Weekendowa wędrówka szlakami Małych Pienin. Po drodze trzy rezerwaty przyrody, doskonałe panoramy i świadectwa barwnej historii regionu. Ta ziemia przez wieki zamieszkana była przez Rusinów. Ślady ich kultury nadają jej niepowtarzalny klimat.
Samochód zostawiamy w Jaworkach, na parkingu przy cerkwi pw. św. Jana Chryzostoma. Jej widok przypomina nam, gdzie się znajdujemy. Mimo że służy obecnie jako kościół rzymskokatolicki, wybudowana w 1789 roku świątynia jest jednym z najważniejszych śladów kultury rusińskiej. Rusini, mieszkający na tej ziemi przez kilkaset lat, opuścili Ruś Szlachtowską dopiero po II wojnie światowej.
W centrum Jaworek (ok. 570 m n.p.m.) mijamy restaurację Bacówka, która powstała w 1973 roku na potrzeby wojennego filmu Kazimierza Kutza “Znikąd do nikąd”. Kierując się zielonymi znakami, docieramy do unikatowego wąwozu skalnego Homole. Szlak zygzakuje przez całą jego długość, przekraczając metalowymi mostkami płynący tędy potok Kamionka. Specyficzne ukształtowanie terenu powoduje, że jest tu niezwykle zimno. Nic dziwnego, że zaczynam szczękać zębami... Po około 800 metrach wędrówki urozmaiconej szumem potoku, dochodzimy do wysokich, metalowych stopni u wylotu Homoli.

Niedaleko za nimi las rozrzedza się, a ścieżka prowadzi na Dubantowską Polanę (646 m n.p.m.). Jej skraj ozdabiają legendarne Kamienne Księgi. To charakterystyczne kamienne bloki, które swoim kształtem przypominają zamknięte, opasłe tomiszcza. Miejscowe legendy głoszą, że zostały w nich zapisane losy świata, ale nikt nie potrafił ich odczytać. Udało się dopiero duchownemu z okolicznego Lipnika. Jednak kiedy Bóg dowiedział się o tym, zabrał mu mowę. Oprócz tego polana jest również znana z… błota. Potok Kamionka łączy się tu bowiem z niedużym dopływem Koniowiec i w efekcie teren jest nieznośnie podmokły. Wiele razy widziałem tutaj wywrotki i zgubione buty.
Kilometr dalej otwiera się przed nami ogromna przestrzeń. To Polana pod Wysoką, nazywana również połoniną, zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc w polskich górach. Teren służył Rusinom Szlachtowskim za pola uprawne, których brakowało w dolinach. Po II wojnie światowej zaczęto wypasać tu bydło i owce. Wybudowano w tym celu bacówkę, która w 1974 roku została zaadoptowana na potrzeby studenckiego schroniska. To jednak, nieszczęśliwie spłonęło po zaledwie kilku latach funkcjonowania w 1980 roku. Inne studenckie przedsięwzięcie na polanie funkcjonuje do dziś. Jest nim Studencka Baza Namiotowa Pod Wysoką. Jest czynna w sezonie wakacyjnym i oferuje 60 miejsc noclegowych w namiotach oraz możliwość rozbicia własnego.
Na skraju połoniny tablica edukacyjna oznajmia wejście do Rezerwatu Przyrody Wysokie Skałki. To jedyne miejsce w Pieninach, gdzie zachował się naturalny las świerkowy. Obowiązuje zakaz wstępu z psami i schodzenia ze szlaku. Przed nami kilkadziesiąt metrów ostrego podejścia. Kiedy jest mokro lub zimno, należy tu zachować szczególną ostrożność. My trafiamy na bingo i ślizgamy się zgrzytając zębami. Ze skrzyżowania szlaków odbijamy na wschód i po 15 minutach jesteśmy na szczycie. Na najwyższym szczycie Pienin, Wysokiej (1050 m n.p.m.) wita nas niesamowity widok. Zachodzące nad Tatrami fioletowo-pomarańczowe słońce rzuca w doliny długie cienie gór.
Ściemnia się, kiedy zmierzamy ku Durbaszce (934 m n.p.m.). Na północnych jej stokach znajduje się Schronisko pod Durbaszką (Górski Ośrodek Szkolno-Wypoczynkowy). Pierwotnie zbudowany, by służyć za bacówkę do wypasu owiec, został zaadaptowany na harcerską bazę turystyczną. Tam czeka nas ciepły posiłek, herbata i nocleg. Świetnie się składa, bo trochę zmarzliśmy. W środku prawdziwy kocioł - zapełniona jadalnia, radosne okrzyki i śmiechy. Nic dziwnego, bo położenie czyni to miejsce niebywale atrakcyjnym.
Wstajemy po godz. 5 i ruszamy na szlak. Dochodzimy do grzbietu i podążamy za niebieskimi znakami na północny zachód. To długodystansowy szlak Tarnów - Wielki Rogacz, który trasą liczącą 194 km prowadzi przez Pogórze Rożnowskie, Beskid Wyspowy, Gorce i Pieniny, a kończy się w Beskidzie Sądeckim. My korzystamy z jego gościnności zaledwie przez pół godziny. Odbijamy lekko na południe i podchodzimy kilka minut na szczyt Wysokiego Wierchu (898 m n.p.m.), gwóźdź dzisiejszego programu. Leniwe słońce rozświetla stąd Trzy Korony w morzu mgieł. Mamy doskonałe warunki do fotografii krajobrazowej. Po godzinie wracamy do schroniska, gdzie czeka śniadanie. Opuszczamy pokład około 11.

Przed nami jeszcze 10 km wędrówki. Drugi raz tego dnia witamy się z niebieskim szlakiem. Tym razem będziemy mu towarzyszyć przez wiele godzin. Z Durbaszki kierujemy się na wschód grzbietem Małych Pienin. W Rezerwacie Wysokie Skałki, na skrzyżowaniu szlaków odbijamy na północny wschód, omijając szczyt Wysokiej. Kilkadziesiąt metrów dalej trawersujemy jej zbocza.
[paywall]
Rzadki las odsłania nam widok z góry na Polanę pod Wysoką. Dostrzegamy stąd ruiny bacówki. Kilometr dalej docieramy do polany Uroczysko Zaskalskie. Niegdyś było tu gęsto od szałasów pasterskich, najwięcej na całej Rusi Szlachtowskiej. Dziś pozostały po nich zaledwie ślady. Wzdłuż granicy maszerujemy na wschód, zostawiając po słowackiej stronie Smerekową (1013 m n.p.m.). Pod jej szczytem granica i szlak skręcają na północny wschód. Dalej ścieżka mija niewyróżniające się leśne wzniesienie. Nie dajcie się zmylić - to Watrisko (960 m n.p.m.), kilkumetrowe urwisko skalne i świetny punkt widokowy na całą dolinę Grajcarka. Jeśli zdecydujecie się pójść w górę nieoznakowaną ścieżką, uważajcie na rosnące w trawie pnącza. Tosia, moja towarzyszka wędrówki, zaliczyła przez nie lot bez telemarku, na szczęście z miękkim lądowaniem. Kiedy robimy zdjęcia, światło zaczyna się zmiękczać, co zwiastuje nadciągający zachód słońca.
Kontynuujemy wędrówkę niebieskim szlakiem do granicznej Przełęczy Rozdziela (603 m n.p.m.), która rozdziela nie tylko Polskę i Słowację, ale również (w linii północ południe) Pieniny od Beskidu Sądeckiego. Przemierzali te szlaki wędrowni druciarze z Rusi Szlachtowskiej, niosąc warsztat na plecach. Łatali i lutowali garnki, prawili się wyrobem z drutu różnego rodzaju narzędzi i przedmiotów codziennego użytku. Skracamy sobie nieco drogę nieoznakowaną ścieżką i dołączamy po kilkunastu minutach do szlaku żółtego. Schodząc już ku Jaworkom, mijamy pasterskie zabudowania, ogrodzone pastwiska i zachwycamy się widokami.

