Najwyższe szczyty Peru, nieprzetarte drogi, ekstremalne warunki i pasja, która nie zna granic. Paweł Sokołowski wraz z zespołem wyrusza na ekspedycję w Andy – w planie Jampa, Ausangate, Alpamayo i nieprzewidywalna Artesonraju. To nie tylko wyzwanie sportowe, ale również górska opowieść o determinacji, ryzyku i pięknie peruwiańskich szczytów. Relacjonuje Marta Mazur-Sokołowska.
Autor: Marta Mazur-Sokołowska
Wyprawa do Peru rozpoczęła się 31 maja 2025 roku i obejmowała cztery ambitne cele: szczyty, na które w tym sezonie nie wszedł jeszcze żaden zespół, trudne technicznie góry oraz te, gdzie najprawdopodobniej nigdy wcześniej nie stanął Polak.
Pierwszym etapem aklimatyzacyjnym było wejście na malowniczy szczyt Jampa (5500 m n.p.m.). Paweł Sokołowski, wspólnie z lokalnym przewodnikiem z Peru, zdobył ten wierzchołek, który prawdopodobnie po raz pierwszy został osiągnięty przez Polaków.

Po dniu odpoczynku zespół przeniósł się pod Ausangate – najwyższy szczyt pasma Cordillera Vilcanota. Góra była dotąd niezdobyta w 2025 roku. „Droga normalna (wycena D-) została zniszczona przez lawiny i obrywy skalne. Musieliśmy szukać nowego wariantu podejścia” – relacjonował Paweł Sokołowski.
Atak szczytowy rozpoczął się o 23:15. Po 11 godzinach i 45 minutach wspinaczki zespół dotarł na szczyt o godzinie 11:00, 7 czerwca. Powrót zajął kolejne 7 godzin i 30 minut – łącznie 19 godzin i 15 minut intensywnej akcji górskiej.
„Nachylenia sięgały 80°, a dominowały stoki o kącie 60–70°. W partii Extreme Ausangate (4900 m n.p.m.) warunki pozwalały na sprawne operowanie dziabami technicznymi. Dalej czekała wąska grań z ostrymi żandarmami lodowo-śnieżnymi oraz głębokie, uszczelinione pola śnieżne. Największym wyzwaniem była kopuła szczytowa, nachylona pod kątem 80°, oddzielona od reszty wielką szczeliną” – opisywał Sokołowski.

Kolejnym celem była Alpamayo – uznawana za jedną z najpiękniejszych gór świata. Do zespołu dołączyli Marek Stefanowski oraz Cesar Rosales. Dla Pawła i Cesara było to drugie podejście – pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem dwa lata wcześniej. Tym razem wybrali legendarną Drogę Basków (Basque-French Route, wycena D+). Według dostępnych danych, nie odnotowano wcześniej polskiego przejścia tą linią.
Mimo ekstremalnych warunków i nachylenia ściany dochodzącego do 80°, akcja górska zakończyła się sukcesem po 8 godzinach wspinaczki – oba zespoły osiągnęły wierzchołek!

Kolejnym punktem wyprawy był Artesonraju – słynny szczyt znany z logo wytwórni Paramount Pictures. Przez trzy dni niepogody zespół był uwięziony w bazie – deszcz i śnieg uniemożliwiały jakąkolwiek działalność. Ostatecznie podjęto decyzję o ataku szczytowym z High Campu w nocy z 19 na 20 czerwca.
Na wysokości ok. 300–350 metrów poniżej szczytu wspinaczy zatrzymały trudne warunki śnieżne i zagrożenie lawinowe. Nikt w tym sezonie nie osiągnął większej wysokości na tej górze.
„Artesonraju w tym roku nie wpuścił i nie wypuścił nikogo. Z pięciu prób – nikt nie wrócił do domu. Na ten moment ta góra zabija wszystkich” – pisał Sokołowski. Zespół odnalazł również fragment wyposażenia przewodników, którzy zaginęli podczas próby wejścia 3 czerwca.

Ze względu na trudne warunki, ostatni etap wyprawy uległ zmianie. Nowym celem jest zachodnia ściana Tocllaraju, wyceniana na D+ (czasem TD–). Trwają przygotowania do ataku szczytowego. Czekamy na dalsze wieści od zespołu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie