Bacówka PTTK na Hali Rycerzowej świętuje 50-lecie. To pierwszy z kultowych górskich obiektów turystyki kwalifikowanej, który do dziś przyciąga wędrowców unikalną atmosferą, schroniskowym klimatem i racuchami z borówkami.
Kiedy wysiadamy z auta na parkingu w Soblówce, Beskid Żywiecki wita nas niezbyt zachęcającą szarugą. Gdy jednak zaczynamy wędrówkę na Halę Rycerzową, deszcz przestaje padać, a spowite mgłami grzbiety gór zapewniają niepowtarzalny klimat.
Zaczynamy na niepozornej wysokości 650 m n.p.m. Przed nami 4,5 kilometra marszu z widokami na jeden z najładniejszych zakątków w polskich górach. Jesteśmy w tak zwanym Worku Raczańskim, czyli paśmie Wielkiej Raczy, najdalej na zachód wysuniętej części Beskidu Żywieckiego. W oddali góruje Pilsko, znad mgieł wyłania się też Rysianka i Lipowski Wierch. Babia Góra ledwie majaczy w chmurach.

Przekraczamy wezbrany po deszczu dopływ potoku Cicha, i pniemy się w górę ku skrzyżowaniu pod Wiertalówką (1071 m n.p.m.). Choć to piątkowe popołudnie, na szlaku spotykamy zaledwie kilka osób. Pół godziny i półtora kilometra później docieramy na rozległą i malowniczą - nawet w tej pogodzie - Halę Rycerzową (1165 m n.p.m.). Jej nazwa pochodzi od pobliskich miejscowości – Rycerki Dolnej i Górnej, które w zamierzchłych czasach znajdowały się najpewniej w rękach rycerskich.
Pod Przełęczą Halną oddzielającą szczyty Wielkiej (1226 m n.p.m.) i Małej (1207 m n.p.m.) Rycerzowej, wznosi się urokliwy budynek Bacówki PTTK na Hali Rycerzowej. Była ona pierwszy z 14 niewielkich schronisk turystyki kwalifikowanej, wybudowanych w polskich górach z inicjatywy legendarnego działacza turystycznego, Edwarda Moskały. Przed wejściem wita nas szyld informujący o rychło zbliżającym się jubileuszu z okazji 50-lecia jej budowy.
Wchodzimy do środka. Ciasny korytarz, niewielka jadalnia – tak jest w każdej bacówce. Ale nie o tym będzie. Jestem bardzo ciekaw, jak tu płynie życie. Pytam załogę schroniska, jak wygląda ich typowy dzień pracy.
- To zależy, czy jest to środek tygodnia, czy weekend, bo różnice są ogromne – odpowiada Jacek, pracujący w bacówce od półtora roku.

- Teoretycznie zamykamy bufet o godzinie 20, chociaż staramy się, by nikt nie szedł spać głodny – dopowiada Dariusz Cegłowski, gospodarz z imponującym, niemal 30-letnim stażem na Hali Rycerzowej.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 70% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie