Gęsia Szyja to najwyższy wierzchołek w grupie reglowej. Również zimą przyciąga wielu turystów, bo jest jednym z bezpieczniejszych szlaków w Tatrach.
Tekst Maciej Durczak
Edward Stachura napisał kiedyś „Wędrówką jedną życie jest człowieka”. Ten wiersz mówi o przemijaniu i codziennych zmaganiach, przedstawiając ludzkie życie jako nieustającą wędrówkę. Często - na pierwszy rzut oka - wydaje nam się, że nie damy rady, że nie ma sensu iść dalej, lecz przy odrobinie uporu i wytrwałości, możemy osiągać znacznie więcej niż przypuszczaliśmy na początku.

Tatry, na szczycie Gęsiej Szyi. Zdjęcie Maciej Durczak
Nawet niepozorna Gęsia Szyja (1489 m n.p.m.) może być takim przykładem. Suma przewyższeń wynosząca 530 metrów dla wielu osób jest sporym wyzwaniem – i to bez względu na wiek. Jednak przy odrobinie cierpliwości okazuje się, że jej zdobycie nie jest aż tak trudne.
Z Palenicy Białczańskiej lub Wierch Porońca wchodzimy najpierw na Rusinową Polanę. Te odcinki nie są nadmiernie wymagające, ale końcowe, ostre podejście na sam szczyt zimą potrafi solidnie dać w kość. A gdy szlak nie jest przetarty lub będzie bardzo mocno oblodzony, niezbędne okażą się raczki. Ale rozciągająca się z wierzchołka majestatyczna panorama Tatr wszystko nam wynagrodzi, bo ciągnie się od Tatr Bielskich przez Wysokie aż do Zachodnich.
Nie jest to najpopularniejszy szczyt w Tatrach, jednak widoki rekompensują trud i zmęczenie włożone w jego zdobycie. Osobiście uważam, że jest to zdecydowanie lepszy wybór na spacer, niż przejście asfaltową drogą do Morskiego Oka. Dlatego wycieczkę na Gęsią Szyję polecam zarówno doświadczonym Tatromaniakom, jak i mniej zaprawionym w bojach turystom - i to o każdej porze roku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie