Reklama

Zimowy Janosik - bieg przez Magurę Spiską i Pieniny

Tuż przed świtem wywożą nas autokarami za granicę. A potem każą wrócić do kraju ponad koronami drzew, przez lód i śnieżne zaspy. Do malowniczych wiosek, na strome stoki ubezpieczone linami, aż pod zamek w Niedzicy pamiętający węgierskich królów. Na taką przygodę w górach czeka się latami.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 10/2020.

[middle1]

 

O tym, że Janosik grabił bogatych i rozdawał biednym, wie każde dziecko. I na całe szczęście ten współczesny zbój godnie pielęgnuje tradycje przodka. Wciąż działa na Spiszu, ale tym razem kradnie serca i rozdaje widoki godne najzdolniejszych pejzażystów. A gdy chce kogoś zwerbować do swojej bandy, to najpierw wystawia go na próbę.

 

Najtrudniejsza i najbardziej wymagająca zwie się Spacer Murgrabiego. Zaś sam herszt opisuje go tymi słowy:

 

– „Jest najdłuzsy i najlepsiejsy… Startujecie spod samiuśkich Tater Bielskich w przepiknej miejscowości Zdziar i śmigacie na samiuśki szczyt Magury Spiskiej, co by paczeć na tych, co chodzą w chmurach, czyli na tych kładkach drewnianych na samiuśkich szczytach smereków! A dalse lecicie w dół do Osturni, co by wyskocyć we Łapsance u Pani Danusi na podwórku – na kiełbase mięsną i tą vege tyż. Potem se hybniecie ku Łapsom Niżnym do Domu Ludowego na zupe od Pani Helenki i tak wyrychtowani zacniecie podązać ku Durstynowi do OSP, co ugasi syćka wase poczeby. Jak juz Wam te barz pikne i pomocne kobiety syćko podadzą i narychtują zacniecie atakować Żor! No to wtedy juz pójdzie Żor z rzyci! I na samiuśki koniec dolecicie do Niedzicy, na zamek i zapore. A tam się juz naładujecie jak trza!”

Reklama

 

Tatrzańskie widoki skłaniają do szybszego tempa i... wysokich lotów. Zdjęcie Zimowy Janosik / Jan Haręza

 

Sami przyznacie, że po takim opisie żal odmawiać. Zwłaszcza królowi zbójników. Zimowy Janosik to jeden z najatrakcyjniejszych krajobrazowo festiwali biegowych w naszym kraju. Organizowany od kilku sezonów z bazą w Niedzicy, niezmiennie przyciąga amatorów górskich sprintów, gonienia po lasach, ale i koleżeńskiego truchtania. Bo limity czasowe są na tyle łaskawe, by niemal przejść z kijami całą trasę. Do wyboru pozostaje dystans: 10, 23, 30 i 55 km. Zaś na każdym z nich, jak sugeruje harnaś – „jest dużo łotwartych przestrzeni i sakremenckie widoki” na Tatry, Beskidy i Pieniny. A ponieważ nigdy wcześniej nie hasałem po Magurze Spiskiej, to rzuciłem się na najgłębszą wodę. Przecież wysłannik „Na Szczycie” nie może się okazać miękiszonem.

Reklama

 

Bieg ponad koronami drzew. Zdjęcie Zimowy Janosik / Walusza Fotografia

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 74% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do