Reklama

Sarnia Skała - łatwy i widokowy szczyt w Tatrach Reglowych

Przyjemna, kilkugodzinna wycieczka naszpikowana przyrodniczymi walorami Tatr. Głębokie doliny, urokliwe polany i Giewont dominujący nad okolicą. Po drodze ciekawostki historyczne i doskonałe widoki. 

 

Sarnia Skała - łatwy i widokowy szczyt w Tatrach Reglowych

 

Jedząc śniadanie patrzymy wyczekująco przez okno. Tatry w ostatnich dniach nie życzyły sobie odwiedzin. To chowały się w gęstych mgłach, grzmiały to wysyłały w doliny złowrogie chmury. Teraz, w sobotni poranek, jakby trochę się uspokoiły. Prognozy kuszą perspektywą choćby krótkiej wycieczki. Pierwszy wyłania się Giewont, później Sarnia Skała, cel naszej dzisiejszej wycieczki. Ruszamy w stronę Kuźnic chwilę przed 14. Wysiadamy na Rondzie Kuźnickim (Jana Pawła II) i kierujemy się na południowy wschód. Przechodzimy obok Muzeum Przyrodniczego TPN, a dalej Średniej i Wielkiej Krokwi.

Burze w Tatrach, często bagatelizowane przez turystów, są jednym z największych górskich zagrożeń, szczególnie wiosną i latem. Jak minimalizować zagrożenie? Przede wszystkim należy sprawdzać prognozy pogody. Na pomoc przychodzą portale i aplikacje takie jak Meteoblue czy Pogoda&Radar. Po drugie - największe prawdopodobieństwo wystąpienia burzy to południe i popołudnie. Starajmy się więc wychodzić na szlak (i wracać z niego) jak najwcześniej. Ostatecznie, kiedy już zaskoczy nas tatrzańska pogoda spróbujmy zejść jak najniżej i odizolować się od podłoża, na przykład plecakiem.

Tatry Reglowe - doskonały wybór na spacer 

 

Naprzeciwko tej drugiej spotykamy tabliczkę oznaczającą początek Drogi pod Reglami. Po 300 metrach ścieżka dochodzi do granicy TPN, zrównuje się z nią i biegnie tak przez 8 km, aż do wylotu Doliny Kościeliskiej. Jej nazwa nie odnosi się do pięter roślinności. Reglami nazywa się wał mniejszych wzniesień „przytulonych” do wyższych Tatrzańskich szczytów od północy.

Czarne znaki towarzyszą nam jednak tylko przez kilometr. Po drodze ostatnie podrygi deszczowej chmury zdają się przeganiać całe grupy turystów do Zakopanego. A przecież zaraz będzie się rozjaśniać! Ktoś chyba nie sprawdza pogody… Po 20 minutach wita nas pusta kasa biletowa. Nagle zza budki słyszymy szelest zarośli. Nad nimi pojawia się najpierw rower, a potem niosący go człowiek, który wchodzi do budki. Patrzymy na siebie zdziwieni i czekamy na sprawdzenie biletów. 

Dolina Białego - Żeromski i kopalnia uranu

 

Jesteśmy u wylotu Doliny Białego. Zachwycał się nią już Stefan Żeromski, pisząc: „(...) leżę sobie tam na podścielisku z pysznych mchów i całych zarośli liści borówek (...)”. I faktycznie, jest tu co podziwiać. Biały Potok spływa spod północnych zboczy Giewontu i Kalackiej Kopy tworząc miejscami ciasny wąwóz. Dolina oddziela grzbiety Sarniej Skały i Łomika od grzbietu Kalackiej Kopy i Krokwii. Pogoda znacznie się poprawia a potężny masyw Giewontu zaprasza, żeby przyjrzeć mu się z bliska. Idziemy więc na południe przez drewniane pomosty w zwężeniu pod skałami Korycisk.

W Dolinie Białego podziwiamy bukowo-jodłowy las dolnoreglowy, wyróżniający się spośród okolicznej świerczyny. Kwadrans po przekroczeniu granicy parku docieramy do otworu w skale zagrodzonego drewnianą „kratą”. To stara sztolnia uranu, gdzie w latach 50 prowadzono poszukiwania i wydobycie, prawdopodobnie w celu produkcji broni jądrowej w ZSRR w ramach wyścigu zbrojeń. Według pomiarów z 2010 roku stężenie substancji promieniotwórczych w zalegającej tu wodzie jest nawet 130 razy większe od przeciętnego.

Kilkaset metrów dalej dolina rozdziela się a szlak prowadzi jej wschodnią odnogą. Stąd jeszcze 10 minut marszu do Sarniego Wodospadu. Podziwiamy go - niestety jako jedni z nielicznych - z daleka, szanując zakaz schodzenia ze szlaku przypomniany stojącą tu tabliczką. U wylotu Żlebu pod Wrótka trasa odbija gwałtownie i stromieje podchodząc na Przełączkę za Igłą (1176 m n.p.m.). Kawałek nad nią my dochodzimy do skrzyżowania szlaków ze Ścieżką nad Reglami i skręcamy na zachód.

