Wszystko w Beskidzie Niskim składa się na świat, który uwiódł mnie kilka lat temu jak najpiękniejsza, beskidzka dziewczyna - dosłownie i w przenośni.
Po 2,5 godzinie jazdy z Zakopanego, otwieram drzwi auta na parkingu przed cerkwią w Brunarach. Oświetlona bocznym światłem, sprawia jakże przyjemne wrażenie. Otoczona potężnymi drzewami przywołuje świat tutejszych górali - Łemków. Świat, którego już nie ma.
Świat, w którym można się zakochać...
Zapomniany świat Łemkowszczyzny to historia o kilkusetletnich korzeniach. Był to świat ludzi pobożnych, których życie było sprzęgnięte z przyrodą, porami roku i wiarą. To także świat nieistniejących wsi. Jak je opisać?
Latem, niewielkie polne drogi prowadzą do małych wiosek, wtopionych w pola i potężne lasy. Pachnie tutaj powietrze i kwiaty, a ścieżki wiodą do niewielkich cerkiewek i cmentarzy. Jest ich w Beskidzie Niskim mnóstwo. Piękne są także przydrożne kapliczki. Moja ulubiona z rzeźbą Maryi znajduje się w Smerekowcu. Zamknięta w kamienną kapliczkę, rozmodlona Matka Boża, przywołuje ten Boży świat, który jest tuż obok mnie.
W porównaniu z Tatrami panuje tu spokój. Nie ma tłumów, a do spotkanych turystów można zagadać, podzielić się wrażeniami. Łemkowszyzna to także Zdynia, gdzie organizowana jest Łemkowska Watra, to Konieczna z cerkwią, to wreszcie Zalew Klimkówka. Odwiedzam lesiste szczyty, pokryte bukowymi lasami. Jeden za drugim.
Lackowa i Bieliczna, czyli leśne góry po mojemu
Na początek zapraszam Was na klasyczną wycieczkę Beskidu Niskiego. Z niepozornej wioski Izby dochodzimy na Przełęcz Beskid. Dalej stromym podejściem przez słynną ściankę osiągamy Lackową (997 m n.p.m.), najwyższą górę w paśmie. Później czeka nas tylko trochę mniej strome zejście na Przełęcz Pułaskiego. Aż wreszcie wchodzimy na Ostry Wierch (938 m).
Dalej podążamy za znakami żółtymi na Białą Skałę (903 m) i na Przełęcz Prehyba. Z niej schodzimy do Bielicznej, najpierw wśród pięknego lasu, potem łąkami nad cerkwią. Przy dobrej pogodzie widać stąd Tatry. Odbijając lekko w lewo, wzdłuż ściany lasu osiągamy cerkiew. Trasa ma ok. 15 km długości i 700 metrów przewyższenia. Zajmie cztery, pięć godzin.
Nie będę Was tym razem karmił opisem Lackowej, ale napiszę coś innego: nie żałujcie czasu na cerkiew w Bielicznej. Powstała w 1796 roku, jej historia sięga więc zaborów. Na całym terytorium Cesarstwa Austriackiego obowiązywały wtedy nowe przepisy dotyczące budowy obiektów sakralnych. Cerkiew zbudowano więc głównie z kamienia i w części z drewna. Obecnie świątynia jest otynkowana na biało.
Nad przedsionkiem wznosi się wieża, która jest zwieńczona hełmem z krzyżem. Natomiast obok cerkwi stoi krzyż związany z rocznicą 1000-lecia chrztu Rusi (988-1988).
Błoga chwila nicnierobienia
W tej cerkwi warto pobyć dłuższą chwilę. Nie ma tu co prawda ikonostasu, jest za to obraz przedstawiający jej patrona, św. Michała Archanioła, który zwycięża Lucyfera. Zobaczyć można też obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy oraz niewielką rzeźbę twarzy Chrystusa.
Posadzka jest kamienna, z łupka, a strop drewniany. Przed wejściem, nad drzwiami widnieją złote cyfry 1796 na niebieskim tle. To oczywiście data jej powstania. Jest tu kilka drewnianych ławek. Siadam w jednej z nich. Co najbardziej uderza? Kontemplacyjna cisza i zaduma. Po dłuższej chwili opuszczam cerkiew. Znów siadam na pobliskiej ławce i oddaję się błogiej chwili w miejscu pięknym, wyjątkowym i wartym polecenia. Jest tu bowiem dolina, gdzie kiedyś istniała łemkowska wieś Czertyżne.
Magiczne Czertyżne
Wycieczkę zaczynam w Banicy, przy tamtejszej drewnianej cerkwi. Po godzinie spaceru i przeprawie przez potok trafiam do miejsca, gdzie kiedyś istniało Czertyżne. Zimny wiatr zstępuje z gór i daje świeżość. Zielony kolor lasu uspokaja. Widać stąd okoliczne szczyty: Czereszenne (681 m n.p.m.), Kamienny Wierch (776 m), Czertyżne (744 m) i Siwejka (785 m). To szerokie garby, strzelające niezbyt wybitnie w niebo ponad dolinami i porośnięte pięknymi lasami.
Dolina jest mała i wąska, a nad nią widać miejsca, gdzie dawno stały domy i były pola uprawne. Woda szumi w strumieniu Czertyżnianka - niewielkim, jak ten zza Bramki w Tatrach. Wreszcie cmentarz, a na nim kilka krzyży - tyle tylko pozostało po mieszkańcach. W dolinie od dawna nie ma już ludzi, nie ma też 26 domów Łemków, którzy tu mieszkali od kilkuset lat. Okazuje się, że wszystko ma swój kres.
Była nim dla Czertyżnego Akcja "Wisła". To rok 1947, gdy nastąpił koniec tej wsi. Dziś mamy tylko ciszę i to przejmującą. Podczas spaceru doliną nie spotkałem nikogo, poza orlikiem krzykliwym, który wystartował nagle z polany ponad nieistniejącą wsią.
Z Przełęczy Lipka schodzę wzdłuż lasu na stronę Ropek. Potem szlak czerwony i przełęcz Czerteż. Zejście do znanych już Izb, a dalej do Banicy i wspaniała panorama ze szczytu Hirki (627 m n.p.m.) z wyniosłą bramą Lackowej w tle. Beskid Niski to piękne góry. Mimo że Pan Bóg poskąpił im wzrostu.
Przestrzeń odczuwa się tu wyjątkowo przyjemnie, bo też doliny mają oddech. Widoczne są tylko nieliczne domy, cerkwie i urokliwe kapliczki. Na polanie pasą się dziesiątki krów, jak na Podhalu sto lat temu. Życie toczy się raczej niespiesznie. Do Beskidu Niskiego namówił mnie Roman Szubrycht, za co mu serdecznie dziękuję i ta przygoda z tymi niewysokimi górami trwa.
Po prostu piękny świat…
Te góry można smakować na różne sposoby. Autem, jadąc krętymi i wąskimi drogami. Można pieszo, rowerem, biegiem, przemierzając w szybszym tempie kilometry beskidzkiej przestrzeni. Można z koszykiem pójść na grzyby, a jest ich tutaj jesienią całe mnóstwo. Zimą wykorzystamy narty śladowe lub skitury. Można je też zwiedzać konno, szlakiem i bez szlaku, lub po prostu posiedzieć z widokiem na leśne góry. Wszystko składa się na świat, który uwiódł mnie kilka lat temu jak najpiękniejsza, beskidzka dziewczyna - dosłownie i w przenośni.
Magia tych gór przychodzi zawsze znienacka. Stoisz późnym popołudniem w Ropkach, a drogę nagle przebiegnie stado łań lub potężny jeleń. Magia tych gór to przyroda, bo to wciąż najbardziej dzikie góry Polski. Poza tym dotykasz gontów cerkwi, oglądasz szumiące kilkusetletnie drzewa i zdajesz sobie sprawę, jak drobnym pyłem jest życie ludzkie.
Jak zatem zakończyć ten tekst? Spróbujmy wierszem, pełnym jesiennego zamyślenia, który odnosi się do leśnych gór: zarówno Bieszczadu, jak i Beskidu Niskiego:
Jerzy Harasymowicz
Kiedy jak buki na mróz serce mi pęknie
połóżcie mnie na wóz z widokiem na Bieszczady
na wielki pożar gór na wielką jesień
którą sam roznieciłem pisaniem
Niech ten wóz sam jedzie w zawieję liści
Niech tam na wieki zostanie
Ramka
Lackowa, czyli policyjna góra
Z racji swej wysokości (997 m n.p.m.) Lackowa nazywana jest żartobliwie policyjną górą. To najwyższy szczyt po polskiej stronie Beskidu Niskiego. Jego dobrze widoczna z daleka kopuła wznosi się nad wsiami Izby oraz Bieliczna.
Jej łemkowska nazwa to Łackowa (Wackowa). Inne, mniej znane nazwy to Chorągiewka Pułaskiego albo Lachowa,
Lackowa należy do Korony Gór Polski. Zachodni stok góry, którym biegnie szlak czerwony, jest najbardziej stromym w Beskidzie Niskim i jednym z najbardziej stromych w polskich górach odcinkiem znakowanego szlaku, nie licząc oczywiście Tatr.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dojazd
Z Krakowa i innych miejsc Polski kierujemy się na Nowy Sącz i Grybów, a następnie drogą nr 981 na Florynkę, w pobliżu której odbijamy na Brunary oraz Izby i Bieliczną, skąd prowadzą trasy w kierunku Lackowej.
Niestety, nie dojeżdża tam żadna komunikacja zbiorowa. Najlepsza opcja to dojazd z Krakowa do Krynicy-Zdroju, skąd autobusami do Mochnaczki Niżnej (poranne odjazdy o godz. 7, 7.10, 8.30 i 10; powrót ostatnim kursem o 18) i idąc przez las po godzinie wędrówki jesteśmy w Izbach (czerwony szlak przez Banicę to prawie 2 godz.).
Noclegi
Dom na Łąkach
Izby 35, 38-315 Uście Gorlickie
tel. +48 18 351 65 60
www.izby.com.pl
cena: od 135 zł/os. z wyżywieniem
Szlaki
nieznakowany: Izby – Przełęcz Beskid 45 min ↑ 30 min ↓
czerwony: Przełęcz Beskid – Lackowa – Pod Ostrym Wierchem 2 h ↑ 1 h 30 min ↓
żółty, nieznakowany: Pod Ostrym Wierchem – Ostry Wierch – Bieliczna 1 h 15 min ↓ 1 h 45 min ↑

Beskid Niski, Lackowa o poranku widziana z łąk w Banicy
fot. Beata Wróbel www.aledetale.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!