Reklama

Zimowy Spacer w Tatrach - Ścieżka nad Reglami i Jej Przyrodnicze Skarby

Zima to czas, kiedy w przyrodzie dzieje się zdecydowanie mniej niż w pozostałych porach roku. Z drugiej strony, dzięki temu możemy zauważyć rzeczy, które umykają nam od wiosny do jesieni. Dużo więcej dzieje się w reglach, więc dziś zapraszam na przyrodniczy spacer Ścieżką nad Reglami.

 

Zimowy spacer nad Reglami

 

Dla roślin to okres spoczynku wegetacyjnego. Część zwierząt zapadła w zimowy sen czy hibernację, a migrujące ptaki są w ciepłych krajach. Warunki atmosferyczne nie zawsze też sprzyjają obserwacji przyrody. Ale to właśnie o tej porze roku, na świeżym śniegu pozostają ślady tego, co dzieje się, gdy nas nie ma w górach - tropy dzikich mieszkańców Tatr. Powyżej górnej granicy lasu można spotkać kozice, które “pamiętają” epokę lodowcową, więc jakoś sobie radzą ze śniegiem, mrozem i wiatrem. 

 

Wycieczkę zaczynamy na Groniku, u wylotu Doliny Małej Łąki. Ruszamy szlakiem żółtym w głąb doliny. Wzdłuż potoku dochodzimy do Szatry, gdzie pod dolomitową skałką wybija wywierzysko. Droga pokonuje próg dolinny i doprowadza nas na Wielką Polanę Małołącką. Płaskie i szerokie w tym miejscu dno doliny to pozostałość po dawnym jeziorze. Za polaną wznoszą się Małołąckie Turnie. Gmach Czerwonych Wierchów kryje w sobie mnóstwo jaskiń. To krasowe przepływy powodują, że w tej części doliny na powierzchni nie płynie żaden stały potok. Na polanie skręcamy w prawo na czarno znakowaną Ścieżkę nad Reglami. Na tym odcinku widuję często ślady jeleni, a także polujących na nie wilków, a pod koniec zimy tropy niedźwiedzia. Wkrótce wychodzimy na Przysłop Miętusi.

[paywall] 

Z siodła przełęczy schodzimy przez Polanę na zachód. Na wprost mamy widok na Zawiesistą Turnię. Różowa dziura w jej ścianie to pozostałość obrywu skalnego z wiosny 2007 roku.  Przy wyraźnym wale moreny czołowej skręcamy w lewo. Mamy tu wgląd w Dolinę Miętusią wcinającą się górnymi piętrami pod Krzesanicę i Ciemniak. Na dole polany rośnie przy szlaku smrek podrapany przez niedźwiedzia. Po wielu latach wciąż widać ślady jego pazurów. 

 

Stroma ścieżka sprowadza nas na dno Doliny Miętusiej. Widać tu efekty przebudowy lasu - monokulturę świerkową zastępuje las mieszany z bukiem, jodłą, jaworem. W młodości wyrabiałem tu drewno na opał z suchych smreków. Teraz ta część doliny jest już w strefie ścisłej ochrony. Miło patrzeć jak las w Miętusiej “dziczeje”. W pniu złamanego świerka po lewej stronie widać duże prostokątne otwory. To robota dzięcioła czarnego, który dobrał się do żyjących w środku pnia mrówek gmachówek. Teren wokół od kilku lat zagospodarowują bobry. W okolicy jest już kilka zbiorników spiętrzonych za pomocą drzewno-błotnych tam. Woda, która podtapia szlak, przesiąka z jednego z nich. Kręci się tu też leśny duch - ryś. Jego tropy - szerokie tropy bez pazurów - odróżniają się od wilczych czy lisich śladów. 

 

Za Cudakową Polaną dochodzimy do dna Doliny Kościeliskiej, którym prowadzi droga do schroniska na Hali Ornak. Tu najczęściej “zderzamy się z tłumem” bo to bardzo popularna trasa. Na moście na Kościeliskim Potoku warto chwilę przystanąć i rozejrzeć się za pluszczem. To jeden z gatunków ściśle związanych z ekosystemem potoków. Nurkuje w ich zimnych i bystrych wodach przez cały rok, nawet podczas dużych mrozów. Na Polanie Cudakowej przyjrzyjmy się pniom jaworów, które pokrywają plechy porostów, w tym jasnozielone brody - to brodaczki, które wskazują na małą ilość zanieczyszczeń w powietrzu. 

 

Na skraju polany Stare Kościeliska odbijamy z drogi prowadzącej do schroniska w prawo i podchodzimy stokiem Zadniej Kościeliskiej Kopki przez zarastający wiatrołom z 2013 roku. Huraganowy wiatr przetrwały jodły, których potężne pnie możemy podziwiać przy szlaku. Te drzewa osiągają w Tatrach ponad 40 metrów wysokości. Wiatrołom zarósł jarzębinami i jaworami, których pędy i pączki stanowią zimową bazę pokarmową dla saren i jeleni. Zwróćcie uwagę, że często drzewka są zgryzione na 120-150 cm od ziemi, czyli dokładnie na wysokości pysków. Na Przysłopie Kominiarskim przechodzimy na stronę Doliny Lejowej.

 

Na rozdrożu warto skręcić w lewo i podejść jeszcze kawałek na Niżnią Kominiarską Polanę ze starymi szałasami pasterskimi. W tym rejonie udało mi się kiedyś upolować leśną kurę - jarząbka. Wyleciał z jamy śnieżnej w zaspie kilka metrów przede mną. Odleciał, ale usiadł na chwilę na gałęzi około 50 metrów dalej. To wystarczyło, by wycelować … teleobiektyw oczywiście. Takie spotkanie to prawdziwy rarytas. Dużo łatwiej podpatrzeć małe leśne ptaki - sikory, rudziki, mysikróliki, strzyżyki, które zimą łączą się w  międzygatunkowe bandy, wspólnie żerując między gałęziami. 

 

Wracamy do rozdroża i schodzimy żółtym szlakiem przez Dolinę Lejową. W dolnej części doliny, nad potokiem można często zobaczyć tropy wydry. Na całej trasie, a szczególnie na skraju polan warto rozejrzeć się za śladami małych gryzoni, które zimą są bardzo aktywne pod śniegiem, a także polujących na nie łasic i gronostajów. Przez niewielką skalną bramę wychodzimy z doliny na polanę Biały Potok.

 

Jan Krzeptowski-Sabała

Przewodnik tatrzański, leśnik, wykładowca Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, autor przewodników po Tatrach i kanału Tatrologia. Potomek legendarnego Sabały - gawędziarza i muzykanta, przewodnika Chałubińskiego i Witkiewicza, którego ten drugi zwał Homerem Tatr.

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 13/02/2025 14:41
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do