Szóste miejsce wśród kobiet na kultowym biegu Ultra Trail du Mont Blanc (UTMB) to absolutny sztos. Jeszcze żadnemu Polakowi ani Polce nie udało się zająć tak dobrej lokaty w tych zawodach. Jaką drogę przeszłaś, by dojść do tego miejsca?
Bardzo się cieszę z tak udanego startu i spełnienia marzenia o znalezieniu się w Top 10 prestiżowego UTMB. Aby opowiedzieć Ci, jaką drogę przeszłam, by to osiągnąć, musiałabym streścić minimum osiem lat mojego życia. Wszystko, co się w nim wydarzyło, miało na to ogromny wpływ. Z pewnością kluczowym aspektem było podjęcie pięć lat temu współpracy z moim trenerem – Inaki de la Parra, dzięki któremu uwierzyłam, że mogę zrealizować to piękne marzenie. Wskazał mi nie tylko drogę treningową, opartą na codziennej dyscyplinie, wieloletniej pracy, konsekwencji, zaufaniu i braku oczekiwań. Ale dbał o to, bym zawsze kierowała się odpowiednimi wartościami, czerpała radość z codziennego, wieloletniego procesu i przede wszystkim - bym była każdego dnia szczęśliwa, nie zważając na rezultaty. Nie ma tu złotej rady, drogi na skróty, idealnego planu treningowego, którego realizacja gwarantuje sukces. Chodzi o stopniowy, długoletni rozwój i zaangażowanie w coś więcej niż rezultaty.
Po debiucie w 2021 roku na CCC, a więc biegu z Courmayeur do Chamonix, nazywanym młodszą siostrą UTMB, postanowiłaś co roku jechać na zawody w Chamonix. W 2023 roku poprawiłaś swój wynik o ponad 5 godzin w porównaniu do 2022 r. Dlaczego tak chętnie tam wracasz?
UTMB to wyjątkowe zawody pod wieloma względami - wspaniała atmosfera, życzliwi kibice, piękno alpejskich szlaków z widokiem na majestatyczny Mont Blanc. Ale to przede wszystkim arena wyścigowa najlepszych biegaczy i biegaczek ultra na świecie. Jeśli chcesz zmierzyć się z najlepszymi, to właśnie tutaj. Jeśli chcesz być zauważonym przez międzynarodowych sponsorów/partnerów, to również tutaj. Nie ma piękniejszej i bardziej spektakularnej mety niż ta w Chamonix. A wiem to, bo wbiegałam na nią już cztery razy. Za każdym razem z innym rezultatem, ale zawsze była równie wyjątkowa.

Podczas biegu UTMB dostałaś od swojego teamu ksywę Tamagotchi, bo byłaś zaprogramowana na tryb pić, jeść, biec. Ale oprócz zadaniowości, zawody to cały wachlarz emocji. Co czułaś podczas biegu?
Podczas 170-kilometrowego biegu, który w moim przypadku trwał 25 godzin i 20 minut, wiele się działo, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. Przeżywałam spektrum emocji - od tych radosnych, pełnych wdzięczności za możliwość uczestniczenia w tak wyjątkowym wydarzeniu, wiary, że sobie poradzę, bo jestem świetnie przygotowana i rozwiążę każdą przeciwność, przez lęk i momenty zwątpienia, aż po bezsilność.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 74% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie