Jadąc na Everest, wiedziałem czego się spodziewać. Lata spędzone w górach i doświadczenia z trzech ośmiotysięczników, dawały mi podstawę, by odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to będzie? Ale góry potrafią zaskakiwać i to nie zawsze z dobrej strony.
W ciągu ostatnich 20 lat sezon na Evereście przesuwa się w kierunku zimy. Okna pogodowe szybciej się zaczynają, ale też i szybciej kończą. Sezon 2021 okazał się specyficzny. Na początku kwietnia stan był taki, że od siedmiu miesięcy praktycznie w Nepalu nie padało. Widzieliśmy to na południowej ścianie Lhotse, pokrytej samym lodem. Przez zupełny brak śniegu kamienie latały po ścianie w hurtowych ilościach, wzbudzając strach wśród wspinaczy.
[middle1]
Koronawirus dotarł do bazy
Cała wyprawa odbyła się w czasie pandemii i oczywiście miało to wpływ na jej przebieg i charakter. Począwszy od tego, że wcale nie było pewne, czy wspinaczka będzie możliwa. Ostatecznie rząd nepalski wydał odpowiednie zgody. Jednak podczas trekkingu, jak i w bazie, czy w obozach górnych, kontakty między wspinaczami były bardzo ograniczone. Wszyscy unikali wszystkich. Przez miesiąc może rozmawiałem z trzema osobami niezwiązanymi z naszą ekipą. Wszędzie wisiały tabliczki - „Teren prywatny, nie wchodzić bez zezwolenia”. Niektórzy mieli nawet obawy przed używaniem lin poręczowych, bo z nich korzystają wszyscy, a więc ponad tysiąc osób.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 93% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!