Czy może być coś piękniejszego od świtu na karkonoskim szlaku? Słońce rozpala do czerwoności Śnieżne Kotły, a przenikliwie zimny wiatr rozbudza siłą tysiąca kaw. Nie ma sensu studzić emocji. Wszystko i tak zagłuszy oddech wraz z krwią dudniącą w żyłach.
„Pierwszy raz w Karkonoszach? Mało czasu? Zapraszamy na jednodniowe, objazdowe zwiedzanie całego pasma. W programie znajdą Państwo największe atrakcje znane z pocztówek, kart historii i legend.” – zapewne tak reklamowałby się Chojnik Karkonoski Festiwal Biegowy, gdyby był wycieczką fakultatywną. I jak przystało na porządną imprezę z tradycjami, ekskursja ta ma kilka wariantów: 100 i 70 km – czyli trasy dla ultraturystów oraz „Chojnik Maraton” i „Półmaraton z górką” dla tych, co oszczędzają kolana. Znajdzie się też opcja dla fanów „mountains by night”, czyli wieczorny bieg po Górach Izerskich - tzw. „Kamienna trzydziestka”. Plus podróż „razem, a jednak osobno”, a więc sztafeta, w której jeden zawodnik walczy rano z półmaratonem, zaś druga połówka mierzy się na koniec dnia ze wspomnianą trasą w Izerach. W sam raz dla par, które chcą od siebie odpocząć…
[middle1]
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 92% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!