Wielodniowe trawersy wysokogórskimi trasami to jest to, co miłośnicy skiturów lubią najbardziej. Na wymagającej wyrypie łączącej dwa - chyba najbardziej znane alpejskie kurorty we Francji i Szwajcarii – szczególnie liczy się wiedza oraz umiejętności techniczne, a także znajomość topografii oraz szeroko pojęta logistyka.
Tekst i zdjęcia Jacek Karasiński
Kiedy zaczniemy poszukiwania wielodniowej skiturowej wyrypy, na czoło stawki zapewne wybije się kultowa Haute Route. To jedna z najsłynniejszych tras dla zaawansowanych skiturowców, która łączy francuskie Chamonix pod Mont Blanc ze szwajcarskim Zermatt. Prowadzi przez Alpy Walijskie, ale niezależnie od wariantu, który wybierzemy, czeka na nas kilka noclegów w wysokogórskich schroniskach, przemierzanie alpejskich lodowców, zdobywanie wymagających przełęczy, a nawet paru szczytów. Pamiętajmy tylko, że na takie przygody trzeba być perfekcyjnie przygotowanym. Zbędne kilogramy nie wchodzą w grę!
Jeśli chcemy podążać wariantem historycznym trasy, nawiązującym do przejść narciarskich z początku XX wieku, górską przygodę należy zacząć w masywie Mont Blanc, a dokładnie w Argentière (1252 m n.p.m.), powyżej Chamonix. Stąd gondolą wyruszamy na szczyt Grands Montets (3275 m n.p.m.), gdzie zmierzymy się z przyszłymi trudami działalności wysokogórskiej.
Pierwsze, co tu odczujemy, to zapewne brak aklimatyzacji. Pokonanie w szybkim tempie takiej różnicy wysokości może skutkować osłabieniem, bólem głowy, a nawet niedostatecznym dotlenieniem organizmu. W takim przypadku wysokość ponad 3000 m n.p.m. mobilizuje nas do sprawnego zjazdu przez Glacier des Rognons do położonej niżej lodowcowej doliny. Pierwszą przełęczą, która zweryfikuje naszą kondycję, umiejętności a także psychiczne przygotowanie do pokonania Haute Route, będzie Col du Chardonnet (3321 m n.p.m.). Zjazd wymaga asekuracji z liny i zakosztowania alpejskiej stromizny w pełnej krasie. To wysokogórskie doświadczenie na pewno utkwi w naszej w pamięci. Kolejne przełęcze i zjazdy będą już tylko kolejnymi barierami do przebycia, oczywistym elementem naszej narciarskiej przygody.

Pierwszy nocleg warto zaplanować w Cabane du Trient (3170 m n.p.m.). To szansa na poznanie specyfiki schronisk na trasie Haute Route. Jeśli nie mamy wcześniejszego doświadczenia z podobnymi obiektami w tej części Alp, niech nie zdziwi nas, że wspólne posiłki spożywane są tylko i wyłącznie o wyznaczonej porze. Podobnie jak pora spania, rozpoczynająca się niemal symultanicznie w przydzielonym miejscu w wieloosobowych. lotniskowych sypialniach. Rytm życia schroniska jest podporządkowany pod kolejny dzień, który zacznie się jeszcze przed świtem.
[paywall]
Drugi dzień naszej skiturowej wyprawy to trasa z Col des Escandies-Champex (1485 m n.p.m.) i zjazd do wioski Chamex. Tym samym żegnamy masyw Mont Blanc, a wkraczamy w Alpy Walijskie. Wymaga to transferu w rejon Verbier - w naszym przypadku do miasteczka Le Châble.
Trzeciego dnia obieramy kierunek na Matterhorn i przez trzy kolejne przełęcze zdobywamy wyniosły szczyt Rosablanche (3336 m n.p.m.) z najpiękniejszym zjazdem do Cabane St Laurent (2485 m n.p.m.). Pomimo wiosennej pory czwartego dnia pogoda wymusza na nas zmianę planów. Podobne decyzje podejmuje większość skiturowców robiących ten sam projekt. Ostatecznie przez Mont Calme (3204 m n.p.m.) trafiamy do Cabane Prafleuri (2657 m n.p.m.).
Piąty dzień zaczynamy bardzo wcześnie i jako nieliczny zespół docieramy do Cabane des Dix (2928 m n.p.m.). Jest południe i pogoda nie zachęca już do wychodzenia z przytulnego schroniska. Przed mocniejszym załamaniem pogody przylatuje jeszcze śmigłowiec ratowniczy, ewakuując w ostatniej chwili kontuzjowaną narciarkę.
Alpy pokazują swoje niebezpieczne oblicze. Przed nami jeszcze dwa dni do Zermatt, a oczywista dotąd trasa - wydeptana przez kolejne zespoły - zostaje zasypana warstwą świeżego puchu… Dlatego przygotowując się do wyjazdu, trzeba zdobyć obszerną wiedzę i materiały topograficzne. Przyda się nie tylko track wgrany w takie urządzenia nawigacyjne jak zegarek, telefon czy GPS, ale także papierowa mapa.
W przypadku dobrych warunków pogodowych często trasa jest oczywista. Poruszamy się wtedy po śladzie, bo Haute Route jest popularny. Co roku pokonuje go ok. 3 tys. skiturowców. Wystarczy jednak silny wiatr, świeży opad śniegu, mgła i robi się gorąco.
Z tego powodu Haute Route to także liczne smutne historie i wydarzenia. W 2024 roku podczas konkursu filmowego Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju poznaliśmy kulisy jednej z największych tragedii na tej trasie. W filmie „Death Trap Haute Route. Reconstrution of a Tragedy” przedstawiono dramatyczną historię grupy skiturowej, która 28 kwietnia 2018 roku zmuszona zostaje do nieplanowanego, nocnego biwaku w ekstremalnie wietrznej pogodzie.
Następnego ranka grupa pod przewodnictwem znanego wspinacza Steve’a House’a, która rozpoczyna ostatni etap trasy z Cabane des Vignettes do Zermatt, odnajduje pierwsze ofiary, leżące w odległości zaledwie 550 metrów od bezpiecznego schronu. Dzięki szeroko zakrojonej akcji ratunkowej na wysokości ponad 3000 m n.p.m. uratowanych zostaje sześciu skiturowców z dwóch zespołów. Niestety, większość uczestników oraz ich przewodnik kończy życie w masywie Pigne d’Arolla.

Niestety, takie tragiczne historie są wplecione w przejścia Haute Route. W następstwie wypadku zawodników - żołnierzy startujących w Patrouille des Glaciers (PdG), kilkadziesiąt lat temu Ministerstwo Obrony Szwajcarii zakazało na ponad 30 lat organizowania wyścigów na najszybsze przejście z Zermatt do Verbier. Na szczęście od 1984 roku wznowiono zawody i raz na dwa lata przemierzając w kwietniu Haute Route, napotkamy charakterystyczne czerwone tyczki znakarskie oraz mini obozy z punktami odżywczymi. Następne zawody zaplanowano na wiosnę 2026 roku. W ubiegłym roku część trasy odwołano z powodu obfitych opadów śniegu. Za nieco ponad 12 miesięcy rywalizacja na pewno będzie mocna.
W naszym przejściu Haute Route, dzięki bezcennym radom chatara z Cabane des Dix, zmieniliśmy trasę do ostatniego schroniska Cabane des Vignettes. To właśnie na tym etapie znajdują się słynne Serpentiny (Col de la Serpentine) i płaskowyż na wysokości ponad 3600 m n.p.m., który okazał się istnym Death Trap dla siedmiu narciarzy z tragicznej wycieczki z 2018 roku.
Chatar doradził nam, aby wykorzystać przygotowywany wtedy punkt trasy PdG na przełęczy Col de Tsena Réfien (2951 m n.p.m.) i zjechać w stronę miasteczka Arolla. Następnie podejść od doliny przez lodowiec de Piece do Cabane des Vignettes. Przełęcz ta nie jest oczywistą, gdyż w jej sąsiedztwie narzucająca się jest inna przełęcz - Pas de Chèvre (2855 m n.p.m.). Jednak wiedza lokalna jest bezcenna – to był dla mnie jeden z najciekawszych zjazdów o ambitnym nachyleniu i żlebowym charakterze, przyasekurowanym w górnej części liną.
Wariant trasy, dzięki wieczornym rozmowom w schronisku i zawodom PdG uchronił nas przed ryzykiem. Tak naprawdę zrozumiałem to dopiero w odległym od Alp, naszym rodzimym Lądku-Zdroju.
Długość: nasza trasa to ok. 180 km
Termin: kwiecień – maj
Doświadczenie narciarskie: zaawansowane w jeździe w każdych warunkach, mocna kondycja
Aklimatyzacja: wskazana
Trudności: wysokość, ekspozycja, teren lodowcowy, zagrożenie lawinowe i... rezerwacja noclegów w schroniskach
Wymagany sprzęt: lekki skiturowy, ABC lawinowe, uprząż z zestawem osobistym lodowcowym, czekan, raki, harszle, lina na jeden zespół
Dzień I: Argentiere/Grand Montets - Col du Chardonnet-Fenetre de Saleina - Cabane du Trient
Dzień II: Cabane du Trient - Col des Escandies-Champex - Le Chable
Dzień III: Le Chable - Col des Gentianes - Col de la Chaux - Col de Momin - Rosa Blanche - Cabane St Laurent
Dzień IV: Cabane St Laurent - Col Mont Calme - Cabane Prafleuri
Dzień V: Cabane Prafleuri - Col des Roux - Pas du Chat - Cabane des Dix
Dzień VI: Cabane des Dix - Col de Tsena Refien- Cabane des Vignettes
Dzień VII: Cabane des Vignettes - Col de Charmotane - Col de Eveque - Col du Mont Brule - Col de Valpelline – Zermatt
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie