Reklama

Rowerowa przygoda z Januszem Gołąbem i Zosią Wetulą - relacja z wycieczki przez Góry Złote i Masyw Śnieżnika.

Rowerowa przejażdżka i wejście na szczyt należący do Korony Gór Polski w towarzystwie zimowego zdobywcy ośmiotysięcznika? Takie rzeczy tylko w Lądku-Zdroju! Sporo wiedzą o tym uczestnicy, którzy wyruszyli z Januszem Gołąbem i Zosią Wetulą na wycieczkę okraszoną zdobyciem Śnieżnika.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu specjalnym nr WS 03/2023 (JESIEŃ).

[middle1]

 

Stałe miejsce wśród atrakcji, które co roku we wrześniu przyciągają do Lądka-Zdroju setki miłośników gór, zajmują propozycje aktywnego spędzenia czasu w towarzystwie postaci znanych raczej z mediów niż wspólnej włóczęgi po szlakach. Także w 2023 roku nie brakowało takich możliwości. Można było między innymi wybrać się z Leszkiem Cichym na Rudawiec i Kowadło, natomiast obaj pierwsi zimowi zdobywcy Gaszerbruma I przygotowali niespodziankę dla miłośników rowerów. Adam Bielecki prowadził wyrypę po Sudetach, natomiast Janusz Gołąb i Zosia Wetula zaprosili na przejażdżkę prowadzącą przez trzy pasma: Góry Złote, Krowiarki i Masyw Śnieżnika.

Reklama

 

 

Znikają ludzie i rowery

 

O tym, że Janusz Gołąb jest nie tylko wybitnym alpinistą, ale także miłośnikiem jednośladów niewtajemniczeni mogli się dowiedzieć tego lata w nietypowy i niestety także w niezbyt przyjemny sposób. Media obiegła wiadomość, że gdy Janusz przebywał w Karakorum, gdzie Andrzej Bargiel zjeżdżał na nartach z obu ośmiotysięcznych Gaszerbrumów, złodzieje ukradli jemu i Zosi rower.

 

Być może ci sami złoczyńcy grasowali w Lądku-Zdroju, ponieważ w tajemniczych okolicznościach - jeszcze przed startem wycieczki - zniknęła część uczestników. Chociaż limit 30 miejsc szybko się wyczerpał, to na starcie pojawiła się tylko połowa. Zostawmy jednak żarty na boku. Ci, którzy w ostatniej chwili zrezygnowali, zabierając jednak miejsce innym, bez wątpienia mają czego żałować.

Reklama

 

Lądkowa ekipa rowerowa pod wodzą Zosi Wetuli i Janusza Gołąba. Zdjęcie Paweł Dywański

 

– Chyba część osób po prostu się wystraszyła, bo w planie było pokonanie 55 km i ponad tysiąc metrów przewyższenia z wejściem na Śnieżnik. Finalnie okazało się, że pokonaliśmy jeszcze dłuższą trasę, gdyż wyszły 62 km. Zatem można powiedzieć, że była to intensywna wycieczka – mówi Janusz Gołąb.

 

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 74% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp
Miejsce zdarzenia mapa Magazyn Na Szczycie

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 17/08/2024 16:47
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do