Lubię jeździć w słowackie Tatry. Oczywiście liczą się piękne widoki, większa powierzchnia i różnorodność szlaków, do tego spokój, cisza i mniej przypadkowych turystów. Ale jeszcze coś sprawia, że są one dla mnie atrakcyjne – to specjały słowackiej, góralskiej kuchni serwowane w schroniskach i kolibach.
Tekst: Joanna Waryszak
Kiedy wyjazdy zagraniczne nie były możliwe, częściej łapałam się, że dopadały mnie przeróżne zachcianki. Miałam ochotę na dania, które jednoznacznie kojarzyły mi się z wypadami w słowackie Tatry. Owszem, mogłam je sama przygotować w domu – przecież w internetach mamy mnóstwo przepisów, składniki też są dostępne w naszych sklepach. Jedyna brakująca rzecz to atmosfera. Przecież popularna Kofola w domowych warunkach nie smakuje tak cudnie, jak po zejściu ze szlaku w katorżniczym upale.
Dlatego potraktujcie ten krótki tekst jako swego rodzaju kulinarne zestawienie lub też mój subiektywny gastro przewodnik po słowackich Tatrach. Zapewniam Was, że po tych daniach nikt nie będzie rozczarowany.
Haluszki – bryndzowe i furmańskie
Haluszki (słow. bryndzové halušky), czyli małe kluseczki, które znajdziecie w każdej kolibie, restauracji i schronisku. To chyba najbardziej flagowe danie kuchni słowackiej. Najczęściej polane są gęstym sosem na bazie owczego sera bryndza, udekorowane kleksem kwaśnej śmietany i szczypiorkiem. Często podawane są także okraszone podsmażoną kiełbasą lub boczkiem, wtedy jest to wersja furmańska (furmanské halušky). Moja uwaga – jest to bardzo syte danie, cała porcja tylko dla prawdziwych głodomorów.
Gdzie najlepsze? Wszędzie! Nie spotkałam jeszcze miejsca, gdzie haluszki mi nie smakowały.

[paywall]
Pierogi z bryndzą
Słowackie pierogi z bryndzą (bryndzové pirohy) są podobne do klasycznych ruskich, jedynie zamiast białego twarogu do masy ziemniaczanej Słowacy dodają wszechobecną bryndzę. Także najczęściej podawane są z kleksem kwaśnej śmietany, okrasą z boczku i szczypiorkiem. Polecam jako alternatywę dla haluszków. Tym bardziej, że jest to mniej syte danie, gdyż pierogi w wersji słowackiej są mniejsze, niż nasze rodzime polskie odpowiedniki.
Gdzie najlepsze? Okolice Starego Smokowca, Nowej Leśnej i Zuberca.

Zupy – czosnkowa, kwaśnica, z soczewicą
Polievka to najzwyklejsza w świecie zupa. Porcje nie są duże, więc idealnie nadadzą się jako rozgrzewająca przystawka po jesiennej czy zimowej wycieczce górskiej. Wszystkie zupy gotowane są na bazie rosołu z kurcząt (kuřecí vývar). Najpopularniejsze zupy to kapustová polievka, czyli nasza góralska kwaśnica; cesnaková polievka – zupa czosnkowa (polecam!), która jest raczej czosnkowym rosołkiem, a nie zupą krem; šošovicová polievka – niespotykana w Polsce zupa soczewicowa, gęsta, rozgrzewająca i syta.
Gdzie najlepsze? Nowa Leśna oraz Schronisko Zamkowskiego
Placek ziemniaczany z bryndzą
Często występuje w menu jako przystawka, ponieważ jest to jeden nieduży klasyczny placek ziemniaczany, okraszony pokruszoną bryndzą, kwaśną śmietaną oraz cebulką dymką (zemiakové placky s bryndzou). Jest to propozycja dla fanów placków i bryndzy, którzy nie chcą zapchać się do syta haluszkami i mieć jeszcze miejsce w brzuchu na kolejne danie.
Gdzie najlepsze? Zuberec
Smażony ser
Klasyk klasyków, u naszych sąsiadów Czechów znany jako smažený sýr. Z kolei na Słowacji spotkamy go pod nazwą vyprážaný syr. Co tu dużo mówić, danie to jest faworytem praktycznie w każdej restauracji. Panierowany kawałek żółtego sera, usmażony, podany z frytkami i sosem tatarskim (tatarská omáčka). Dawka tłuszczu i cholesterolu jest potężna, ale nie oszukujmy się, raz kiedyś podczas wizyty w górach można sobie na ten smakołyk pozwolić. Dobrze smakuje ze schłodzonym słowackim piwem.
Gdzie najlepsze? Schronisko nad Popradzkim Stawem
Wieprzowina pod każdą postacią
Innymi słowy porcja mięsiwa dla prawdziwych mężczyzn. Chociaż moja koleżanka Ania pewnie by się ze mną nie zgodziła. Wieprzowe żeberka (bravčové rebierka) lub golonka (bravčové koleno), odpowiednio wcześniej zamarynowane, podane są z ziemniakami lub frytkami i masą surówek. Idealny rzut kalorii akurat po prawdziwej górskiej wyrypie. Dla niezdecydowanych często góralskie koliby mają też w ofercie zestaw różnych mięs i dodatków – kiełbasy, żeberka, schabowe wymieszane z plackami, pierogami, bryndzą i grillowanymi warzywami – wszystko podane na jednym talerzu. Normalnie mięsna uczta.
Gdzie najlepsze? Stary Smokowiec, Zuberec

Typowe słowackie desery
Coś na słodko, na idealne zakończenie słowackiej gastro uczty. Wszyscy znamy strudel – możecie go spotkać z różnymi nadzieniami – orzechowe, jabłkowe, a także moje ulubione – z makiem (maková štrúdľa). Najlepsze spotkacie w Żarskiej chacie (wilgotny mak z dodatkiem wiśni) i w schronisku przy Zielonym Stawie Kieżmarskim (tutaj do maku dodano jabłka). Przeglądając menu odnoszę wrażenie, że Słowacy są fanami maku i tym nie kupili.
Dla chętnych, jeżeli tylko uda wam się gdzieś trafić – polecam spróbować lokše s makom – to taki dziwny rodzaj naleśnika, ale robiony z ziemniaków. Wiem, dziwnie brzmi, ale propozycja jest ciekawa. Widziałam podawane na słono z masełkiem i boczkiem, a także na słodko w wersji z makiem i cukrem pudrem.
Loksza z makiem, szulańce z makiem
Na koniec totalny sztos i obowiązkowy deser po każdym posiłku – makové šúľance. Najprościej można je opisać jako nasze kopytka, polane roztopionym masłem, posypane mielonym makiem i cukrem pudrem. Czasem spotkacie też wersję z makowym nadzieniem. W lockdownie chyba za tym daniem tęskniłam najbardziej. Mam taki tajny plan sama w domu nagnieść kopytek i zrobić sobie sama słowacką słodką wyżerkę.
Gdzie najlepsze? Żarska Chata, Chata przy Zielonym Stawie Kieżmarskim, schronisko Popradske Pleso, Zuberec, Nowa Leśna

Kofola, wina ze słowackich szczepów
Jedzenie jedzeniem, ale wypadałoby też czymś popić wszystkie te specjały. Na początek ostrzeżenie – czarna herbata (čaj) na Słowacji jakoś nam nie podchodzi, raczej jej unikamy. Kawa może być, rekomenduję Wam zwłaszcza fajną miejscówkę w samym centrum Smokowca, gdzie oprócz kawy, możecie skosztować też super gęstej gorącej czekolady. Dzieci i dorośli pewnie skuszą się na kofolę. Jeżeli mogę polecić, to bierzcie zawsze jej laną wersję (čapovaná kofola), smakuje jakoś lepiej.
Dla starszych polecam oczywiście szeroki wybór słowackich piw. Nie zapominajcie jednak, że Słowacja może pochwalić się też smacznymi winami z lokalnych szczepów (czerwone: Frankovka modrá, Dornfelder, Rulandské Modré, białe: Veltlínské zelené, Ryzlink Vlašský, Irsai Oliver).
A jeżeli chcecie wcielić się w prawdziwego słowackiego turystę – poproście w schronisku o Horec, Tuzemský albo TatraTea – to nie jest zwykła herbata.

Bylinkový čaj
Największy hit zostawiam na sam koniec. Najbardziej popularnym napojem we wszystkich słowackich schroniskach jest ich słynna herbata ziołowa. Każdy obiekt posiada ponoć swoją własną recepturę i używa autorskiej mieszanki ziół. Niech was nie zdziwi rozmiar – często będziecie mieć do wyboru herbatę małą (0,4 l) i dużą (aż 0,5 l). Herbata bardzo często jest już posłodzona miodem, do tego, jak to po ziołach, wykazuje silne działanie moczopędne. Lepiej nie pić jej przed pójściem na ostrą grań, a mieć w pobliżu gęstą kosówkę.
Gdzie najlepsze? Schronisko Zamkowskiego, Chata Plesnivec
Mam nadzieję, że powyższe zestawienie moich gastro faworytów tylko utwierdzi was w przekonaniu, że w słowackie Tatry naprawdę warto się wybrać. Jeżeli żadna z powyższych pozycji was nie skusi, to na koniec dodam jeszcze, że w Chacie pod Rysami serwują czekoladowy budyń, a w pozostałych schroniskach natkniecie się także na kiełbasy, gulasze i buchty. Sama pamiętam, jak cudownie smakowała kofola i placek ziemniaczany z bryndzą po przejściu grani Rohaczy! Smacznego i bezpiecznego powrotu do domu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Potwierdzam,danie jest pyszne.Śmiało można próbować.