Thule Tepui Foothill

Idealnym rozwiązaniem na trudny czas pandemii jest namiot montowany na dachu auta. Możemy go rozłożyć błyskawicznie i w dowolnym miejscu. Szczególnie dobrze w takich zastosowaniach sprawdzi się najnowszy model Thule Tepui Foothill, który za sprawą dobrej konstrukcji po złożeniu zajmuje tylko część dachu samochodu. Dzięki temu możemy obok niego przewozić narty, rowery czy kajak.

Thule Tepui Foothill, czyli wyższy poziom nocowania w terenie

Idealnym rozwiązaniem na trudny czas pandemii jest namiot montowany na dachu auta. Możemy go rozłożyć błyskawicznie i w dowolnym miejscu. Szczególnie dobrze w takich zastosowaniach sprawdzi się najnowszy model Thule Tepui Foothill, który za sprawą dobrej konstrukcji po złożeniu zajmuje tylko część dachu samochodu. Dzięki temu możemy obok niego przewozić narty, rowery czy kajak.

Epidemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia dotyczące branży hotelarsko-schroniskowej sprawiają, że planowanie noclegów podczas wszelkiego rodzaju górskich (nizinnych zresztą też) wypraw stało się operacją dość skomplikowaną. 

W pierwszej kolejności alternatywą jest oczywiście tradycyjny namiot. Takie spanie ma mnóstwo zalet i ogromną rzeszę zwolenników. Trudno się dziwić, bo to doskonały sposób na oderwanie się od miejskiego zgiełku i bliskie obcowanie z naturą. Niestety, nie wszędzie da się namiot bezpiecznie i wygodnie rozbić. A poza tym po ciężkim dniu podróży, przemierzania szlaków czy eksplorowania dzikich zakątków, nie każdy ma czas, siłę i ochotę, by to robić. Dlatego świetną alternatywą mogą być właśnie namioty dachowe – zintegrowane z platformą montowaną na dachu auta.

Wygodnie i bezpiecznie

Korzystając z takiego rozwiązania nie musimy się przejmować tym, na jakiej nawierzchni biwakujemy (np. czy jest odpowiednio stabilna i sucha), a samo rozstawienie i przygotowanie namiotu do mieszkania i noclegu trwa zaledwie chwilę. Namiot na aucie oznacza również wyższy poziom bezpieczeństwa i mniejsze ryzyko nocnego spotkania ze zwierzętami. W czasie podróży po Polsce nie jest to może kluczowa kwestia (aczkolwiek poranne spotkanie z niedźwiedziem w Bieszczadach czy wizyta zaskrońca mogą być nienajlepszym sposobem na rozpoczęcie dnia), ale podczas wypraw na południe Europy czy dla bardziej odważnych do Azji z pewnością to docenimy.

Rower, narty, kajak obok sypialni

Typowy namiot dachowy po złożeniu zajmuje praktycznie cały dach auta. Oznacza to, że wszelkie dodatkowe bagaże czy sprzęt musimy transportować w bagażniku. Z torbą czy plecakiem nie ma problemu. Nieco gorzej wygląda sytuacja, gdy na wyprawę chcemy zabrać również kilka par nart, snowboardy, dwa rowery czy kajak albo deskę SUP. W takich zastosowaniach doskonale sprawdzi się najnowszy namiot z serii Thule Tepui – model Thule Tepui Foothill, który zaprojektowany jest tak sprytnie, że po złożeniu zajmuje tylko połowę dachu większości aut. A to oznacza, że obok niego bez problemu możemy zamontować coś jeszcze – np. uchwyt na narty lub snowboard, rower, box dachowy czy jakiś sprzęt pływający. 

Co istotne, gdy już wieczorem – po całym dniu spędzonym na biegówkach, rowerze lub kajaku – dotrzemy na miejsce obozowania, nie musimy demontować z dachu uchwytów na sprzęt sportowy. Namiot rozkłada się tak, że w żaden sposób z nimi nie koliduje. Po jego rozłożeniu mamy do dyspozycji przestronne (119 x 211 cm i prawie 1 metr wysokości), wygodne miejsce do spania dla dwóch dorosłych osób.  

Namiot wykonany jest z odpornego na uszkodzenia i promieniowanie UV, wodoodpornego materiału. Co ważne, śmiało możemy z niego korzystać również w sezonie zimowym, po zaopatrzeniu się w specjalną warstwę docieplającą Thule Tepui Foothill Insulator. Dostępne są również liczne akcesoria dodatkowe, od toreb do przechowywania bagażu i butów, przez matę antykondensacyjną, aż po pościel dopasowaną do namiotów Thule.

Namiot Thule Tepui Foothill pojawi się na rynku wiosną tego roku, w cenie 7399 zł. Więcej informacji znaleźć można na Thule.com.