Wymarzone na wiosnę, kiedy krokusy nieśmiało patrzą na świat. Dobre na lato, bo nareszcie nie zabraknie dnia na tury po słowackiej stronie. Idealne na jesień, skąpane w żółtych i brązowych kolorach traw. A jakie Tatry Zachodnie mogą być zimą? Przystępne czy zdradliwe?
Ruszamy z Darkiem z parkingu na Siwej Polanie. Mimo że to kalendarzowa zima, pogoda płata nam figla. Po pierwsze, nie widzimy nawet jednego miejsca ze śniegiem, po drugie zaczyna lekko padać... deszcz. Pocieszamy się tym, że przynajmniej nie trzeba będzie szlaku przecierać i łatwiej doniesiemy ciężkie plecaki do schroniska. Na Polanie Huciska robimy obowiązkową przerwę. Czas na coś ciepłego.
[middle1]
- Jak jest taka pogoda, to po co ja wziąłem raki? - mówię do Darka.
- Spokojnie, na pewno będzie jeszcze biało – uspokaja mój kompan.
I niemal w tym samym momencie, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczynają na nas spadać pierwsze białe płatki. Najpierw pojedynczo i nieśmiało, by za chwilę zacząć sypać konkretniej. Leśniczówkę Chochołowską, dawne schronisko Blaszyńskich zamknięte w latach 70. ubiegłego wieku, mijamy w lepszych humorach, by na Polanę Chochołowską dotrzeć już w iście białej scenerii.

Zimą nawet niepozorna Wyżnia Dolina Chochołowska jest sporym wyzwaniem, zdjęcie Paweł Łukawski
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 92% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie