/2024 10:12
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do