Reklama

Bieganie w Worku Raczańskim: Trasy, Widoki i Historia Wielkiej Raczy

Ma swoich fanów, barwną historię i malownicze panoramy w zanadrzu. Nie tylko dla biegaczy, choć ci w ostatnich latach bardzo upodobali sobie Wielką Raczę. Na wybieganie, zawody lub zwykły spacer z dala od zgiełku miasta.

 

Zimowa Przygoda w Worku Raczańskim: Śladami Legend i Niezapomnianych Widoków

 

Rok 2020 was zaskoczył? To co powiecie na jego następcę… Ledwo się zaczął i już na wstępie mamy przedłużony zakaz organizacji imprez biegowych, faceta w stroju szamana w Kapitolu, a w Madrycie więcej śniegu niż w grudniu na Kasprowym Wierchu. Jak żyć i szlifować formę na nowy sezon? Przepis jest prosty: sprawdzony kompan, kultowa trasa plus niezapomniane widoki na słowacką Małą Fatrę i odległe Tatry. A takich specjałów trzeba szukać na szlakach Grupy Wielkiej Raczy, czyli w tzw. Worku Raczańskim.

 

 

W pogoni za legendą

 

Jego nazwa nie jest przypadkowa. Wystarczy spojrzeć na mapę i przebieg granicy ze Słowacją. Od Przełęczy Zwardońskiej (675 m n.p.m.) grzbietami, aż po przełęcz Glinka (845 m n.p.m.) ciągnie się dno worka. Zaś wyżej, gdzieś nad Ujsołami, można go ładnie związać, wędrując po trasach Grupy Lipowskiego Wierchu i Romanki. Lecz to już historia na inne wydanie, bo póki co jedziemy z Kubą do Rycerki Kolonii - na koniec lokalnego wszechświata.

 

Nasz krótka wyrypa odbywa się pod hasłem „wspomnień czar”, bo z łezką w oku wspominamy rozgrywany na miejscowych szlakach ultramaraton Chudy Wawrzyniec. Zawsze na początku sierpnia, Rajcza i Ujsoły stają się Mekką biegów górskich. Zawodnicy spragnieni wschodów słońca na grani, dzikiej przyrody i kąpieli w chłodnej rzece, zmagają się z dystansami od 20 do 82 km. Towarzyszy im Chudy Wawrzyniec, duch tych gór. Jak twierdzą organizatorzy: „Nie pieści się ze sobą, jest zdeterminowany, pewny siebie, ma dzikość w oczach i nieokrzesaną moc w nogach”. I co ważne, narodził się z lokalnej tradycji czczenia pamięci św. Wawrzyńca, męczennika, który zginął w ogniu. Okoliczni mieszkańcy palą więc w wigilię jego święta wielkie, strzelające w niebo ogniska zwane Hudami.

 

Jak się mają te trasy zimą? Postanowiliśmy sprawdzić zaledwie ich fragment - dokładnie 21-kilometrową pętlę, czyli idealny półmaraton. Tym bardziej, że elegancki parking z ławeczkami i toi-toiami na samym końcu szosy w Rycerce mocno ułatwia logistykę. Człowiek wychodzi z auta i już jest na żółtym szlaku pnącym się zakosami pod górę. Oficjalnie mamy stąd dwie godziny na Wielką Raczę (1236 m n.p.m.). Ale skoro dróżka jest ubita i przetarta, to możemy sobie truchtać pod szczyt i urwać z tego czasu połowę.

 

 

Historyczny widok

 

Nie ma się co oszukiwać, samotność nam nie grozi. W końcu Wielka Racza jest najbardziej popularnym celem w rejonie, najwyższym w całym Worku i Beskidach Kisuckich - paśmie górskim w północnej Słowacji, które wraz z Beskidem Orawskim tworzy Beskidy Słowackie. Z tej racji nasza pierwsza zdobycz może się pochwalić nie lada panoramą z wierzchołka. Na czele z Magurą Orawską, zza której wyłaniają się Tatry, samotnym Wielkim Choczem (1611 m n.p.m.) czy Małą Fatrą. Nawet trochę jest nam żal cielska Baraniej Góry (1220 m n.p.m.) majaczącego w oddali, bo przy takim zestawieniu wypada mizernie. A żeby jeszcze łatwiej było podziwiać te wszystkie cuda, w 1997 roku tuż nad schroniskiem wybudowano taras widokowy. Właśnie, schronisko…

 

– Papu? Tylko na wynos panowie – słyszymy z okienka.

 

To jest znak czasów. Jadalnia nieczynna, więc coś na ząb wrzucamy przed budynkiem stojącym tu od 1934 roku. I jak to zwykle bywa, ma on za sobą przebogatą historię. W czasie drugiej wojny światowej robił za posterunek żandarmerii Wehrmachtu, a po przejściu frontu wiosną 1945 roku ówczesny gospodarz Bronisław Jarosz z karabinem w ręku ścigał szabrowników aż do Oszczadnicy. Później, w latach 60. przybyła tu komisja PTTK, aby debatować o rozbiórce schroniska. Na szczęście nie była jednomyślna i ostatecznie zdecydowano o generalnym remoncie.

 

Dzięki temu turyści cały czas chętnie odkrywają tajemnice Raczy. Choćby te związane z fauną (podobno można spotkać tu cietrzewie i rysie), jak i florą, bowiem kopułę szczytową pokrywa naturalna hala. Mimo tego, że górna granica lasu przebiega w tej części Beskidów co najmniej 100 metrów wyżej.

