Zakładam foki. Nad głową wielki błękit, w sercu radość, chociaż to samotna wycieczka. W mięśniach siła i sprawność. To wszystko zabieram ze sobą. Ruszam na szczyt, gdzie nie ma zagrożenia ze strony lawin, z nadzieją na fantastyczne widoki i zjazdy.
Zastanawiacie się, skąd pomysł na tytuł? Szczyt za 32 złote? Tyle dokładnie kosztuje parking na Zazadniej oraz bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Ale Gęsia Szyja - mój dzisiejszy cel, na pewno warta jest tej niewygórowanej ceny. To naprawdę skiturowa wycieczka dla każdego, nawet dla początkujących. Ruszam po dużych opadach śniegu, dlatego wziąłem ze sobą najszersze narty, jakie mam. Liczę na kilka godzin wspaniałej przygody.
[middle1]
Na Gęsią Szyję można iść, gdy wieje halny
Podejście z Zazadniej (Dolina Filipka, 960 m n.p.m.) do kaplicy na Wiktorówkach zajmuje sprawnym krokiem pół godziny. Niebieski szlak prowadzi urokliwą leśną dolinką, niezbyt stromo do góry, pośród oświetlonych słońcem świerkowych lasów. Pod koniec czekają zakosy, by wreszcie dojść wprost do drewnianego kościółka Matki Boskiej Jaworzyńskiej Królowej Tatr.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 89% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!