Reklama

Kraina wojowników. Góry w Gruzji to nie tylko Kazbek

Ruszam z Tbilisi Gruzińską Drogą Wojenną. Jednak tym razem tuż przez tamą Żinwali skręcam na wschód i wzdłuż rzeki Pszawi Aragwi zapuszczam się w serce Chewsuretii. Krainy wojowników-poetów uwięzionych pośród skał.

 

Krótki postój w miejscowości Korsza. Znajduje się tutaj skromne muzeum etnograficzne, którym opiekuje się lokalny artysta Szota Arabuli. Zatrzymuję się w nadziei zakupienia tradycyjnych chewsurskich pamiątek oraz obejrzenia eksponatów z XVIII i XIX wieku. Niestety, Szota pojechał na pogrzeb do Tbilisi, a nikt w wiosce nie wie, gdzie znajduje się klucz do muzeum. Trudno. Może uda się w drodze powrotnej.

[middle1]

 

Czego lepiej nie mówić Gruzinom?

Sześć kilometrów za Korszą droga skręca na wschód i pnie się serpentynami na przełęcz Datwisdżwari, czyli Niedźwiedzią Drogę (2676 m n.p.m.). Jest to obowiązkowy punkt widokowy. Trudno się zdecydować: czy patrzeć na zachód, gdzie w chmurach tonie wspinaczkowy raj masywu Czauchi; czy też napawać się widokiem po przeciwnej stronie na pasmo Ksomagistawi, za którym majaczy najwyższy szczyt Chewsuretii Tebulos mta (4493 m n.p.m.). Warto w tym miejscu pamiętać, że tutejsza szutrowa droga czynna jest od maja do listopada. Od jesieni do wiosny kilkumetrowe śniegi zamykają wjazd do Chewsuretii.

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 91% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do