 

Grzbietostradą na żurek

 

Skoro nie osłaniają nas drzewa, to nie ma się co wychładzać. Odpalamy drugi bieg, by kamienistym traktem zlecieć w stronę Małej Raczy (1060 m n.p.m.) i przełęczy Śrubita (980 m n.p.m.). I to właśnie jest kwintesencja biegania po górach! Przed nami otwiera się rozległa hala przecięta jedną ścieżyną. Na niej tylko nasza dwójka. Słońce, śnieg i delikatne nachylenie. Mógłbym tak biec przez kolejne 30 km. Niestety, po chwili hamują nas jakieś zagajniki i inne karłowate buczyny. Grunt, że jak już Raczę mamy za plecami, to z małymi wyjątkami, aż do parkingu czeka nas strata wysokości.

 

Wspomniana Śrubita zmienia nam za to perspektywę graniczną. Szlak powoli zaczyna się od niej oddalać, by ominąć Wielką Czerwenkową (1131 m n.p.m.) i Bugaj (1140 m n.p.m.). Na szczęście przy Jaworzynie (1173 m n.p.m.), wraz ze słupkami granicznymi wracają też widoki, a w zasadzie prześwity miedzy drzewami i zarastające polany. Blisko stąd na Kikulę (1119 m n.p.m.), a tym samym na Przegibek (990 m n.p.m.), na której to przełęczy planujemy drugi pit stop.

 

Z Wielkiej Raczy jest tu dokładnie 10 km. A malownicze osiedle Przegibek, rozlane na siodle, przywodzi na myśl przytulne osady z książek fantasy. Warto tu przystanąć chociaż na chwilę, odpocząć i napawać się spokojem z dala od zgiełku miasta. Szczególnie, że nasz cel na przerwę to miejscowe schronisko PTTK, które w 2009 roku zajęło pierwsze miejsce w Rankingu Schronisk Górskich Magazynu Turystyki Górskiej „n.p.m”. Szczerze przyznam – żurek wciąż smakuje tu tak samo dobrze. I dodaje sił przed ostatnim podbiegiem na pobliską Bendoszkę Wielką (1144 m n.p.m.).

 

Żal jej nie zdobyć, gdy od szczytu dzieli nas ledwie kwadrans. A widoki z góry? Ło Jezusicku! Od Wielkiej Rycerzowej (1226 m n.p.m.), przez Pilsko (1557 m n.p.m.), aż po najwyższe w Beskidzie Śląskim Skrzyczne (1257 m n.p.m.). Zgubić się też nie sposób, gdyż na wierzchołku stoi ponad 23-metrowy Krzyż Milenijny Ziemi Żywieckiej. Dla porównania, ten na Giewoncie ma wysokość 17,5 m, z czego 2,5 m jest wkopane w skały.

 

Po oględzinach dzieł natury i ludzkich rąk przychodzi pora na ostatnie zdjęcia, łyk wody i zbieg do odejścia szlaku zielonego. Pomijając pierwsze zakosy, to istna biegostrada, aż po końcowy asfalt przed parkingiem. Nic tylko puścić nogę bez obawy o wywrotkę. Zresztą cała dzisiejsza trasa jest stosunkowo łatwa i pozbawiona większych trudności technicznych. W sam raz na spacer czy spokojne wybieganie. Ba! O lepsze widoki na półmaratońskiej pętli w Beskidach będzie Wam do prawdy trudno. No i na deser, tuż obok parkingu jest potok Rycerka. Ale nie namawiamy Was na siłę do morsowania…

 

 

Skąd ta Racza?

  • Pochodzenie nazwy Racza do tej pory pozostaje zagadkowe. Z jednej strony wskazuje się na jej bliskość z nazwą wsi Rajcza. Ale nazwa góry może też pochodzić od staropolskiego słowa racz, oznaczającego rycerza. To z kolei nawiązuje do pobliskiej wsi Rycerki.

  • Jednak najbardziej powszechna teoria mówi o nazwie wywodzącej się od wyrażenia "raczyć się". Podobno tuż po zakończeniu sporów granicznych, władający Żywiecczyzną Komorowscy, do spółki z węgierskimi adwersarzami, urządzili na granicznym szczycie wielką ucztę, podczas której obficie "raczono" się winem.

 

Informacje praktyczne

 

Dojazd

Do Rycerki dojedziemy przez Żywiec, skąd dalej przez Węgierską Górkę, Milówkę i Rajczę docieramy na parking obok leśniczówki „Pod Raczą”. Bez samochodu jesteśmy skazani na busy z Żywca – niestety kursujące tylko od poniedziałku do piątku. Szczegółowy rozkład jazdy na stronie przewoźnika www.thermo-car.pl.

 

Noclegi

Schronisko PTTK na Wielkiej Raczy
tel. 516 187 556
www.wielka-racza.pttk.pl

 

Schronisko PTTK na Przegibku
tel. 504 148 358
www.przegibek.pttk.pl

 

Szlaki:

 

żółty: Rycerka Kolonia – Wielka Racza – 2 h ↑; 1 h 30 min ↓

czerwony / niebieski: Wielka Racza – Przełęcz Przegibek – 3 h 15 min ↓; 3 h 45 min ↑

czarny: Przełęcz Przegibek – Bendoszka Wielka – 20 min ↑; 10 min ↓

zielony: Przełęcz Przegibek – Rycerka Kolonia – 1 h ↓; 1 h 30 min ↓

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Racz waść pobiegać w worku!"

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 1(11)/2021

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 02/03/2025 18:52
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do