Tylko w samym 2022 roku Łukasz Supergan ma na koncie dwa ważne wyczyny. Samotnie zdobył Chan Tengri, a wspólnie z Mateuszem Waligórą dokonał trawersu Grenlandii. Wejść w takim towarzystwie na niepozorny Śnieżnik i nocować pod namiotem w Górach Bialskich to była nie lada przygoda.
Festiwal im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju to co roku jedna z najważniejszych dat w kalendarzu każdego miłośnika gór. Nie ma zaś chyba lepszego sposobu, by wprowadzić się w odpowiedni dla tej imprezy nastrój niż kilkudniowa wędrówka zakończona wejściem do samego Lądka-Zdroju. Tak jak uczynili to uczestnicy Wędrownego Rajdu Górskiego z Helikon-Texem.
[middle1]
Podobnie jak w zeszłym roku, tak i teraz wszyscy chętni mieli szansę przejść kilkadziesiąt kilometrów w towarzystwie Łukasza Supergana, czyli osoby, która o szlakach długodystansowych wie wszystko. Albo i jeszcze więcej. W końcu tylko w tym roku lista jego osiągnięć wzbogaciła się o tak spektakularne pozycje jak przejście całej Grenlandii z Mateuszem Waligórą oraz wejście na należący do Śnieżnej Pantery siedmiotysięcznik Chan Tengri w górach Tien-szan. A ma już za sobą tak imponujące wyczyny, jak przejścia łańcucha Alp, przemierzenie gór Zagros w Iranie, dwukrotne pokonanie Łuku Karpat i także dwukrotny trawers Islandii.

Łukasz Supergan (po prawej) już po raz drugi poprowadził rajd do Lądka-Zdroju, fot. Monika Krauze
Mogłoby się wydawać, że dla kogoś z tak obłędnym podróżniczym CV polskie góry, zwłaszcza te nie najwyższe, to w zasadzie strata czasu. Łukasz Supergan udowadnia jednak, że tak nie jest. W pandemicznym roku 2021 przeszedł całe polskie góry od Świeradowa-Zdroju do Ustrzyk Górnych. I choć po przebytych tysiącach kilometrów na różnych kontynentach optyka nieco się zmienia, to nasze pasma wciąż potrafią zachwycić.
– Człowiek chyba staje się nieco bardziej cyniczny i stwierdza: „w Rumunii są dużo większe połoniny, a widoki w Alpach były piękniejsze”. Ale polskie góry nadal robią wrażenie, bo każde mają swoją specyfikę – przekonuje.
Nic dziwnego, że polskie szlaki, zwłaszcza te długodystansowe, opisał na swojej stronie internetowej oraz w książce „Szlaki Polski. 30 najpiękniejszych tras długodystansowych”. Zresztą sam zaplanował trasę rajdu, który pozwolił odwiedzić wiele zakątków ziemi kłodzkiej. Prowadził z Marianówki u podnóża Iglicznej w Masywie Śnieżnika przez Góry Bialskie i Góry Złote aż do Lądka-Zdroju. W doprecyzowaniu trasy pomógł mu przewodnik sudecki Marcin Tomczyk. On również - wraz z Łukaszem Superganem - prowadził grupę, w której w tym roku znalazło się 11 uczestników.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 78% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie