Drugi dzień przejścia Małego Szlaku Beskidzkiego to intensywna wędrówka przez gęste lasy Beskidu Makowskiego. Mało widoków, dużo refleksji i górskiej atmosfery.
Szlak MSB przemierzaliśmy ze wschodu na zachód. Drugi dzień to przede wszystkim lasy Beskidu Makowskiego. Niewiele tu widoków, choć czasem otwierają się panoramy, jak np. koło Myślenic.
Schronisko PTTK na Kudłaczach - Działek - Śliwnik - Myślenice - Polana Mikołaj - Sularzówka - Babica - Palcza - Chełm - Zemrzyce - szlak czerwony - 45,4 km (w tym ok. 9,3 km asfaltu), czas: 13 godz. 20 min (14 godz. w przeciwnym kierunku)
Suma podejść: 1235 m; Suma zejść: 1623 m
Pasma: Beskid Makowski, Pasma Pewelsko-Krzeszowskie
Najwyższy punkt: Babica (728 m n.p.m.)
Punkty GOT: 49
Każdy ma swój sposób na pokonanie tego typu szlaku. Naszym absolutnym minimum w letni dzień były:
cienka koszulka, do tego lekka bluza powerstrech, cienka kurtka przeciwdeszczowa
Do tego lekkie spodnie, a całość uzupełniała czapka z daszkiem i dwie pary zapasowych skarpet.
Jeśli chodzi o buty polecamy podejsciówki. Nie zakładajcie ciężkich butów, jak w Tatry czy w Alpy, choć wiemy, że każdy ma swoje upodobania. Gdy idziesz przez las w Beskidzie Wyspowym czy Makowskim nie są konieczne buty za kostkę. Nie ma tam szlaków na tyle trudnych, by wymagały wysokich, sztywnych butów za kostkę.
Dzięki naszemu partnerowi – marce Columbia – mieliśmy produkty, które doskonale sprawdziły się na szlaku.
Schronisko PTTK na Kudłaczach, tel. 604 876 110, [email protected], cena: 70 zł
Agroturystyka Gryglówka, Zembrzyce 436, tel. 691 274 010, cena: ok. 210 zł/pokój 2-os.

Drugi dzień zaczynamy na Kudłaczach. Znajdujące się tu schronisko PTTK jest jedynym obiektem górskim, do którego można w jeden dzień dojść z Krakowa. Najpierw trzeba iść niebieskim szlakiem do Myślenic, a stamtąd czerwonym lub zielonym - w sumie około 11 godz. marszu i 36 km. Gospodarzem jest tu od lat Krzysztof Knofliczek, który opiekuje się także schroniskiem, w którym zaczęliśmy wędrówkę - na Luboniu Wielkim. Praca w schronisku nie jest łatwa. Co najbardziej dziś denerwuje?
- Powiem tak: bolą niektóre zachowania samych turystów, którzy przychodzą do schroniska i uważają, że wszystko im się należy. Dania mają być gotowe na tu i teraz, jakbyśmy byli jakimś fast foodem. A przecież u nas gości obsługuje skromna załoga. Nie mamy kilkunastu pracowników jak schroniska w Tatrach. Kochamy naszą pracę, ale czasem jest nam przykro. Są dni, kiedy nawet obiadu wspólnie nie mamy czasu zjeść. Turyści, choć oczywiście nie wszyscy, potrafią być roszczeniowi - opowiada Krzysztof Knofliczek.
Z Kudłaczy schodzimy do Myślenic. Trzy godziny wędrówki lasami i tylko w niektórych momentach otwierają się panoramy, ale tylko na wschód. Tam gór jak na lekarstwo. Dochodzimy do rezerwatu przyrody Zamczysko nad Rabą, gdzie znajdują się ruiny średniowiecznego zamku obronnego oraz pozostałości głębokiej fosy. Gościł tu sam Mikołaj Rej, który pisał pod Myślenicami swój "Żywot człowieka poczciwego".

Ten las to jednak nic w porównaniu z tym, co zaczyna się w Paśmie Babicy na zachód od zakopianki i Myślenic. Niemal przez 20 km i sześć godzin idziemy wśród drzew. Nie widać zupełnie nic - Plebańska Góra (496 m n.p.m.), Sularzówka (617 m n.p.m.), Trzebuńska Góra (625 m n.p.m.) - tylko drzewa i drzewa. Ale to właśnie w tym miejscu znajduje się chatka-schron, w którym także można za darmo przenocować. Na górze schronu trzy materace, nawet nie trzeba mieć karimaty. Gdy dochodzimy do tego miejsca, przy ognisku siedzi trzyosobowa rodzina z pięcioletnią dziewczynką.
- Chcemy zobaczyć, jak mała zniesie nocleg w takich okolicznościach. Planujemy przejście Małego Szlaku Beskidzkiego w 10 dni. To taka rozgrzewka - opowiadają rodzice.
Najwyższy na tym odcinku szczyt Babicy (727 m n.p.m.) również leży w sercu lasu. Dopiero Babica Zachodnia (633 m n.p.m.) znajduje się na odsłoniętym, widokowym fragmencie grzbietu. Dostrzegamy Babią Górę i Pasmo Policy, które będą nam towarzyszyć przez kolejnych kilkadziesiąt kilometrów.
Powiedzmy to wyraźnie: odcinek MSB od Myślenic do Palczy prowadzi cały czas grzbietem. Na długim fragmencie szlaku nie ma schroniska, sklepu czy małej gastronomii. Trzeba być na to przygotowanym.

Natomiast 15 km od Palczy (426 m n.p.m.) do Zembrzyc (312 m n.p.m.) to dodatkowo wędrówka ze sporą dawką asfaltu. Palcza to skromna wieś na Małym Szlaku Beskidzkim nie jest w stanie nas szczególnie zauroczyć, gdyż mijamy ją 500-metrowym fragmentem głównej drogi. To, co rzuca się jednak w oczy, to porządek i sporo nowych inwestycji, m.in. odremontowana remiza i spory Orlik z zapleczem. Na szlaku trafiamy też na wiatę turystyczną oraz próbującego zbierać grzyby mieszkańca Palczy. Z zaniepokojeniem stwierdzam, że zbiera tzw. szatany, a więc niejadalne imitacje prawdziwków. Na zwróconą uwagę odpowiada, że... innych grzybów nie jada i sam jest dowodem na to, że szatan nie taki straszny - bez komentarza.
Między Palczą a Zemrzycami próżno szukać jakichkolwiek widoków. Czasem z małych polan można ujrzeć masyw Babiej Góry. Niesamowite jest też to, jak mocno postępuje zabudowywanie tych małych skrawków atrakcyjnego terenu. Od kapliczki pięknie umajonej pnącą różą szlak biegnie drogą aż do przysiółka Chełm Wschodni (564 m n.p.m.). Na końcu asfaltu dostrzegamy ukryte w lesie miejsce biwakowe. Dla kogoś, kto chce spróbować noclegu pod chmurką to dobry punkt. Zabudowania są blisko, a samochód można zaparkować nieopodal.
Od tego momentu szlak prowadzi leśnymi drogami i ścieżkami. Mijamy kapliczkę świętego Onufrego oraz mogiłę żołnierzy Armii Krajowej na Chełmie (603 m n.p.m.). Niestety, widoków wciąż brak. Beskid Makowski to niemal njiekończące się lasy.
Osada Kramarki to kolejny punkt na naszej trasie. Znów asfalt, ale tym razem odsłania się ładny widok na Babią Górę oraz fragment Jeziora Mucharskiego, wokół okazałe dacze i oczywiście kapliczka, przy której odpoczywa pielgrzymka. Jest wielu pątników, samochody zabezpieczające i grill.
Przed nami wzniesienie Starowidz (534 m n.p.m.) i znowu zaczyna się asfalt. Na szczęście polana jest odsłonięta i raczy nas widokiem Pilska oraz Laskowca, w kierunku którego zmierzamy. Przed nami w dolinie Zembrzyce. Asfalt będzie nam towarzyszył już do samego końca dzisiejszego odcinka. On wygrał dziś bezdyskusyjnie. Drugi dzień kończymy w agroturystyce Gryglówka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie