Rowerowy kosmos! - tak brzmiały pierwsze słowa Oli, gdy wjechaliśmy na spektakularny most na Odrze w Stanach. Dawniej przeprawa kolejowa, dziś świetna atrakcja. Takich, mniej znanych destynacji w Polsce, obok których miłośnik jednośladów nie może przekręcić obojętnie, doświadczyliśmy wiele.
Tekst i zdjęcia Aleksandra i Daniel Sienkiewiczowie
O trzech gotowych przepisach na udaną wycieczkę z różnych zakątków Polski sporo akapitów poniżej. A że gościmy na łamach magazynu ludzi gór, to zaczynamy oczywiście od południa naszego kraju. Jedziemy razem?
Velo Czorsztyn to ten jeden z najpopularniejszych szlaków rowerowych w Polsce. Z kolei Velo Dunajec zachwyca m.in. słowackim odcinkiem Przełomu Dunajca. A jakby tak nieco zamieszać i zaprosić Cię na Velo Poprad? Nie znajdziesz tej nazwy w oficjalnym wykazie przygód rowerowych. Swoją drogą, apelujemy o taką listę dołączaną do pierwszego roweru trekkingowego – tak byłoby łatwiej. A łatwo nie jest, szczególnie dla rozpoczynających swoją historię z turystyką rowerową. Zatem ruszajmy na południe, do województwa małopolskiego, a celem niech będzie dolina Popradu i fragment EuroVelo 11.
Trasa wzdłuż doliny Popradu należy do najlepiej skomunikowanych tras rowerowych w Polsce. I nie mamy na myśli wyłącznie dotarcia na start wycieczki – bo do Nowego Sącza dojedziesz pociągiem. Szlak możesz skroić do swoich potrzeb, bo choć nie jest to pętla, którą magicznie zawężysz, to wzdłuż śladu GPS biegnie linia relacji Nowy Sącz – Piwniczna-Zdrój – Muszyna – Krynica-Zdrój. Wystarczy więc kupić odpowiedni bilet, aby znaleźć się na starcie swojego odcinka Velo Poprad, który w całości osiąga 70 km.

Głównym bohaterem tej wycieczki jest rzeka Poprad. Ta naturalna granica między Polską a Słowacją gwarantuje malownicze widoki, wiele zieleni, nieco historii i krótką wizytę u naszego południowego sąsiada. Z racji na to ostatnie, śmiało można stwierdzić, że to trasa międzynarodowa z zaplanowanym postojem w Małym Lipniku, czyli największej słowackiej miejscowości na trasie. Zajrzyj do lokalnego sklepu i wyposaż się koniecznie w kilka specjałów, dzięki którym pozostała część przygody nabierze smaku.

I jeszcze jedno. A może i dwa. Oznaki EuroVelo 11 odnajdziesz przede wszystkim po polskiej stronie. Trasa wykorzystuje drogi publiczne o niskim natężeniu ruchu drogowego, ale nie zabraknie także dedykowanych dróg dla rowerów. Gdy wybierzesz się w stronę Nowego Sącza, kręcić będziesz z nurtem rzeki – więcej z górki niż pod górkę. Nie zapomnij jednak, że wybierasz się na wycieczkę w południowej Polsce, gdzie nagłe wzniesienie nie może Cię zaskoczyć. Po takich podjazdach warto uzupełnić płyny, najlepiej tym, co wartości ma najwięcej. Zajrzyj więc do Pijalni Artystycznej w Piwnicznej-Zdroju, aby skosztować leczniczej wody. I koniecznie odwiedź zamek w Rytrze. Wystarczy, przepis na przygodę gotowy.

Z gór przenieśmy się nad morze. W końcu miłośnicy gór nie muszą szukać przygód tylko w Karpatach czy Sudetach. Podróżowanie to przecież jedna z najlepszych okazji do poznawania nowych ludzi. Nawet jednodniowa wycieczka rowerowa może nieść za sobą pasjonujące rozmowy i wartościowe wskazówki. Nie przyjmuj jednak wszystkiego za pewnik!

