Kraina zamków, wapiennych ostańców i lesistych wzgórz. Magiczna, wręcz mistyczna… Moim zdaniem nadal mocno niedoceniana. Jura Krakowsko-Częstochowska ma w moim sercu szczególne miejsce.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 4(38)/2024.
[middle1]
Pamiętam Jurę z dzieciństwa, gdy przyjeżdżałam na grzybobranie z tatą. To właśnie tutaj stawialiśmy pierwsze kroki w pionie i zapuszczaliśmy się do jaskiń. Pływaliśmy i biegaliśmy na orientację. Zimą przy odpowiedniej pokrywie śnieżnej zakładaliśmy biegówki. To tutaj się wspinaliśmy, ćwiczyliśmy techniki jaskiniowe, jeździliśmy na rowerach. Dla osób aktywnych ten zakątek Polski daje nieskończone możliwości czynnego wypoczynku. Od jakiegoś czasu odkrywamy ją na nowo z naszymi CommandoGroszkami (aktualnie 7-letnimi bliźniakami). I to właśnie z ich perspektywy przedstawię Wam dziś nasz ulubiony fragment Jury Północnej.

Zdjęcie Paulina Grzesiok
Zabierzemy Was na wycieczkę rowerową naszą ulubioną pętlą. Co będziemy mijać? Zamki w Mirowie, Bobolicach i Ostrężniku, Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin w Żarkach, Zabytkowy Zespół Stodół wraz z Żareckim Jarmarkiem. Trafimy na strażnicę w Przewodziszowicach, najstarszą pstrągarnię w Europie w Złotym Potoku, urocze stawy, kilka źródełek i skały. Cała wycieczka liczy około 40 km, więc można ją podzielić na fragmenty, jeśli na jeden dzień to za dużo. Wspólnym mianownikiem będzie świetna infrastruktura rowerowa, która powstała tu dzięki funduszom europejskim.
Jakież było moje zdziwienie, gdy nie wiedząc jeszcze o oddanych do użytku trasach, wyjechałam na asfaltową wygodną ścieżkę biegnącą wśród pól, w miejscu gdzie wcześniej było tylko pełno kurzu i kamieni. Zachęcona tą nowością pojechałam za nowym oznakowaniem szlaku rowerowego. Od tamtej pory pokonałam tę pętlę wielokrotnie – na gravelu, mtb, a nawet na szosówce. Tak - to jest również świetna propozycja treningu szosowego z dala od ruchu samochodowego! Nasze dzieci bardzo lubią te ścieżki, bo co tu dużo mówić - jest tu po prostu bardzo pięknie.

Zdjęcie Paulina Grzesiok
Pętlę rozpoczynamy w Przewodziszowicach za Żarkami. Przy drewnianej wiacie wypoczynkowej oraz placu zabaw znajduje się parking, gdzie możemy zaparkować auto. Ostrym asfaltowym podjazdem wśród pól szlak poprowadzi nas na północ w stronę Ostrężnika.


Na początku podjazd jest dość wymagający. Na takie odcinki przyda się więc wspomaganie. U naszych dzieci sprawdził się shotgun – „awaryjna” linka holownicza. Nie jest to jednak mordercze przewyższenie, w końcu jesteśmy na wyżynie, a nie w górach. Zresztą gdy mamy kłopot, to z roweru zawsze można zejść i chwilę go podprowadzić. I tak jedziemy, raz z górki, raz pod górkę. Minąwszy Czatachowę, zbliżamy się do ruin zamku z XIV wieku w Ostrężniku. Można zatrzymać się na zwiedzanie, jednak bardziej spektakularne są położone w okolicy charakterystyczne formy skalne.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 72% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie