Reklama

Dolina Kościeliska - piękna i zróżnicowana dolina w Tatrach Zachodnich

Kiedyś turyści doceniali jej krajobraz, szukając w niej inspiracji, przygody, a często nawet skarbów. Dzisiaj kojarzy się z tłumem na szlaku, ale nie zawsze tak musi być.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 06/2020

[middle1]

 

Po dłuższej przerwie powróciliśmy z żoną do Doliny Kościeliskiej. W piękny, letni dzień postanowiliśmy wejść na Ornak, a wczesna pora startu niemal o samym świcie miała nam zapewnić ciszę i spokojne tempo marszu. Szybko odkryłem, że sama dolina przez lata ewoluuje. Postępująca degradacja drzewostanu świerkowego zmienia krajobraz, a przyroda adaptuje się do nowych warunków. Jedna z najstarszych dróg turystycznych w Tatrach wciąż oferuje coś nowego wiernemu turyście.

 

Powroty są dobre

 

Każdy piękny widok może kiedyś spowszednieć. Tak miałem kilka lat temu, gdy w Tatry Zachodnie podróżowałem kilka razy w miesiącu przez wszystkie sezony i chyba najczęściej zimą. Ścigając się ze światłem dnia w ekspresowym tempie przemierzało się odcinki dolin, by jak najszybciej osiągnąć szczyt.

 

Po dłuższej przerwie jestem jakby w znanym, ale jednak nowym miejscu. Droga jakby równiejsza, toalety co kilometr, ławeczki. Tylko drzew jakby mniej.

 

- Był las i już go nie ma - jak powiedział kiedyś znajomy przewodnik tatrzański.

 

Wielkie Jamy, Bystra i grzbiet Ornaku. Zdjęcie Karol Nienartowicz

 

To co dotykało tak wyraźnie słowacką część gór, zagościło również w polskich Tatrach Zachodnich. Drzewostan świerkowy, który tworzył praktycznie monokulturę reglową, na dużych obszarach usycha i pada pod naporem wiatru. Pamiętam koniec 2013 roku, gdy silne wiatry dosłownie „wyczesały” doliny, zatrzymując na kilka tygodni ruch turystyczny. I zmieniając je diametralnie.

 

Kościeliska nie da się znudzić

Gdy wpadnie Wam w ręce dobry przewodnik po Tatrach, np. Józefa Nyki, na pewno traficie na stwierdzenie, że Kościeliska to jedna z najbardziej zróżnicowanych dolin tatrzańskich. Dawni turyści doceniali jej krajobraz, szukając w niej inspiracji, przygody, a często nawet skarbów. Czy zauważyliście na przykład kapliczkę po przekroczeniu Kościeliskiego Potoku?

 

To dawna kapliczka górnicza, która istnieje w miejscu dawnej osady hutniczej, która na przełomie XVIII i XIX w. posadowiona była na polanie Stare Kościeliska. Tuż za nią znajdziemy pamiątkową tablicę wspominającą przemysłową historię miejsca. Osada zniknęła wraz z wyczerpaniem pokładów rudy żelaza, a najdłużej – bo do 1926 r. – funkcjonowała w tym miejscu gospoda z pokojami dla turystów. Ale zacznijmy od początku.

 

Bufet wysadzili w powietrze

 

Minąwszy kasy TPN, przechodzimy przez pierwsze zwężenie zwane Bramą Kantaka. Wtedy otwiera się przed nami urocza Wyżnia Kira Miętusia. W jesienne poranki mgły okrywają jej krawędzie, a wilgoć z potoku miesza się z chłodem powietrza, gryząc nos, palce i policzki. Jak podają źródła historyczne, łączono tutaj stada, w czasach gdy jeszcze masowo wypasano owce. Obecnie sporadycznie spotkamy tu te zwierzęta, za to długa prosta aleja to idealne miejsce, aby rozpędzić się po długiej podróży samochodem w Tatry.

 

Po przekroczeniu Kościeliskiego Potoku po lewej zostawiamy popularny szlak na Ciemniak (2096 m n.p.m.), a my wchodzimy właśnie na Stare Kościeliska z charakterystyczną kapliczką. W lewo prowadzi ścieżka do Jaskini Mroźnej, a w prawo na polanę Stoły i nieco dalej do Doliny Chochołowskiej. Gdybym nie wiedział, że istnieje, mógłbym ją łatwo pominąć, ale tuż nad potokiem bije słynne Lodowe Źródło. Pośród mchów i traw wypływa woda, której temperatura jest praktycznie stała przez cały rok i wynosi około 4 stopni Celsjusza.

 

 

Pogania nas chęć śniadania w schronisku, więc boczne ścieżki zostawiliśmy na później, wchodząc w kolejne przewężenie zwane Bramą Kraszewskiego. Zawęża ono dolinę aż do Hali Pisanej, także tętniącej niegdyś życiem pasterskim, a w okolicznych zboczach czynne były jeszcze w XIX wieku kopalnie rud żelaza. Do tego miejsca dojeżdżają nieliczne bryczki, a od 1935 roku był tu niewielki drewniany budynek służący za bufet turystyczny. Aż trudno uwierzyć, że w 5 sierpnia 1987 roku został on wysadzony w powietrze na potrzeby filmu „Trójkąt Bermudzki” i to za zgodą Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jak widać efektowna anihilacja wiekowych obiektów na potrzeby kamery ma długie tradycje.

 

Największe skupisko jaskiń

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 51% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp
Miejsce zdarzenia mapa Magazyn Na Szczycie

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 06/08/2024 22:25
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do