Gdy jadąc pomorską częścią EuroVelo 10/13, popularną trasą wzdłuż polskiego wybrzeża, usłyszysz powtarzające się hasło „Tylko pamiętaj, aby ominąć Kluki”, uśmiechnij się wówczas i jedź do Kluk! Z tym uśmiechem, rzecz jasna. Bo choć czasem zawieje, a Bagna Izbickie to nie tylko legenda bez pokrycia w rzeczywistości, to warto! Dlaczego? Powodów jest cała masa. Pozwól zatem, że zaprosimy Cię na pętlę przez Krainę w kratę!
[paywall]
Na wstępie jednak małe ostrzeżenie. Zdecydowanie, gdy pada lub zanosi się na deszcz, nie ryzykuj – przeprawa przez Bagna Izbickie to wyzwanie i nie bez przyczyny oficjalna trasa omija tę okolicę. My jednak chcemy Cię zabrać na niespełna 60-kilometrową pętlę, którą bezproblemowo przejedziesz nieobłoconą stopą. Tę jednodniową wycieczkę możesz traktować jako rozszerzenie swojej wyprawy EuroVelo 10/13, ale także jako odrębną przygodę, idealną na weekendowy wypad.

A na trasie historyczne akcenty, jedna z najpiękniejszych latarni na polskim wybrzeżu, Słowiński Park Narodowy, pogańskie wierzenia i bliskość morza. Mieszanka atrakcji, z dala od tłumów, gdzie wiatr, woda i piasek często są jedynymi towarzyszami podczas kręcenia.
Jeśli na trasę dotrzesz samochodem, wystartuj z Kluk - w Muzeum Wsi Słowińskiej, gdzie spędzisz najwięcej czasu. Tutejszy skansen jest przykładem miejsca, gdzie historia żyje i ma się dobrze! Charakterystyczne domostwa o szachulcowej konstrukcji z czarnym, drewnianym szkieletem na bielonych wapnem ścianach już na wstępie zdradzają pochodzenie nazwy tego regionu – Krainy w kratę.
Ale nie tylko same budynki zawalczą tu o Twoją uwagę. Zwierzęta przechadzające się po gospodarstwach nadadzą podróży w czasie nieco realności i będą świetnym przerywnikiem dla najmłodszych. Pracownicy z chęcią dopowiedzą to, co niedopisane, a kilka razy do roku, podczas wydarzeń organizowanych w muzeum, pomogą Ci wykopać Twoją pierwszą kostkę torfu.
Torfu, który był zakopanym bogactwem tego obszaru i który po wysuszeniu pozwalał przetrwać zimę. I był głównym bohaterem organizowanych co roku czarnych wesel. Dlaczego? A o to zapytaj już przewodnika, gdy razem usiądziecie do tradycyjnej zupy z pokrzywy.
Po słowińskiej dawce historii czas na nie mniej interesującą porcję nadmorskiej przygody. I tu dwa ważne punkty, do których z dotarciem na rowerze będzie problem – nie zapomnij o zapięciu i kluczyku!

Pierwszym z nich jest latarnia morska Czołpino, naszym zdaniem jedna z najpiękniejszych w Polsce. Ceglana wieża wznosi się na szczycie góry, gdzie prowadzą odrestaurowane i jednocześnie piekielnie długie schody. I dlatego warto wziąć ze sobą wcześniej wspomniane zapięcie. Zostaw swojego rumaka na dole, a podczas wchodzenia na górę odwróć się. Gdzieś między drzewami dostrzeżesz jedyne wzniesienie na horyzoncie. To Rowokół, który osiąga aż 114,8 m n.p.m. – jak na morskie warunki to całkiem nieźle! O szczyt ten możesz zahaczyć w drodze powrotnej do Kluk, ale musisz wiedzieć, że to ważna góra w pogańskich wierzeniach – wchodzisz na własną odpowiedzialność!
Wracajmy jednak do latarni Czołpino, która jest niezbędna do zdobycia odznaki Miłośnika Latarni Morskich BLIZA. Ceglana budowla nie tylko imponuje swoim wyglądem i poziomem, z którego światło dociera do poszukujących lądu, ale także procesem budowy, który wymagał wniesienia setek cegieł na szczyt.

