Nocne wyjście na wschód słońca w zmiennym terenie i głębokim śniegu. To nic, że niewiele widać, bo niskie chmury. Bez znaczenia, że pada drobny deszcz, który efektownie zamarza na wszystkim. W takich okolicznościach wyciągam z plecaka rękawice Black Diamond Mission.

Zimowe góry to zupełnie inny poziom turystyki, zarówno logistyczny, jak i wysiłkowy. Dla mnie największym wyzwaniem jest temperatura. Moje dłonie nie tolerują mrozu i wychodzą z założenia, że krioterapia jest dobra tylko przez pierwsze 5 minut. Tak więc dla mnie każde zimowe wyjście to dwie pary rękawic, z czego jedna to łapawice.
Na pierwszy rzut oka Black Diamond Mission to duże rękawice do freeridu, więc raczej nie zmieścimy ich w kieszeni. Ich pancerność czuje się w splocie poliestrowych nici, które wyglądają, jakby tworzyły kiedyś skafander kosmiczny. Jednocześnie są jednak bardzo lekkie, a po ich założeniu dłoń czuje się niezwykle swobodnie.
Mocny materiał w obszyciu to ochrona dłoni i samej rękawicy przed uszkodzeniem. Zakładając na szybko narty czy raki bardzo łatwo uszkodzić sobie palce i materiał. Zastosowana tkanina z mikrosplotem „ripstop” ma temu skutecznie zapobiec. Dodatkowo precyzyjnie poprowadzone przeszycia zapewniają dużo miejsca dla palców. W tej rękawicy nie jest ciasno, nawet gdy krew gęstnieje z zimna, a palce ulegają odczuwalnemu powiększeniu. Dodatkowo poduszka materiałowa na wierzchu dłoni zapewnia osłonę, gdy lądujemy na twardym zlodzonym podłożu, jak również podczas pracy czekanem w krótkim chwycie. Z kolei bardziej miękkie skórzane wykończenie śródręcza zapewnia mocny chwyt i lepsze czucie.
Warto zwrócić uwagę na izolację z materiału Primaloft serii Gold. Ta zaawansowana ocieplina zapewnia odpowiednie utrzymanie ciepła bez efektu przegrzania dłoni i bez problemu radzi sobie z wilgocią. Ten sam rodzaj materiału znajdziemy w niektórych kurtkach wspinaczkowych. Sprawdza się także membrana Gore-Tex®, która odpowiada za nieprzemakalność i ochronę przed zimnym wiatrem. Gdy śnieg płynie, albo działamy w marznącym deszczu, dłoń pozostaje sucha i ciepła.

Po założeniu tych rękawic dosłownie czujemy moc w rękach. Ułatwiają chwyt i nie ograniczają ruchów w nadgarstku. Specjalna wstawka grubej skóry między kciukiem a palcem wskazującym dodatkowo zabezpiecza przed ostrymi krawędziami nart.
Przy całej pancerności rękawic nadgarstek pozostaje swobodny. To zasługa bardziej miękkiego materiału w dolnej części rękawicy oraz sprytnego elastycznego ściągacza. Mankiet rękawicy ma gładkie obszycie, co również zapewnia większy komfort i użytkowanie bez otarć. Z kolei rzep na spodniej stronie nadgarstka ułatwia schowanie do rękawa kurtki, a pętle nadgarstkowe zapobiegają zgubieniu rękawic, gdy musimy ją czasami ściągnąć, choćby dla zrobienia fotografii.
Rękawice sprawdzą się także podczas rekreacyjnej jazdy na nartach. Świetnie poradzą sobie podczas zimowego trekkingu z elementami wspinaczki. Wewnętrzne obszycie z koziej skóry jest może zbyt delikatne na zmrożone łańcuchy, ale idealne pod stylisko czekanów i kije trekkingowe. A gdy pracujemy kijami na podejściu, materiał dopasowuje się do nadgarstka i naśladuje jego ruchy. Rękawice są na tyle ciepłe, że bez problemu poradzą sobie również z rodzinnym wyjściem na sanki.

Po kilkutygodniowym teście z pełną odpowiedzialnością podsumowuję, że rękawice Black Diamond Mission GTX są ciepłe i wodoodporne, nie ma żadnego problemu ze swobodą dla dłoni. Ten model to mocny materiał, solidny chwyt, łatwe zapięcie i niska waga. Na zwykłe trekkingi mogą być zbyt duże, a delikatny materiał skórzany na śródręczu nieco obniża komfort użytkowania. Ale to są drobiazgi. Jeśli zima nie zawiedzie, to będziecie z nich zadowoleni.
Sugerowana cena detaliczna: 479 zł
Dostępne m.in. na outdoorzy.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie