Reklama

40 lat temu Polacy zdobyli Dhaulagiri. Na szczycie stanęli Jerzy Kukuczka i Andrzej Czok. To było pierwsze zimowe wejście

21 stycznia 1985 roku, Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka dokonali pierwszego zimowego wejścia na Dhaulagiri (8165 m n.p.m.). Choć warto mieć świadomość, że pięć lat wcześniej nową drogę na wschodniej ścianie wytyczył w międzynarodowym zespole Wojtek Kurtyka.

 

40 lat temu Polacy zdobyli Dhaulagiri

 

Wyprawa Gliwickiego Klubu Wysokogórskiego wyruszyła w Himalaje jeszcze jesienią 1984 roku. Kierował nią Adam Bilczewski. Razem z nim na siódmą górę świata Dhaulagiri (Biała Góra w sanskrycie) pojechali równiez (w kolejności alfabetycznej): Janusz Baranek, Andrzej Czok, Julian Ku­bowicz, Jerzy Kukuczka, Mirosław Kuraś, Andrzej Machnik, Janusz Skorek, Wacław Sonelski i lekarz Krzysztof Witkowski. 
Bazę wysuniętą założono już 5 grudnia, ale została zupełnie zniszczona przez wiatr i przeniesiono ją do położonego w pobliżu wąwozu lodowego. Pierwotnie ekipa chciała atakować północną ścianą, ale przez mocne opady śniegu i zagrożenie lawinowe, przeniosła się na drogę normalną. Tutaj rozpoczęto rozpoczęto zakładanie kolejnych obozów, mozolną aklimatyzację i zdobywanie wysokości. Po pierwszej nieudanej próbie ataku szczytowego, 19 stycznia rozpoczęto kolejny szturm w górę. 

 

Dhaulagiri zdobyte dopiero ok. godz. 15


Kukuczka i Czok ruszyli z obozu II. Niestety, "trójka" została zasypana przez lawinę i musieli iść od razu do "czwórki" na ok. 7400 m n.p.m. Jakby problemów było mało, to kolejnego ranka rano ich namiot przysypała lawina. Nas szczęście nikomu nic się nie stało. Czok i Kukuczka przenieśli wtedy obóz 200 metrów wyżej. 
21 stycznia 1985 roku ruszyli do ataku szczytowego. Późnym popołudniem, bo dopiero ok. godz. 15 i przy mocnych opadach śniegu, obaj stanęli szczycie. 
- "Wieje. Jest zimno. Andrzej, widzę, cały zalodzony, broda w lodzie, pod nosem wiszą mu malownicze sople, ja wyglądam chyba tak samo” - napisał Kukuczka o wejściu na szczyt w książce "Mój pionowy świat".

 

Pogubili się przy zejściu


Podczas zejścia, gdy zapadały już ciemności, wspinacze się zgubili. Grań szczytowa Dhaulagiri jest bowiem długa i niełatwa pod względem orientacyjnym. Musieli więc przeczekać noc na wysokości ok. 7800 m n.p.m. bez sprzętu biwakowego. A było ok. minus 40 stopni Celsjusza, a nie mieli jedzenia, ani picia. Dodatkowo Czok miał już odmrożone stopy, bo podczas przenoszenia obozu IV nie miał ochraniaczy i przemoczył buty. 
Nieprzypadkowo jednak o polskich himalaistach mówiono, że to Lodowi Wojownicy. 
- "Liczy się tylko jedno: byle do świtu, byle jakoś to przetrzymać, byle przeżyć. Okresami zapadam w jakiś letarg, kiedy się z niego otrząsam, ufny, że minęła już co najmniej godzina, stwierdzam, że tylko kilka minut" - wspominał Kukuczka. 
22 stycznia wspinaczom udało się dojść do "czwórki". 
- "Dopiero stąd nawiązujemy łączność z bazą, w której chłopcy bardzo się niepokoją, bo całą noc nie mieli od nas żadnego znaku życia. Adam Bilczewski przyznał mi się później, że tej nocy, z nerwów, po 17 latach znowu zaczął palić papierosy" - wspominał pierwszy Polak z Koroną Himalajów i Karakorum. 

 

Szczęśliwy powrót do bazy


Ale niżej także było niebezpiecznie. Himalaiści znów zgubili drogę, w efekcie się rozdzielili. Czokowi pomógł Mirek Kuraś, który podczas ataku szczytowego został w jednym niższych obozów. Znajdujący się wyżej Kukuczka po raz drugi biwakował bez namiotu.
- „Boję się, że druga z kolei taka noc może być bardzo dramatyczna. Nie pozostaje mi jednak nic innego" - wspominał. 
Na szczęście ostatecznie cała ekipa zeszła do obozu, choć kilku wspinaczy, m.in. Czok i Machnik, okupiło wyczyn odmrożeniami.  Z bazy pod Dhaulagiri Kukuczka wyruszył na swój kolejny ośmiotysięcznik - Czo Oju, który zdobył 15 lutego. 
Czok zmarł rok później na obrzęk płuc podczas wyprawy na Kanczendzondze (8586 m n.p.m.). Kukuczka w październiku 1989 roku odpadł od południowej ściany Lhotse (8516 m n.p.m), gdzie wspinał się z Ryszardem Pawłowskim. 
Przebieg wyprawy na Dhaulagiri możecie odbyć na Wirtualnym Muzeum Jerzego Kukuczki. 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 21/01/2025 09:41
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do