Jak co roku okres świąteczno - noworoczny wiąże się z większą aktywnością turystów w górach, a co z tym związane - większą ilością interwencji służb. Na szczęście tym razem wszyscy mieli latarki i nikt nie zabłądził na drodze z Morskiego Oka na Palenicę Białczańską.
Jak co roku sporo pracy mieli ratownicy górscy w okresie świąteczno - sylwestrowym. Do wielu podgórskich miejscowości przyjechali turyści chcący skorzystać z zimowej aury. Mimo licznych apeli wciąż wielu turystów wychodzi w góry bez przygotowania, w nieodpowiedniej odzieży, czy przeceniających swoje możliwości.
Ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR w sylwestrową noc i Nowy Rok wyjeżdżali do wypadków 4 razy, a przez Święta - 6 razy. Zazwyczaj wzywani byli do złamań i wyczerpań organizmu.
Trudne wyprawy mają za sobą ratownicy Grupy Beskidzkiej. W górach panowały bardzo trudne warunki - silny wiatr, opady marznącego deszczu, śnieg i mgła. Tylko w Nowy Rok przeprowadzili trzy akcje. Po północy, w pierwszych minutach stycznia schodząc ze szczytu Babiej Góry turystka doznała urazu barku. W niedługim odstępie czasu do stacji ratunkowej dotarło kolejne powiadomienie. Tym razem dwójka turystów utknęła w rejonie szczytu. GOPRowcy sprowadzili ich do shroniska na Markowych Szczawinach. Do kolejnego pobłądzenia doszło popołudniu. I tym razem wyprawa zakończyła się szczęśliwie. W Święta Bożego Narodzenia ratownicy beskidzcy udzielali pomocy w 9 wypadkach górskich, oraz 28 narciarskich.
Na brak pracy nie narzekali także ratownicy Grupy Bieszczadzkiej. Niestety nie wszystkie wezwania, do których zostali zadysponowani zakończyły się szczęśliwie.
Najdziwniejszą interwencję, wręcz nie mieszczącą się w głowie przeprowadzili ratownicy tatrzańscy w niedzielne południe. Jak informuje Tygodnik Podhalański w rejonie Zahardzisk (polana na połączeniu dolin Miętusiej i Kościeliskiej) turyści znaleźli 5-latka. W pobliżu nie było opiekunów. Maluch wypatrzył ich w Dolinie Kościeliskiej, gdy TOPRowcy zwozili go samochodem terenowym. Opiekunowie nie zawiadomili służb, o zaginięciu dziecka. Nie wiadomo, jak doszło do zdarzenia i czy zauważyli w ogóle nieobecność dziecka.
To oczywiście nie wszystkie zdarzenia, do których doszło w czasie przerwy świątecznej.
Wybierając się w góry zawsze dostosujcie plany do swoich możliwości i warunków pogodowych. Pamiętajcie o odpowiednim przygotowaniu kondycyjnym i sprzętowym. Posiadanie raków i czekana nie wystarczy, jeśli nie ma się odpowiedniej wiedzy jak korzystać ze specjalistycznego sprzętu do turystki zimowej.
Nie zapomnijcie o zainstalowaniu aplikacji RATUNEK i wpisaniu numeru ratunkowego 601 100 300 do książki telefonicznej.
Fot. M. Moskwa / GOPR Beskidy
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!