Znani himalaiści i himalaistki oraz ludzie gór stawiają zarzuty Dorocie Rasińskiej-Samoćko: "Mija się z prawdą"
Adam Bielecki i Ryszard Pawłowski, Leszek Cichy i Aleksander Lwow oraz Anna Okopińska - to tylko niektóre postaci, które podpisały się pod listem, który stawia wiele pytań o wyczyny Doroty Rasińskiej-Samoćko.
"Treści, które przekazuje, wprowadzają w błąd" - napisali.
"Dla mnie statystyki nie są istotne" - odpowiada adresatka.
List podpisało 14 znanych postaci ze środowiska górskiego. Są i pierwsi zimowi zdobywcy ośmiotysięczników (Leszek Cichy, Adam Bielecki, Janusz Gołąb), pierwszy Polak bez tlenu na Evereście (Marcin Miotk), jak i znane w środowisku zdobywczynie najwyższych szczytów (m.in. Anna Okopińska, Agnieszka Bielecka czy Monika Witkowska). Autorzy zdecydowali się na taki list, bo chodzi o sprawę, która ich zdaniem "dotyczy etyki oraz rzetelności w relacjonowaniu dokonań górskich". A poważne zarzuty stawiają Dorocie Rasińskiej-Samoćko, pierwszej Polsce z Koroną Himalajów i Karakorum.
- "Problem tkwi w przekazach informujących, jak wyglądały jej wejścia na ośmiotysięczne szczyty, i właśnie wobec tej kwestii nie możemy pozostać obojętni. Dorota była informowana o naszych zastrzeżeniach, nie wywołało to jednak oczekiwanego skorygowania jej opowieści" - uważają autorzy listu.
Według nich "nieprawdą jest – jak mówi o sobie Dorota – że została piątą na świecie kobietą, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum". Wskazują, że "zanegowała to między innymi zmarła niedawno himalaistka Krystyna Palmowska, konsultująca się w tej sprawie między innymi z Eberhardem Jurgalskim z Niemiec, od dawna ewidencjonującym wejścia na ośmiotysięczniki". Według Palmowskiej we wspomnianym rankingu Rasińską-Samoćko można wpisać dopiero na miejscach 10–16. Wynika z faktu, że tego samego dnia na ostatni ośmiotysięcznik, Sziszapangmę, weszło siedem kobiet, kończąć zdobywanie Korony.
- "Dorota mija się także z prawdą, mówiąc, że jest pierwszą kobietą na świecie, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum oraz Koronę Ziemi, ponieważ rok wcześniej takim osiągnięciem mogła pochwalić się Meksykanka Viridiana Álvarez Chávez. Podobny zarzut dotyczy rzekomego rekordu świata Doroty w wejściu na 7 ośmiotysięczników w czasie 3 miesięcy – jest to „konkurencja” wykreowana przez nią samą prawdopodobnie w celach marketingowych" - wskazują sygnatariusze i sygnatariuszki listy.
Przywołują Norweżkę Kristin Harilę, która zdobyła aż dziewięć ośmiotysięczników. - "Wątpliwość budzi również używanie wobec własnej osoby określeń „Speed Lady” i „Iron Lady” – w rzeczywistości Doroty nikt tak w środowisku nie nazywa, a himalaistki z innych krajów są tym faktem wręcz zdziwione, twierdząc, że wydolność znanej im z wypraw koleżanki nie stoi w tym gronie na jakimś nadzwyczajnym poziomie" - piszą.
Autorzy i autorki listu są też zdziwieni wypowiedziami Doroty, w których podkreśla, że jej wyprawy odbywały się „bez udziału komercyjnego teamu”. Wskazują, że organizowała je największa górska agencja Seven Summit Treks, "zabezpieczająca całe wejście, logistykę, namioty, butle z tlenem, wyżywienie, przewodników, tragarzy, wniesienie sprzętu itp.
- "Jeśli agencja zapewnia wszystko od początku do końca, jest to jak najbardziej komercyjna wyprawa, co należy odróżnić od sportowego stylu, o którym w tym przypadku w ogóle nie ma mowy. Być może Dorota myli komercyjność z działaniami sponsorskimi, ale również często twierdzi, że jeździ na wyprawy bez wsparcia sponsorów, zaraz potem dziękując firmom i instytucjom, od których otrzymała pomoc finansową i sprzętową. Rażą też informacje, w których Dorota informuje, że wspinała się „samotnie” i że używała tlenu dopiero od ostatniego obozu, choć i to jest nieprawdą" - piszą.
Stawiają także zarzuty wobec przekazów "o jakoby przeprowadzonych przez nią akcjach ratunkowych" czy „otwieraniu drogi”, co uderza w Szerpów, którzy faktycznie się tym zajmowali.
- "Nie możemy też zgodzić się z określaniem się Doroty w jej postach mianem „legendy” czy akceptowaniu w wywiadach konstatacji w stylu: „Żadna Polka nie osiągnęła w himalaizmie tyle, co Dorota”. Uważamy to za duże nadużycie, zwłaszcza że zdobywanie ośmiotysięczników w obecnych czasach zdecydowanie różni się od dokonań pionierów polskiego himalaizmu, niezaprzeczalnych legend" - wskazują.
Wyliczają, że wszystkie szczyty zostały przez nią zdobyte z wykorzystaniem infrastruktury agencji i personalnym wsparciem Szerpy lub Szerpów i przy wspomaganiu tlenem.
- "Uważamy, że podawanie nieprawdziwych lub zmanipulowanych informacji jest nie w porządku zarówno w stosunku do opinii publicznej, jak i do innych wspinaczy, tym bardziej że taki nierzetelny przekaz jest często bezrefleksyjnie powielany przez różne media. Liczymy na to, że nasza górska koleżanka dostosuje swoje relacje do faktów, i mamy nadzieję, że będzie w dalszym ciągu realizowała swoje wyprawowe plany, zwłaszcza że jej osiągnięcia nie potrzebują żadnych ubarwień, by zostały docenione. Zależy nam, aby wartości takie jak etyka, prawdomówność i rzetelność przekazu wciąż były kręgosłupem ludzi gór" - kończą list.
Pod listem podpisali się: Magdalena Arcimowicz, Agnieszka Bielecka, Leszek Cichy, Aleksandra Dzik, Janusz Gołąb, Piotr Krzyżowski, Aleksander Lwow, Marcin Miotk, Anna Okopińska, Adam Bielecki, Ryszard Pawłowski, Oswald Rodrigo-Pereira, Monika Witkowska i Bartek Ziemski.
By poznać stanowisko drugiej strony, jako redakcja "Na Szczycie" zaproponowaliśmy Dorocie Rasińskiej-Samoćko, by ze spokojem odpowiedziała na zarzuty sygnatariuszy listu. Przysłała nam krótkie oświadczenie.
- "Jestem dumna, że jestem Polką i reprezentuję pozytywne polskie wartości oraz miałam wielką radość postawienia stopy na wszystkich wierzchołkach Korony Himalajów i Karakorum oraz Ziemi. Zawsze uważałam, że należy się wspierać i działać wspólnie, bo to podnosi prestiż naszego kraju w każdym aspekcie.
Dla mnie statystyki nie są istotne. Istotna jest idea bycia w górach i niesamowite poczucie wolności oraz podążanie za pasją. Jestem pierwszą i jedyną Polką z Koroną Himalajów i Karakorum to dla mnie kluczowe. Nie ma niestety kogoś, kto na szczycie, kto stoi ze stoperem, mierzy czas i daje miejsce. W dodatku Nepal i Pakistan nie prowadzą dokładnych baz danych. Wtedy, kiedy sprawdzałam informacje w różnych źródłach, byłam piątą kobietą m.in. wg Wikipedii, ale nie jest to istotne dla mnie, bo moje wejścia nie były po to, by stawać na podium.
Moja książka i wywiady opisują nie tylko wyprawy, ale i moje podejście do Gór oraz filozofię życia. Cały trud wyprawowy polegał nie tylko na wymagających przygotowaniach fizycznych, ale też na obciążeniu psychicznym, bo bez szeroko pojętego wsparcia związków i instytucji centralnych, gdyż odmówiono mi tej pomocy. Jednocześnie bezpośrednie wsparcie finansowe ze strony organizacji partnerskiej miałam jedynie przy okazji ekspedycji na Gaszerbrumy (I i II), a więc przy okazji przedostatniej wyprawy w ramach Korony Himalajów.
Działam bez żadnego teamu, wszystko sama planowałam, jeśli chodzi o logistykę wypraw, przygotowanie do nich, ich kolejność, nie miałam wsparcia organizacyjnego, logistycznego. Tak, jak to jest przy wyprawach narodowych lub tych organizowanych przez wyspecjalizowane polskie organizacje Natomiast jak każdy himalaista i w Karakorum, i w Himalajach musiałam korzystać na miejscu z wyspecjalizowanej agencji, która ma licencję i pozwolenie na działalność. Niestety teraz nikt nie dostanie pozwolenia bez ich pośrednictwa. Jednak cały plan przygotowań, kolejności szczytów itp., organizacji działań, to była żmudna samodzielna praca i wysiłek. Moje wejścia na szczyty mówią same za siebie. Nie zależy mi na tym, by być piątą, siódmą, dziesiątą czy jakąkolwiek inną na świecie. Dla mnie najważniejsza jest sama idea bycia w Górach, poczucie wolności oraz przekraczania granic oraz pokazywanie, że pomimo wszystko można osiągać ambitne cele".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie