To moja ulubiona panorama Tatr. Najbardziej działa na wyobraźnię. Trzeba stanąć po ich słowackiej stronie, niedaleko Kieżmarku, najlepiej późną jesienią. Przyprószony śniegiem, wyrastający niemal z równiny, górski masyw budzi wówczas skojarzenia z krajobrazami Pamiru gdzieś w Tadżykistanie albo szczytami Tien-szanu w Kirgistanie. Jedynie jurt brakuje i nomadów.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 7(17)/2021.
[middle1]
Pierwszy plan jest prawie zupełnie płaski, zajęty przez pola uprawne, jedynie niskie domki wsi zdradzają skalę. Za nimi las. Wznosi się delikatnie, aby po chwili oddać miejsce kosówce i w końcu skalistym ścianom. Linia kolejki na Łomnicę przecina tę naturalną piętrowość. Wskazuje szczyt. To moim zdaniem najwspanialsza perspektywa, bijąca na głowę tę z Gubałówki, Przełęczy nad Łapszanką - nieco podobna do tej z Baligówki w Kotlinie Orawsko-Nowotarskiej.
Jak na dłoni widać, że.... nie jest tych Tatr wcale dużo. W linii prostej - 57 km, maksymalna szerokość 19. Do tego 2655 m n.p.m. na szczycie Gerlacha i z obniżeniami sięgającymi 500 m n.p.m. po słowackiej stronie w Kotlinie Liptowskiej. Podzielone na trzy grupy: Bielskie, Wysokie i Zachodnie, kryją w sobie przeciekawą historię powstania i co za tym idzie - ogromną różnorodność geologiczną.

Morskie Oko oraz Czarny Staw pod Rysami, czyli piętrowy układ przegłębień lodowcowych, wypełnionych obecnie wodą. Zdjęcie Mikołaj Gospodarek
Aby zrozumieć skąd w Tatrach tak wyniosłe szczyty, jak Gerlach, Rysy (2499 m n.p.m.), Wysoka (2547 m n.p.m.) czy Krywań (2494 m n.p.m.), trzeba sięgnąć dość daleko, aż na początek paleozoiku, po kambr, 500 mln lat wstecz. Wówczas to powstały skały osadowe i wulkaniczne, które w karbonie, 340 mln lat temu zostały zmetamorfizowane, czyli przekształcone pod wpływem ciśnienia i wysokich temperatur w gnejsy i łupki krystaliczne. Zaś spękania tychże wypełniła magma, która wykrystalizowała w granity. I tym sposobem powstało coś, co można nazwać bazą fundamentem Tatr. Geolodzy nazywają to trzonem krystalicznym.
Ale to wcale nie jest koniec historii. Bo powolne stygnięcie granitu zaowocowało powstaniem żył kruszconośnych. W spękaniach stygnącej skały krążyły roztwory, a z nich powstały żyły kwarców, skaleni, miki a także towarzyszące im srebro, złoto. Zaś później, w młodszych skałach okresu triasu i jury - żelazo, miedź. I pewnie dlatego już około XIII wieku rozpoczęto pierwsze poszukiwania, a 200 lat później całkiem spore wydobycie. Powstawały kopalnie pod Ornakiem w Kościeliskiej, i nazwy - Dolina i Wierch Starorobociański. Ten od od „vetera opera”, a więcej starej roboty, bo tak nazwano nowe sztolnie górnicze w okolicy Ornaku.
A tak naprawdę, to na początku był super kontynent Pangea, który otaczały super morza - Panthalassa i ocean proto-Tetydy. Tatry, jakie znamy i widzimy dziś, to z geologicznego punktu widzenia całkiem nowa historia. Obszar obecnych Tatr znajdował się tuż przy krawędzi proto-Tetydy, gdy Pangea rozpadła się na Laurazję i Gondwanę. Proces zaczął się w jurze jakieś 150 mln lat temu, a zakończył w kredzie, 80 mln lat wstecz.
Nim to się jednak stało, obszar Tatr był zalewany płytkim morzem. Zalewany, bo koniec paleozoiku był czasem permanentnego erodowania, wyrównywania, niszczenia. Kto nie wierzy, niech zerknie na zlepieńce koperszadzkie na Przełęczy pod Kopą (słow. Kopské sedlo, 1753 m n.p.m.) w Tatrach Bielskich, gdzie granitowe bloki posklejane są ilastą masą, efektem owej erozji. A ta trwała jeszcze dobre kilkadziesiąt milionów lat. Wyrównywany obszar zyskiwał nowe formy, zagłębienia jeziorne, morskie, a rzeki niosły z północy piaski i muł. Prawie cały trias, 50 milionów lat płytkie, szelfowe morze pokrywało obszar Tatr, wypełniały je nanoszone z lądu osady rzeczne, morskie.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 76% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!