Większość opowieści o Evereście zaczyna się od George’a Mallory’ego lub Edmunda Hillary’ego. A przecież nie byli oni ani pierwsi, ani jedyni w historii podboju tej góry. Co poprzedziło ich śmiałe wyczyny? O tym opowiada Craig Storti w książce „Nieosiągalny Everest”.
„Aby osiągnąć sukces, musisz znać cel” – pisał w jednym ze swoich artykułów George Mallory. Nie przypuszczał on jednak, że od uznania Everestu za najwyższą górę Ziemi do jego zdobycia będzie musiało upłynąć tyle lat. Szczyt B, znany też jako Gamma, a następnie opatrzony rzymską liczbą XV, przyciągnął uwagę geodetów w 1847 r., jego dokładne pomiary przeprowadzono trzy lata później. Za najwyższy wierzchołek Ziemi uznano go w 1856 r., by następnie, ignorując miejscowe nazewnictwo, przemianować na Mount Everest. Tak oto „góra została dostrzeżona, zmierzona i nazwana. Teraz pozostawało jeszcze tylko ją znaleźć”.
Trzeba było znaleźć drogę na Everest
Łatwo powiedzieć, trudniej dokonać. Obserwacje Everestu prowadzono z tak dużej odległości, że dotarcie pod górę okazało się nie lada wyczynem, zajęło – bagatela – niemal 70 lat. Trzeba było nie tylko odszukać szczyt, znaleźć do niego drogę, ale też pokonać piętrzące się bariery techniczne i ekonomiczno-polityczne, a przede wszystkim złamać opór Tybetańczyków, tak by wpuścili na swoje terytorium obcych. Brytyjczycy, którzy panoszyli się wtedy w Indiach, mieli swoje imperialne zapędy. Arogancja ich urzędników i buta polityków, zaborczość, jeśli chodzi o Mount Everest, oględnie mówiąc, nie zjednywały im sympatii.
„Nieosiągalny Everest” nie traci z oczu owej historycznej prawdy i geopolitycznych uwarunkowań, ale nie ma w sobie nic z nudnego wywodu. W wykonaniu Craiga Stortiego relacja z poszukiwań najwyższej góry świata jest zajmującą, pełną barwnych szczegółów i zabawnych anegdot wędrówką w czasie. Potyczki szpiegów, intrygi polityczne, wojenne podchody przeplatają się tu z działalnością badaczy-zapaleńców i wspinaczy-entuzjastów, tak by doprowadzić nas do wielkiego finału – wyprawy rekonesansowej pod Everest w 1921 r.
Craig Storti pisze o brytyjskiej wyprawie
Craig Storti szczegółowo odtwarza przebieg owej ekspedycji, a rozdziały jej dotyczące należą do najciekawszych w książce. Jak wiadomo, Brytyjczycy wysłali później pod najwyższą górę świata jeszcze osiem kolejnych wypraw. Los dachu świata był przesądzony, ale oblężnicze szturmy to już inna bajka.
„To pościg, a nie posiadanie, jak mawiają filozofowie, daje ludzkości szczęście” – pod tym stwierdzeniem podpisaliby się zapewne wszyscy uczestnicy rekonesansu z 1921 r. oraz sam Craig Storti. Nic więc dziwnego, że kończy on swoją opowieść w punkcie, „w którym wszystkie inne książki o Evereście zawsze się zaczynają”.

Craig Storti, „Nieosiągalny Everest. Zanim nadeszli zdobywcy”, Wydawnictwo Mova 2021
Cena: 44,90 zł
Ocena: 5/6
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!