Ze szlaku widać też ruiny dwóch dużych wzorcowych bacówek wybudowanych po II wojnie światowej. Z czterech w okolicy przetrwała do dziś tylko jedna – to wspomniane wcześniej schronisko pod Durbaszką. Tablica edukacyjna wita nas w rezerwacie przyrody. Czujemy to na własnej skórze, bo ukształtowanie terenu powoduje, że robi się strasznie zimno. Utworzony w 1963 roku rezerwat obejmuje przede wszystkim Wąwóz Międzyskały w dolinie potoku Biała Woda. Najbardziej okazałą jest Smolegowa Skała (715 m n.p.m.), przypominająca “płynącą” pod ziemią Godzillę.
Zaledwie 500 metrów od granicy rezerwatu, idąc w kierunku Jaworek, mijamy kaplicę pw. Matki Bożej. Wybudowana przez Rusinów Szlachtowskich w 1935 roku przetrwała do dziś. Opiekował się nią Filip Ikoniak, łemkowski działacz, który wrócił w rodzinne strony w czasach powojennych. Dochodzimy do parkingu, kiedy robi się już ciemno.
To niezwykle malownicze góry. W odróżnieniu od popularnych szlaków Pienińskiego Parku Narodowego, oferują ciszę i spokój. To tutaj, mimo mylącej nazwy, znajdziemy najwyższy szczyt pasma, należącą do Korony Gór Polski Wysoką (1050 m n.p.m.).
Obszar górnej doliny Grajcarka, wcześniej nazywanego Ruskim Potokiem, to dawna Ruś Szlachtowska. Obejmowała wsie Szlachtową, Jaworki i Białą oraz Czarną Wodę. Przez kilkaset lat mieszkali tu Rusini, którzy przybyli w XVI wieku na fali osadnictwa wołosko-ruskiego.
Przed II wojną światową mieszkało na tych ziemiach około 2300 Rusinów. Trudnili się głównie pasterstwem, rolnictwem, druciarstwem, wypalaniem wapna, pleceniem koszy i gospodarką leśną.
Do dziś można zobaczyć liczne świadectwa ich obecności na tej ziemi - m.in. cerkwie w Szlachtowej i Jaworkach, kapliczki, szałasy pasterskie, chyże łemkowskie, a także dawne pastwiska i pola uprawne na stokach gór.
Autem z Krakowa do Jaworek jedziemy jak do Szczawnicy, najszybciej zakopianką przez Nowy Targ. Stąd drogą wojewódzką nr 969 kierujemy się na Krościenko. Za Szczawnicą przejeżdżamy przez Szlachtową do Jaworek.
Z Krakowa w Pieniny są liczne połączenia autobusowe, praktycznie co godzinę - pierwsze (do przystanku Szlachtowa Główna UM) codziennie o 6.45, a ostatnie o 20. Szczegóły na: https://rozklady.mda.malopolska.pl/. Ze Szczawnicy do Jaworek kursują busy. Rozkład jazdy busów ze Szczawnicy do Jaworek znajdziecie na: https://www.nowotarski.pl/rozklad-jazdy.
Górski Ośrodek Szkolno-Wypoczynkowy Pod Durbaszką
tel. 18 262 25 47
e-mail: [email protected]
www.durbaszka.pl
cena: 40-65 zł/os.
zielony: Jaworki - Wąwóz Homole - Polana pod Wysoką - Rezerwat Wysokie Skałki 1 h 30 min ↑ 1 h ↓
niebieski: Rezerwat Wysokie Skałki - Pod Wysoką – Wysoka - Pod Wysoką – Durbaszka 50 min ↑↓
bez szlaku - dojście 200 m ścieżką do ośrodka pod Durbaszką (widać go ze szlaku)
niebieski, żółty: Pod Durbaszką - Wysoki Wierch – Pod Durbaszką 45 min
niebieski: Durbaszka - Pod Wysoką - Rezerwat Wysokie Skałki - Uroczysko Zaskalskie – Watrisko – Przełęcz Rozdziela 2 h ↓ 2 h 15 min ↑
żółty: Przełęcz Rozdziela - Rezerwat Biała Woda – Jaworki 1 h 15 min ↓ 1 h 40 min ↑
Tekst ukazał się w wydaniu nr 02/2025
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie