Reklama

Pustynię Wadi Rum kochają filmowcy

Na kamienistym wierzchołku łopocze jordańska flaga. Nieźle wieje, ale nic sobie z tego nie robimy i napawamy się widokami. Jesteśmy na środku skalnej pustyni, wokół nas pustka. Kilka kilometrów dalej przebiega granica z Arabią Saudyjską, a my znajdujemy się na Dżabal Um ad-Dammi, najwyższym szczycie Jordanii.

 

Tekst i zdjęcia Kamila Gruszka

[middle1]

 

Arabskie klimaty Jordanii są na wyciągnięcie ręki dla każdego za sprawą tanich lotów z Polski. Co prawda Ryanair zlikwidował połączenia z Krakowa i Wrocławia, ale nadal można polecieć do stolicy Ammanu z Poznania i Warszawy. Zaledwie cztery godziny lotu i lądujemy w zupełnie innym świecie: skwaru, palącego słońca, ulicznego zgiełku, mocnych zapachów, dobrego jedzenia i rozległych pustynnych przestrzeni.

 

Pustynia nie jest nudna i płaska

 

Najbardziej z tego pobytu zapamiętam suche i kamieniste krajobrazy, które towarzyszą nam na każdym kroku. Ale nazwanie Jordanii krajem pustynnym byłoby dużym nadużyciem. Na niewielkiej przestrzeni i w bliskiej odległości od siebie zlokalizowane są przecież i słone Morze Martwe, i ciepłe Morze Czerwone z rafą koralową – rajem dla nurków. Na północy mamy zielone uprawy i życiodajną rzekę Jordan. Znajdziemy tu sporo ciepłych źródeł i rajskich oaz. Jordania pełna jest zamków, twierdz, skalnych miast i starożytnych ruin. A pustynia to wcale nie nudny i płaski teren. Szerokie wadi, czyli okresowo napełniające się koryta rzek, otoczone są malowniczymi wzniesieniami o ciekawych kształtach.

 

Na pustyni Wadi Rum można się wspiąć na różne punkty widokowe. Być może te same krajobrazy dokładnie w tym miejscu oglądał też Lawrence z Arabii

 

Najpiękniejszy rejon to Wadi Rum. Tę nazwę wielu z Was pewnie kojarzy, bo umieszczona na liście UNESCO najsłynniejsza pustynia świata to must see Jordanii i fotogeniczny plener wielu filmów. Najczęściej gra Marsa, czyli czerwoną planetę - z racji koloru piasku. Ale jak się już wkrótce przekonamy, ma różne odcienie, w zależności od rejonu i pory dnia.

 

Jedzenie wykopują z ziemi

 

W promieniach zachodzącego słońca zajeżdżamy na parking w wiosce o takiej samej nazwie jak pustynia. Zostawiamy tu wynajęte na objazd Jordanii auto i przesiadamy się do terenowej toyoty. Od tego momentu na dwa dni stajemy się gośćmi miejscowych Beduinów. Będą nas karmić i poić, a także wozić i pokazywać najpiękniejsze zakątki. I do tego nocleg. Nasze kameralne obozowisko składa się z kilku namiotów tkanych z koziej sierści o charakterystycznym dla pustyni Wadi Rum wzorze – białych paskach na czarnym tle. Z trzech stron jesteśmy otoczeni piaszczystą pustynią, a z czwartej znajduje się wysoka skała. A ponad nami milion gwiazd – czy można sobie wyobrazić piękniejsze okoliczności?

 

- Zapraszamy na zarb – gospodarze wołają nas na kolację.

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 81% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp
Miejsce zdarzenia mapa Magazyn Na Szczycie

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do