Buty HOKA ONE ONE ZINAL

Lekki, szybki, naszpikowany technologiami i bardzo przyczepny. Model Hoka One One Zinal jest jak bolid Formuły 1.

Nawet, jeśli od biegania po górach wolicie zwykłe wędrówki lub speed hiking, to te buty będą idealnym wyborem ze względu na swoją wagę i unikalną koncepcję podeszwa plus cholewka.

BUDOWA

To zupełnie inny but, niż wszystkie znane mi dotychczas Hoki. Nie ma tu wielkiej podeszwy i nadmiaru pianki, jak np. w modelu Speedgoat. Bo Zinale zostały stworzone do pokonywania krótkich i średnich dystansów w bardzo szybkim tempie. Zgodnie z nazwą wzorowano się na kultowym, liczącym 31 km biegu Sierre-Zinal rozgrywanym w szwajcarskich Alpach. I mam wrażenie, że dokładnie pod takie wyzwania zaprojektowano te buty.

To, na co zwróciłem uwagę w pierwszej kolejności, to dynamika i przyczepność. Buty okazały się bardzo zwrotne, niezależnie od podłoża. Podeszwa zewnętrzna Vibram® Megagrip Litebase z 4-milimetrowymi wypustkami sprawdziła się na kamienisto-błotnistej trasie Chudego Wawrzyńca w Beskidzie Żywieckim, jak i na crossowym półmaratonie w kaszubskich lasach, gdzie piach mieszał się z liśćmi i korzeniami. Dodatkowym atutem okazała się technologia PROFLY™ z dwustrefową konstrukcją pianki w podeszwie środkowej. To ona odpowiada za szybkość biegu, równocześnie chroniąc piętę i zapewniając stopie miękkie lądowanie. Czyżby dzięki temu udało mi się w tym sezonie wykręcić życiówki na 10 i 21 km? Przypadek? Nie sądzę.

KOMFORT

Niesamowite czucie podłoża! Ze względu na tę cechę zacząłem zabierać te buty na każdy leśny trening. Biega się w nich dużo bardziej naturalnie niż w pozostałych, bardziej amortyzowanych modelach. Do tego dochodzi znana i lubiana w Hokach technologia Meta-Rocker, czyli tzw. kołyskowy profil podeszwy, dzięki któremu przejście od fazy lądowania do wybicia jest dużo bardziej płynne. Lecz prawdziwą gwiazdą jest waga. W moim rozmiarze (44 i 2/3) to ledwie 256 g dla jednego buta! Nic dziwnego, że podbiegi wychodzą mi w nich coraz lepiej, a stopy sprawiają wrażenie mniej zmęczonych.

Na wysoki komfort użytkowania wpływają także miękki zapiętek (zero otarć, nawet gdy wybrałem się w nich na 15 km przebieżki, tuż po wyciągnięciu z pudełka) oraz delikatna otoczka, z przodu chroniąca palce. Przydała się zwłaszcza na wybieganiu po tatrzańskich szlakach do Murowańca. Podobnie materiał, z którego wykonana jest cholewka. Bardzo elastyczny, o strukturze siatki, ma dwie ważne zalety. Po pierwsze, bardzo dobrze dopasowuje się do stopy i równomiernie ją opina, niezależnie od tego czy zbiegamy, czy akurat podchodzimy. A po drugie – bardzo dobrze oddycha i szybko wysycha, o czym przekonałem się podczas kilku przepraw przez górski potok.

PODSUMOWANIE

Do powyższych walorów dodałbym jeszcze płaski i cienki język mocowany na elastycznym materiale, który chroni wnętrze buta przed inwazją drobnych kamieni, piachu czy błota. Niby błahostka, ale każdy kto zatrzymywał się na trasie, by wyciągnąć takie cuda spod skarpety, wie o czym mowa. Poza tym, ze względu na mniejszą niż np. w Speedgoatach amortyzację, na pewno nie zabrałbym ich na 100 km ultramaraton, ani na przejście GSB. Ale jednodniowa beskidzka wycieczka na lekko, górski półmaraton albo szybki wyskok w Tatry? Idealnie!

To dosłownie lekkie kapcie na górski teren, ale z całym dobrodziejstwem porządnych trailówek, które zatrzymają nogę na skręcie, przejdą przez żwir i kamienie na pełnej szybkości, a na koniec dodadzą Wam dynamiki na trudnym technicznie zbiegu. I co najważniejsze – to wciąż jeden i ten sam but do różnych aktywności nad poziomem morza, w którym dodatkowo możecie się pościgać.

Cena: 719,99 zł

natural-born-runners.pl