Reklama

Chodź z nami na szlak wokół gminy Ujsoły. Wejdziesz na 21 000 m n.p.m.

Ponad 20 lat temu Mieczysław Urbańczyk, nieżyjący już naczelnik gminy Ujsoły, opowiedział mi, że wokół tej miejscowości znajduje się aż 21 szczytów liczących powyżej 1000 m n.p.m. Przez 20 lat dojrzewał we mnie pomysł wyrysowania turystycznej pętli. W tym roku chcemy ją wyznaczyć razem z Wami.

 

 

 

W miejscu dawnego przejścia granicznego w Glince, pomiędzy Ujsołami a słowacką wsią Novoť - w sercu Beskidu Żywieckiego - otwarto w zeszłym roku restaurację Colinka. Może w górskim kontekście nie jest to wiadomość szczególnie ważna, ale to bardzo ciekawy pomysł, by właśnie w takim miejscu rozpoczynać gastronomiczny biznes. Wspominam jednak o tym, bo moim zdaniem lokal położony tuż za słowacką granicą odmienił klimat tego zakątka.

 

Przejście graniczne w Glince nie miało swojej długiej historii, bo otwarto je dopiero w 2001 roku. Sześć lat później, gdy Polska przystąpiła do strefy Schengen cała infrastruktura okazała się zbędna. Olbrzymie zabudowania, gdzie pracowali strażnicy graniczni i celnicy stały puste przez wiele lat. Teraz nie trzeba już pędzić autem, tylko można się zatrzymać na kawę lub dobry posiłek. Warto też wejść do środka, gdy rozpoczynamy swoją przygodę na sąsiednich szlakach turystycznych. Dlatego nie odmawiam sobie kulinarnej uczty i zamawiam smažený sýr s hranolkami a tatarskou omáčkou, czyli smażony ser w panierce z frytkami i sosem tatarskim. Dodatkowo proszę o kultową Kofolę. Dla koneserów jest też duży wybór świetnych piw z „kija”. Ironicznie powiem, że przesympatyczna obsługa i błogi klimat sprawiają, że w zasadzie na wizycie w Colince można by poprzestać. Jednak potraktujcie to jako żart.

 

Smażony ser w panierce z frytkami i sosem tatarskim. Zdjęcie Kajetan Domagała

 

Granicą do bacówki

 

Jest letnie popołudnie. Z pozoru godzina 15 to już trochę późna pora na rozpoczęcie dłuższej wycieczki w góry. Ale jeśli mamy doświadczenie zdobyte choćby na Głównym Szlaku Beskidzkim, to przy długim dniu możemy jeszcze sporo w górach podziałać. Tym bardziej, że w niższych od Tatr górach łatwo wycofać się na niziny w razie niepogody czy innych niesprzyjających okoliczności.

 

Dlatego postanawiam spożytkować nabyte właśnie kalorie. Razem z Czarkiem, moim terierem sopockim ruszamy niebieskim szlakiem z Przełęczy Glinka (845 m n.p.m.) w stronę Krawcowego Wierchu. Po przejściu granicą niespełna 3 km, w niecałą godzinę docieramy do rozległej hali. Kiedyś wypasano tu owce i produkowano sery. Stara bacówka nadal stoi, ale bacy czy juhasa już w niej nie spotkamy. Na tej gigantycznej polanie znajduje się też Bacówka PTTK na Krawcowym Wierchu (1041 m n.p.m.) oraz malutki domek Szymona, który jest dobrym duchem tego miejsca. Z pewnością na łamach Magazynu „Na Szczycie” kiedyś do niego wrócimy.

 

 

[paywall]

 

Widok z polany pod Krawcowym Wierchem w stronę Rycerzowej jest jednym z tych, który należy w Beskidach koniecznie zaliczyć. Przy dobrej widoczności można stąd zobaczyć cały Beskid Śląski oraz Małą Fatrę. Zaglądamy z Czarkiem do środka Moskałówki, jak popularnie nazywa się w Polsce małe bacówki. Na pomysł ich budowy wpadł bowiem w latach 70. Edward Moskała, ceniony popularyzator turystyki.

 

Zamawiam herbatę, podładowuję telefon. W kącie jadalni z przyjemnością dostrzegam archiwalne wydania „Na Szczycie”. Ponieważ jest środek tygodnia, oprócz mnie i Czarka w środku siedzi jeszcze tylko dwóch turystów. Choć jestem po sytym obiedzie, to zerkam do menu. Tutaj dla odmiany wszystko jest „wege”. Z pewnością następnym razem się skuszę.

 

Hala pod Lipowskim Wierchem. Zdjęcie Kajetan Domagała

 

Testuję nowy szlak żółty

 

Po krótkiej przerwie ruszamy w stronę Trzech Kopców. Znów idziemy wzdłuż granicy polsko-słowackiej, zdobywamy kolejno Krawców Wierch (1071 m n.p.m.), Grubą Buczynę (1132 m n.p.m.) i Wielki Groń (1075 m n.p.m.). Przez ponad 5 km wędrujemy zalesionym z obu stron grzbietem. Tylko gdzieniegdzie pojawiają się fragmenty otwartych przestrzeni, z których można zobaczyć Pilsko, a nawet Tatry.

 

Po dotarciu do przełęczy Bory Orawskie (935 m n.p.m.) decyduję się sprawdzić nowy szlak, który z tego miejsca prowadzi bezpośrednio na Halę Lipowską. Pierwotnie planowałem zdobycie Trzech Kopców (1216 m n.p.m.) i dojść tam przez Rysiankę, ale ten wariant wybiorę, gdy ruszę na trasę dużo wcześniej niż późnym południem.

 

Zejście żółtym szlakiem z pasma granicznego jest bardzo strome i śliskie. Gdy docieram do wartkiego strumienia, zastanawiam się, jak przejdę na drugi brzeg. Dostrzegam jednak stary mostek i uważnie nim przechodzę. Szlak żółty łączy się teraz z czarnym prowadzącym ze Złatnej Huty na Rysiankę, który jest zarazem drogą dojazdową do schroniska. My jednak trzymamy się koloru żółtego, a następnie niebieskiego. Jak na Beskidy, to podejście jest bezlitosne. Na 2 km zdobywamy aż 320 m przewyższenia. Na finał tego podejścia docieramy do schroniska na Hali Lipowskiej (1324 m n.p.m.).

 

Schronisko z klimatem

 

Zbocza Lipowskiej były kiedyś gęsto zalesione. Teraz krajobraz jest apokaliptyczny. Częste wichury i gospodarcze pozyskiwanie drewna zmieniły krajobraz nie do poznania. Na szczęście sam budynek jest po termomodernizacji i wygląda zdecydowanie lepiej. Nie ma już strasznego zielonego dachu, a jasna elewacja bardzo ociepla całą bryłę schroniska.

 

Wchodzę do środka. Czarek niestety zostaje na zewnątrz, gdyż psim gospodarzem jest gigantyczny nowofundland. Nie znam jeszcze jego usposobienia, więc niezadowolonego współtowarzysza na chwilę zostawiam przed schroniskiem. Wnętrze pozostało niezmiennie, odkąd tylko pamiętam. W korytarzu i jadalni jest bardzo czysto, a na ścianach zauważam tobogan, którym zimą kilkadziesiąt lat temu transportowano towar ze Złatnej. Widzę też monoski, jak nazywa się pojedynczą szeroką nartę. Próbowałem na niej jeździć, jak jeszcze na Lipowskiej i Ryniance funkcjonowały wyciągi narciarskie.

 

W końcu poznaję Kubę, wnuka Miki (tak nazywano Marię) oraz Zbyszka Gowinów. Miałem to szczęście znać ich oboje i nigdy nie zapomnę klimatu, jaki tworzyli na Lipowskiej. Zapach jagodzianek oraz twarde siedzenia Uaza to jedne z wielu wspomnień, które mam z tego miejsca. Mój redakcyjny kolega Tomasz Cylka też poznał Miki. W 2011 roku schronisko na Hali Lipowskiej wygrało jedną z edycji Rankingów Schronisk Górskich „n.p.m.”. Tomek osobiście wręczał jej dyplom, który do dziś wisi w honorowym miejscu.

 

– Niestety, na jagodzianki się nie załapiesz, ale naleśniki z sosem jagodowym będą godnym zamiennikiem – mówi Kuba. Choć wciąż czuję w żołądku, co jadłem na początku mojej wycieczki, to nie mogę sobie odmówić. Na jagodzianki z pewnością wrócę przy najbliższej okazji.

 

Beskid Śląski i Żywiecki jak na dłoni

 

Do pokonania mam jeszcze 10 km, co prawda z górki, ale według szlakowskazów to prawie trzy godziny. Aby dotrzeć do Ujsoł przed zmrokiem, muszę się pospieszyć.

 

Szlak żółty prowadzi najpierw przez Boraczy Wierch (1244 m n.p.m.) oraz Redykalny Wierch (1144 m n.p.m.) i odkrywa przed nami wspaniałe beskidzkie panoramy. Przez prawie 5 km możemy podziwiać Babią Górę, Pilsko, Tatry. Małą Fatrę, Beskid Żywiecki i Śląski mamy jak na dłoni. Choć towarzyszy mi dziś lekkie zachmurzenie, to zachodzące słońce podświetla na czerwono najważniejsze szczyty, które mam w zasięgu wzroku. Polecam tę trasę tuż przed wieczorem. To po prostu trzeba zobaczyć.

 

Widok z Redykalnego Wierchu. Zdjęcie Kajetan Domagała

 

Schodząc z hal docieram do przysiółka Zapolanka. Mijam piękne gospodarstwo, gdzie konie chodzą swobodnie po dużym ogrodzonym terenie. Stylowy domek z tarasem zorientowanym na Tatry rozbudza wyobraźnię. Ostatni odcinek czarnym szlakiem pokonuję już z włączoną czołówką. Choć to tylko krótki fragment, to odczucia są mało przyjemne, zwłaszcza że oznakowania szlaku są mało widoczne. GPS w zegarku oczywiście pomaga, ale słysząc szelest dobiegający z lasu oraz świecące ślepia zwierząt czuję respekt i niepokój. Nie ma co ukrywać, tracę pewność siebie.

 

 

Docieram w końcu do polany, z której widać światła zabudowań. Jeszcze tylko kilkanaście minut i spod starej poczty w Ujsołach odbierze mnie Wojtek. Wojtek - Ojciec, który jako pierwszy zabrał mnie na Krawców Wierch i Halę Lipowską.

 

21 szczytów ponad 1000 m n.p.m.

 

W ciągu jednego popołudnia wszedłem na sześć szczytów liczących ponad 1000 m n.p.m.

Ponad 20 lat temu nieżyjący już naczelnik gminy Ujsoły, Mieczysław Urbańczyk opowiedział mi, że wokół miejscowości znajduje się aż 21 szczytów powyżej 1000 m n.p.m. A przecież 21 to oczko, na swój sposób szczęśliwa liczba.

 

Przez 20 lat dojrzewał we mnie pomysł wyrysowania turystycznej pętli. W tym roku chcemy ją wyznaczyć razem z Wami. Jako redakcja Magazynu Ludzi Gór „Na Szczycie”, zapraszamy Was na początku czerwca do jej pierwszego przejścia w ramach projektu „21 000 m n.p.m.”

 

 

PĘTLA WOKÓŁ GIMNY UJSOŁY

 

Wokół gminy Ujsoły w Beskidzie Żywieckim znajduje się aż 21 szczytów liczących powyżej 1000 m n.p.m. Od 7 do 9 czerwca 2024 r. planujemy przejście 50 km w ramach projektu „21 000 m n.p.m.”

 

  • W piątek, 7 czerwca przejdziemy z miejscowości Ujsoły do Bacówki PTTK na Rycerzowej (1144 m n.p.m.) - 10 km
     
  • Sobota, 8 czerwca to przejście z Rycerzowej do Bacówki PTTK na Krawcowym Wierchu (1041 m n.p.m.) - 20 km
     
  • W niedzielę, 9 czerwca wrócimy z Krawcowego Wierchu do miejscowości Ujsoły, ale dłuższym wariantem - 20 km

 

Finał planujemy przy urnie wyborczej, ponieważ 9 czerwca 2024 r. odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Szczegóły dotyczące planowanego wydarzenia znajdziecie pod poniższym linkiem: www.magazynnaszczycie.pl/21000mnpm

 

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "21 tysięcy metrów nad poziomem morza"

 

#3036

 

 

Miejsce zdarzenia mapa Magazyn Na Szczycie

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 13/07/2024 23:04
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do