Reklama

Krajobrazy Alp Delfinackich wokół La Salette.

Le Gargas to niepozorna góra licząca zaledwie – w końcu to Alpy - 2208 m n.p.m. Ze wszystkich stron otoczona jest strzelistymi łańcuchami górskimi. Króluje wśród nich masyw Écrins z czterotysięcznikiem Barre des  Écrins.

 

Tekst Mikołaj Gospodarek

 

Wejście na Le Gargas nie jest, ani technicznie trudne, ani długie. Najpopularniejszym punktem startowym jest słynne sanktuarium maryjne La Salette (ok. 1800 m n.p.m.), położone na zboczach tej góry. Pewnego lipcowego dnia zatrzymałem się tu w domu pielgrzyma i obserwowałem, jak zachodzące słońce muska zbocza Le Gargas. Szybko podjąłem decyzję o tym, że rano wybiorę się na szczyt, by podziwiać wschód słońca.

 

Kusiły mnie fotografie i informacje o tym, że po niespełna godzinie marszu będę mógł podziwiać skaliste grzebienie alpejskich czterotysięczników. W tych panoramach zachwyca mnie również to, że niektóre z masywów podziwiać można od podnóża aż po same wierzchołki. Oczy błądzą po zawiłych dolinach, żeby odnaleźć „początek” góry, a później wędrują wraz ze zmieniającą się roślinnością aż po nagie szczyty.

 

Francja, Alpy Delfinackie. Zdjęcie Mikołaj Gospodarek

 

Trudno zliczyć, ile głębokich dolin otacza Le Gargas, ale będąc na szczycie miałem problem z wyborem kierunku, na który najlepiej patrzeć. Z jednej strony miałem ogromną przepaść, a z drugiej trawiasty stok opadający ku dolinie. Wśród tych zielonych traw skrywa się kościół i klasztor, które wzniesiono w miejscu objawień maryjnych. 11 września 1846 roku Matka Boska miała ukazać się dwójce pastuszków, a kiedy wieść o tym rozniosła się po Francji, postanowiono wybudować tam sanktuarium. Obecnie zalicza się ono do najbardziej znanych obiektów religijnych w Europie.

 

To właśnie dzięki niemu tak łatwo można dostać się na Le Gargas, bo z parkingu do pokonania zostaje jedynie 400 metrów różnicy poziomów. Trudno mi odpowiednimi słowami opisać ten niezwykły moment na szczycie, który tam przeżyłem. Soczysta zieleń traw, mieniące się tysiącami barw skały oplatane pierwszymi promieniami dnia, a na północnych zboczach przyklejone do szczytów wieczne śniegi. Panoramy Alp Delfinackich zaliczam do najbardziej różnorodnych, jakie miałem okazję oglądać w tym górskim łańcuchu. Łączą w sobie cechy Dolomitów, Alp Bawarskich, Tyrolu czy jasnych skał znanych ze słoweńskich szczytów. Ciekawe jest w tym miejscu również to, że rano podziwiałem majestatyczne czterotysięczniki, a już w południe kosztowałem słońca w Saint Tropez na Lazurowym Wybrzeżu. Dla takich chwil warto żyć.

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do