Reklama

Lawina w Tatrach

Magazyn Ludzi Gór Na Szczycie

28/01/2024 16:16

Lawina pod Kopą Kondracką w Tatrach.

W.niedzielę przed godzina 13:00 do centrali tatrzańskich ratowników dotarła informacja o lawinie w rejonie Kopy Kondrackiej, która porwała kilka osób.

Natychmiast na miejsce poleciał śmigłowiec z pierwszą grupą ratowników i psami lawinowymi.

Jak poinformował Tygodnik Podhalański sytuacja była poważna. Lawina miała przysypać jedną osobę.

Przed godziną 16:00 do zakopiańskiego szpitala trafił turysta w ciężkim stanie. Pozostali poszkodowani nie odnieśli większych obrażeń.

W akcji brało udział kilkudziesięciu ratowników.

Według informacji RMF24 podjęto decyzję o przetransportowaniu pacjenta do Krakowa, gdzie zostanie podłączony do ECMO.

Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego apelują do turystów o rozsądek. W Tatrach obowiązuje 3 stopień zagrożenia lawinowego, a więc niebezpieczeństwo zejścia lawin jest znaczne.

W sobotę TOPR poszukiwał turysty, ktory poszedł na Czerwone Wierchy. Nie był w stanie zejść samodzielnie z rejonu Ciemniaka.

Ratownicy mieli utrudnione zadanie w dotarciu do mężczyzny. Padał śnieg, a wiatr w porywach przekraczał 90km/h.

Akcja ratunkowa na Czerwonych Wierchach trwała 10 godzin.

zdjęcie Ł. Duda /TOPR

zdjęcie G. Kubicki / TOPR

Wcześniej (także w sobotę) ratownicy sprowadzali z Kasprowego Wierchu grupę młodzieży (najstarszy miał 17 lat), która była zupełnie nie przygotowana na takie warunki - na nogach mieli tzw. "adidasy". W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że byla to grupa "sportowców".

AKTUALIZACJA 29.01.2024, godz. 10:00 - dotyczy zdarzenia pod Kopą Kondracką

Niestety, lekarzom nie udało się uratować życia 28-letniego turysty, który wczoraj był pod lawiną dwie godziny.

Lawina, która zeszła spod Kopy Kondrackiej porwała 7 osoby, dwie zostały przysypane (kobieta i mężczyzna). Turystka wydostała się z lawiny przy pomocy pozostałych osób.

Ratownicy TOPR podkreślają, że turyści byli nieprzygotowani. Nie posiadali lawinowego ABC. Przekroczyli dopuszczalne ryzyko.