Ścieżka nad Reglami

 

To popularny szlak turystyczny prowadzący od polany Kalatówki, pod północnymi zboczami Giewontu, Dolinę Małej Łąki i Kościeliską aż do Chochołowskiej, wytyczony przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1900 roku. Według Józefa Nyki (autora przewodników, taternika, popularyzatora turystyki górskiej) jest szczególnie upodobana przez niedźwiedzie wędrujące z Tatr Wysokich na zachód.

Przekraczamy drugi ciek źródliskowy Białego Potoku i robimy zdjęcia rosnącego w okolicy Lepiężnika Wyłysiałego. To charakterystyczna górska roślina o dużych liściach w kształcie serca przypominających szczaw i grubej łodydze z puchowymi owocami. Wspinamy się na Czerwoną Przełęcz (1301 m n.p.m.) gdzie zatrzymujemy się, żeby złapać oddech, kanapkę i łyk wody. Faktycznie dosyć tu czerwono, a to za sprawą czerwonych łupków, które nadają kolor glebie. Wyciągamy kanapki co od razu przyciąga ciekawskiego kosa. Dopóki nie skończymy jeść kręci się wokół podskakując, niestety na tyle zwinnie, że nie daje sobie zrobić zdjęcia.

W tym miejscu w 1900 roku Towarzystwo Tatrzańskie postawiło altanę turystyczną, która niestety nie przetrwała jednak silnych wiatrów.

Sarnia Skała - podnóża Giewontu z doskonałym widokiem

 

Po przerwie ruszamy na północ gdzie czeka nas jeszcze kilkadziesiąt metrów podejścia. Krótki fragment lasu przerzedza się, a potem całkowicie odsłania wierzchołek Sarniej Skały (1378 m n.p.m.) zwanej też Małą Świnicą lub Świnią Skałą. U jej podnóży rosną murawy i kosodrzewina, nietypowa dla tej wysokości. Naturalnie występuje na wysokości od około 1550 do 1800 metrów. Obniżenie górnej granicy lasu wynika prawdopodobnie z mikroklimatem wywołanym silnymi wiatrami. Na samych skałach rośnie między innymi Dębik Ośmiopłatkowy z charakterystycznym białym kwiatem.

Na szczycie wita nas rześki wiatr i piękne widoki. Kilkanaście osób robi sobie zdjęcia na tle Giewontu, z którego widać wyraźne sylwetki turystów. Jeden wariat pali papierosa, na co zwracam mu uwagę licząc, że nie zostanę zepchnięty w dolinę. Nie zostałem, a nawet zgasił i schował niedopałek do paczki dziękując za ostrzeżenie przed potencjalnym mandatem. Pozujemy sobie z Tosią wzajemnie do zdjęć, po czym omawiamy panoramę. W drodze powrotnej trafiamy na nietypowego, niebieskiego ślimaka Pomrowa błękitnego.

Panorama z Sarniej Skały obejmuje m.in. Tatry Bielskie, Grań Koszystej i granaty od wschodu, północne pionowe ściany Giewontu, Kominiarski Wierch, Wołowiec i pobliskie Łysanki na zachód i Podhale na południe. W dali Beskid Żywiecki z Pilskiem, Babią Górą i Policą, a także Gorce z Turbaczem. Nad Zakopanem wznosi się charakterystyczny wał Gubałówki i Palenicy Kościeliskiej. 

Dolina Strążyska - kraj milczenia i marzenia

 

Z Czerwonej Przełęczy schodzimy dosyć stromo Sarnim Grzbietem na zachód do Polany Strążyskiej. Na przestrzeni kilometra spotykamy niezwykle fotogeniczne owady - mieniącą się głębokim błękitem Podhalankę okazałą i czarnego w żółte kropki Rozpucza lepiężnikowca. Ścieżka nad Reglami biegnie dalej przez Przełęcz w Grzybowcu do Doliny Małej Łąki. My natomiast kierujemy się na północ wzdłuż kojących szumów potoku. Polana bierze nazwę od słowa „strąga” pochodzenia wołoskiego, oznaczającego otwór w zagrodzie do dojenia owiec.

Stąd ciekawa perspektywa na Wielki Giewont niemal na wprost jego podnóża. Trasa prowadzi obok Herbaciarni Parzenica mieszczącej się w starej chacie postawionej w latach ‘20. Można tutaj zjeść ciepły posiłek, w sezonie otwarte od 9 do 20, poza sezonem do 15. Za budynkiem ogrodzona łąka z dwoma dawnymi szałasami. Nieopodal duży głaz zwany Sfinksem, nie widzimy jednak podobieństwa. W dół biegiem potoku Strążyskiego kierujemy się czerwonym szlakiem prowadzącym z Zakopanego na Wyżnią Kondracką Przełęcz pod Giewontem.

O urokach Doliny Strążyskiej Józef Kraszewski pisał w 1867 r.: „(...) kraj milczenia i marzenia, a tak piękny". Ciężko się z tym nie zgodzić! Obecnie jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc przez tatrzańskich turystów. Na wschodnich zboczach Samkowej Czuby (1189 m n.p.m.) podziwiać można skały dolomitowe zwane Kominami Strążyskimi. Były niegdyś popularnym obiektem wspinaczkowym. Mijamy Polanę Młyniską z leśniczówką i u wylotu doliny kończymy naszą wycieczkę po około 4 godzinach mając w nogach niecałe 9 km.

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 05/10/2024 21:03
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do