Ruszamy dalej, w kierunku plaży w Czołpinie. Choć zawsze staramy się tak zaplanować trasę, aby oszczędzić sobie dwukrotnego kręcenia tą samą drogą, w tym wypadku warto. Nie jest to zupełnie dzikie dojście do morza, ale należące do tych mniej popularnych. Jednocześnie potrafi skraść serce, szczególnie podczas zachodzącego słońca. Jeśli masz czas, przypnij rower i ruszaj w poszukiwaniu zatopionego lasu. Jest stosunkowo niedaleko.
Proponowana przez nas pętla prowadzi drogami o niskim natężeniu ruchu oraz ścieżkami leśnymi i polnymi. W obu przypadkach głównym wyzwaniem może być wiatr, który potrafi nabrać na sile. A ma się gdzie rozpędzić, szczególnie w okolicy jeziora Gardno. Słowiński Park Narodowy słynie z piasku, wody i właśnie wiatru, zatem przygotuj się na trudniejsze chwile. Jeśli mocniejszy podmuch Ci niestraszny, to pomysł na weekendową wycieczkę masz gotowy.
Czasem marketing dotyczący szlaku rowerowego o kilka długości wyprzedza jego potencjał turystyczny. Mamy wrażenie, że zupełnie odwrotnie jest z trasą Kolej na rower w województwie lubuskim. Tutaj zgadzałoby się wszystko, od nawierzchni, przez atrakcje, a na malowniczych widokach kończąc, gdyby nie trudność w zaplanowaniu pętli. Z pomocą przychodzi nam Puszcza Tarnowska z panującą Czerwoną Małpą. I tak rysuje się doskonała, 64-kilometrowa propozycja, która atuty szlaku Kolej na rower dopełnia leśnymi ścieżkami oraz magicznym, choć nieco zapomnianym, Siedliskiem. Ruszajmy zatem z Nowej Soli na spotkanie z zaklętą w kamień królową puszczy.

Choć tytułowa Czerwona Małpa przykuwa uwagę i pobudza wyobraźnię, to głównego bohatera tej wycieczki należy szukać gdzie indziej. Szlak Kolej na rower biegnie wzdłuż XIX-wiecznej linii relacji Żegań – Wolsztyn, zapewniając około 50 km rowerowych zachwytów. Jednym z nich jest most w Stanach lub Bobrownikach, jak chcą niektórzy. Mógłby on z powodzeniem konkurować z najpopularniejszą przeprawą mostową w polskim świecie rowerowym, znajdującą się w Siekierkach. Oba pozwalają pokonać Odrę w najlepszych warunkach. Z obu rozciąga się kapitalny, rzeczny krajobraz. Jednak to ten z lubuskiego zachował więcej historycznych akcentów – sokole oko bez problemu dostrzeże dwie dwuwieżowe wartownie. Nie spiesz się, ten odcinek należy celebrować.
Po idealnej nawierzchni etapu przez szlak Kolej na rower, czas na nieco trudniejsze wyzwanie, jakim jest Puszcza Tarnowska. Las, który tworzą głównie sosny, pochwalić się może kilkoma piaszczystymi fragmentami. Każdy z nich pokonasz bez schodzenia z jednośladu, ale przygotuj się na różnorodność i momentami zwiększony wysiłek. W poszukiwaniach Czerwonej Małpy towarzyszyć Ci będą pozostałe sekrety puszczy. Jeśli wysilisz wzrok i sprzyjać Ci będzie szczęście, wypatrzysz domy dzikich pszczół, tak ważne w rzadko już uprawianym fachu bartnika. Dobrze, ale gdzie ta małpa, zapytasz? Czerwona Małpa została zaklęta w głaz lub jak kto woli namalowana sprejem. Przypowieści nie pozostają dłużne tej atrakcji… Zastrzelony zbójnik z Saksonii, a może leśniczy zabity przez pracownicę leśną? Bez wątpienia, wielu podobnych miejsc na próżno szukać na polskich szlakach rowerowych.

Zanim domkniesz pętlę i najpierw jadąc wzdłuż Odry, a później ją pokonując drugim już mostem, dotrzesz do Nowej Soli, zatrzymaj się w Siedlisku, które obecnie jest niespełna dwutysięczną wsią. Jednak dawniej było miejscem mogącym pochwalić się majestatycznym zamkiem, bajecznym ogrodem, a wszystko w najbliższej odległości od Odry. Zatrzymaj się, odstaw rower i przespaceruj się ogrodem Adelajdy z początków XIX wieku. Niekompletne rzeźby, niekontrolowana roślinność i toczące się normalne życie dookoła, budzi wiele emocji i skłania do refleksji nad historią tych, jak wiemy, nie zawsze polskich terenów. I jeszcze zamek, a bardziej jego ruiny, będące owocem wznieconego przez radzieckich żołnierzy pożaru. Mimo wszystko warto się tu zatrzymać – w powietrzu można wyczuć ostatki z utraconej magii tej okolicy.
Gorąco zachęcamy do samodzielnego odkrycia tej lubuskiej perełki, o której nie przeczytasz w co drugim rankingu tras rowerowych w Polsce. Jesteśmy ogromnie ciekawi Twoich wrażeń ze szlaku Kolej na rower, a jeśli skorzystasz z naszej propozycji dokręcenia pętli to będzie nam niezmiernie miło. Czerwona Małpa na to zasługuje.

O tych i 57 innych jednodniowych wycieczkach rowerowych z 16 województw w Polsce przeczytasz w naszym najnowszym przewodniku rowerowym „Polska na rowerze. 60 wycieczek jednodniowych dla każdego”. Gorąco zachęcamy do odkrywania polskich szlaków rowerowych i tych zakątków kraju, które niekoniecznie jako pierwsze wyświetlają się w wykazach miejsc koniecznych do odwiedzenia. Czerwona Małpa czeka.
Para rowerowych podróżników, znana jako duet Loverowi. W swoich przygodach cenią sobie poczucie wolności i niezależności. Przemierzają Polskę i Europę na jednośladach z sakwami. Na koncie mają m.in. dwie duże wyprawy: 58-dniowa przez Europę i 78-dniowa przez II Rzeczpospolitą. Na festiwalu Kolosy byli nominowani w kategorii Podróż Roku 2022.
Velo Czorsztyn i Velo Dunajec
Szlak rowerowy wokół Jeziora Czorsztyńskiego - w okolicy Pienińskiego Parku Narodowego - powstał w 2019 r. Długość trasy to ok. 30 km oraz ok. 440 metrów zjazdów i podjazdów. Nawierzchnia asfaltowa na całej trasie, dzięki czemu dostępna jest dla rodzin z dziećmi. Na szlaku kilka miejsc miejsc obsługi rowerzystów.
Na trasie zobaczycie m.in. pływające statki i gondole na Jeziorze Czorsztyńskim i Zamek w Niedzicy, w którym działa się akcja popularnego w latach PRL serialu "Wakacje z duchami". Są także ruiny Zamku w Czorsztynie, zapora wodna oraz piękne widoki na Pieniny oraz Gorce.
Fragment drogi rowerowej biegnący południowym brzegiem Jeziora Czorsztyńskiego to także część dłuższego szlaku Velo Dunajec, który prowadzi dalej do Sromowców Wyżnich i Szczawnicy, a w przeciwnym kierunku do Nowego Targu i Zakopanego.
Velo Dunajec to jedna z ośmiu głównych tras rowerowych w województwie małopolskim. Jest ona drugą co do długości (237 km) trasą sieci VeloMałopolska. Zaczyna się w Zakopanem, a kończy w Wietrzychowicach, gdzie łączy się z Wiślaną Trasą Rowerową (WTR).
Trasa biegnie wzdłuż rzeki Dunajec, m.in. przez Kotlinę Orawsko-Nowotarską, Pieniny Spiskie (Przełom Dunajca), Beskidy Zachodnie (Pasmo Lubania i Radziejowej), Kotlinę Sądecką, Pogórze Rożnowskie (Jezioro Rożnowskie, Jezioro Czchowskie), Kotlinę Sandomierską i Nizinę Nadwiślańską.
Tekst ukazał się w wydaniu nr 03/2025
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie