Reklama

Rodzinna wyprawa na Szczeliniec Wielki – Góry Stołowe pełne atrakcji


Góry Stołowe — niepozorne, ale absolutnie wyjątkowe. Rodzinna wyprawa na Szczeliniec Wielki to połączenie bajkowej scenerii, skalnych labiryntów i niezapomnianych widoków. Kto był, ten wie — kto nie był, koniecznie musi nadrobić!


 

Śladami księcia Kaspiana – rodzinna wyprawa na Szczeliniec Wielki w Górach Stołowych

 

Tegoroczna wiosna, mimo że przypadająca na czas pandemii, zachwyca. Nareszcie nieco mocniej popadało, dzięki czemu przyroda wystrzeliła jak z armaty. A górskim eskapadom sprzyja także temperatura - do upałów się nawet nie zbliżyliśmy, chłodne noce sprawiają, że o poranku na szlakach jest cudownie rześko. Tylko bądź tu człowieku mądry i zwlecz tak wcześnie z łóżek maluchy…

Łatwo nie było, bez przekupstwa się nie obyło. Ale w końcu się udało i tuż przed godziną 7 ruszamy z Wrocławia na południe Dolnego Śląska. Wspólnie ze znajomymi z Warszawy ruszamy na podbój najwyższego wzniesienia Gór Stołowych - Szczelińca Wielkiego. Dla wszystkich będzie to z pewnością wielka frajda. Dla dzieci skały, labirynt, opadające ściany - to przecież w Górach Stołowych kręcony był film „Opowieści z Narnii - Książę Kaspian”. Jednak i starsze pokolenie z pewnością okolice doceni. Byłem tam już wiele razy. I jest w Stołowych naprawdę pięknie. 

 

Rodzinne podejście na Szczeliniec Wielki

Już sama podróż autem dostarcza porcji widokowych wrażeń. Aby jednak je nieco podkręcić, warto jadąc krajową ósemką skręcić na Dzierżoniów i Bielawę by wspiąć się samochodem na Przełęcz Woliborską w Górach Sowich. Trasa dalej wiodąca przez Wolibórz, Dzikowiec i Ścinawkę do Radkowa jest naprawdę piękna, choć prowadzi mniej popularną częścią regionu.

Za cel i punkt startowy obieramy Pasterkę, malutką wioskę u podnóża Szczelińców, gdzie znajduje się nasza baza. Tam też wrócimy na popołudniowy posiłek. Spotykamy się z przyjaciółmi, którzy przyjechali tu na krótki urlop. Ponieważ razem mamy sporo dzieci, z wycieczki robi się niemal impreza masowa. 

Ruszamy żółtym szlakiem. Maluchy na początku marudzą, ale że w grupie raźniej, rozkręcają się. Idziemy granicą łąki, w górze ściany Szczelińca. Pierwszy widok i od razu zachwyt.

 

Przeczytaj nowe e-wydanie Magazynu Na Szczycie

 

- Tam idziemy – pokazuję ku górze grupie dzieciaków, która ochoczo biega wokół nas. - Łooooo, ale fajnie - odpowiadają podekscytowani.

Krótka przerwa przy parkingu na asfalcie przecinającym nasz szlak. Teraz czeka nas właściwa wspinaczka praktycznie na sam szczyt. Lekko nie będzie, ale ku mojemu zdziwieniu cała ekipa pięknie ciśnie w górę. Za nami odsłaniają się przepyszne widoki na oddalone o kilkadziesiąt kilometrów w linii prostej Karkonosze. A to przecież dopiero początek serii panoram, które zobaczyć można w okolicy.

Wdrapujemy się. Szlak jest kapitalnie poprowadzony i naprawdę nie sposób się nudzić. Co rusz pokonujemy leżące na drodze głazy. Dzieciaki oczywiście zaliczają wszystkie, na które tylko da się wspiąć. Tym sposobem, po ponad godzinie dochodzimy do zielonego szlaku prowadzącego z Karłowa. Do schroniska już tylko kwadrans. Ale że sceneria robi się coraz bardziej bajkowa, a większość naszych dzieci jest tu pierwszy raz, schodzi nam nieco dłużej. 

 

Punkty widokowe na Szczelińcu Wielkim – panorama Sudetów

W końcu zbieramy się wszyscy przed schroniskiem na Szczelińcu, mnie jednak ciągnie nad… przepaść. Rozciągające się niemal na całe Sudety widoki są z tego miejsca po prostu niesamowite. Potrzeba naprawdę długiej chwili, aby się tym widokiem nacieszyć w pełni.

Mamy to szczęście, że przed południem nie ma jeszcze zbyt wielu ludzi. Zanim więc rozpakujemy kanapki, lizaki, drożdżówki i pozostałą część całego jedzenia Dolnego Śląska, stoimy i podziwiamy. Robimy fotki, czym tylko się da. 

Może nie mamy na razie w nogach wielu kilometrów i ciężkiej wspinaczki. Jednak Szczeliniec to kwintesencja dolnośląskiego i sudeckiego piękna. Jest tu absolutnie wszystko, co cały region ma do zaoferowania. Niezwykłe skalne ściany i labirynt, którego zwiedzanie dopiero przed nami. Przepyszne widoki, sporo historycznych ciekawostek, klimatyczne schronisko. Dziś atmosferę buduje też świetna pogoda i optymalna na góry temperatura.

 

Skalny labirynt Szczelińca – przygoda dla dzieci i dorosłych

W końcu pada hasło: „ruszamy do labiryntu”. To jest dopiero przygoda! Nawet ja, będąc tu kolejny raz, cieszę się jak mały chłopiec. Tu ciasno, tu widok, tam skalny żleb pełen śniegu, dalej łańcuch, poręcz, skalny tunel – można tak wyliczać bez końca.

- Musimy tu koniecznie wrócić jesienią, jeszcze przy mglistej aurze. Jaki wtedy musi być tu klimat – mówię do żony.

Kaczęta, Wielbłąd, Małpolud, Piekiełko - tego nie da się opisać. Szczególnie Małpolud „jak strażnik stojący u progu królestwa, strzegący należących do niego ziem” przyciąga wzrok. Naprawdę niewiele trzeba, żeby przenieść się w baśniowy świat formacji skalnych.

Jeszcze Koński łeb, Słoń i na deser Tarasy Południowe, z których podziwiać można Kotlinę Kłodzką i leżące hen na wschodzie Jeseniki. 

Na końcu jest nieco gorzej, bo musimy pokonać mnóstwo schodów. Ale ku mojemu zdumieniu, maluchy idą bez problemu. Przecieram oczy ze zdumienia, bo naprawdę nieczęsto zdarza się, że tak dzielnie maszerują bez słowa marudzenia.

 

Spacer przez Sawannę Pasterską – w drodze do Karłowa

Schodzimy do Karłowa, niewielkiej wsi leżącej u podnóża. Początkowo chcemy znaleźć tutaj coś dobrego do zjedzenia, ale szybko przychodzi refleksja, że jak jeść, to tylko w Pasterce. 

Po zakupieniu obowiązkowych pamiątek ścinamy nieco szlak niebieski, zielony i siadamy na pięknej, dużej i prywatnej łące (serdeczne pozdrowienia i podziękowania dla właściciela, że nas nie wyrzucił). Miejsce okazuje się niezwykłe. Po środku niczego stoi jedno piękne drzewo, a ponad naszymi głowami podziwiamy ściany Małego (895 m n.p.m.) po lewej i Wielkiego Szczelińca (919 m) po prawej. A na niebie tylko obłoki i szybowce. 

 

Pasterka – klimatyczne schronisko i magiczne zakończenie wycieczki

Z trudem, który spotęgował pojawiający się już głód, ruszamy w kierunku Pasterki. Dopiero potem w domu doczytam, że znaleźliśmy się na tzw. Sawannie Pasterskiej, jednej z ważnych geoatrakcji Gór Stołowych. Sawanna to po prostu rozległa polana, na którą składają się łąki oraz porozrzucane po nich luźno formy skalne. Miejsce równie niezwykłe, co sam Szczeliniec i rozciągające się z jego szczytu panoramy. 

Wisienką na torcie jest ostatni punkt dzisiejszej wycieczki - odpoczynek i posiłek w schronisku. To niezwykłe miejsce łączy w sobie wiele bezcennych wartości. Ale ponieważ jesteśmy nieco zmęczeni i w sumie głodni, najpierw doceniamy tę podstawową – kulinarną. A że można w okienku schroniskowym kupić wegańskie leczo, szaleję ze szczęścia. Jednak niezwykły jest przede wszystkim klimat tego miejsca. Na progu polanki przez schroniskiem znajduje się symboliczny obelisk, na którym widnieje napis: „RIP - serce pozostawione w Pasterce”. Kto tu był, ten wie. A kto nie był, gorąco do tego zachęcam. Szczególnie w tygodniu i w mniej popularnym turystycznie czasie. Oczywiście dobrze jest, jeśli sprzyja pogoda, bo i z tego miejsca kapitalnie widać pionowe skały Szczelińca.

 

Osiem kilometrów na liczniku

Pętla, którą dziś zrobiliśmy liczy około 8 kilometrów, czyli w sumie niewiele. Ale byliśmy z całą gromadką dzieci w różnym wieku. Akurat dla nich plan wycieczki i liczba atrakcji były optymalne.

Obyło się bez buntów załogi, mnóstwo było śmiechu. I wszyscy jeszcze długo po powrocie wracaliśmy do skalnych potworów, cudownych widoków i porwanego przez psa hot doga. Czyli gra była naprawdę warta świeczki. A nawet dwóch.

 

Informacje praktyczne

Dojazd

Ze stolicy Dolnego Śląska kierować się należy drogą krajową nr 8 na Kłodzko i dalej na Kudowę-Zdrój. Do Pasterki można dojechać skręcając w Dusznikach-Zdroju na Łężyce i dalej do Karłowa. Można jednak dużo wcześniej odbić na wysokości Łagiewnik na Dzierżoniów i Bielawę i przejechać przez Góry Sowie.

Do Pasterki nie ma dojazdu komunikacją zbiorową. Można dojść tu pieszo z Kudowy-Zdroju lub Radkowa.

 

Noclegi

Schronisko PTTK Pasterka
www.przystanekpasterka.pl
tel. 574 940 166

 

Schronisko PTTK Na Szczelińcu
www.naszczelincu.pl
tel. 74 662 91 27

 

Szlaki: 

żółty/zielony: Pasterka – Szczeliniec 1h 15 min ↑ 50 min ↓

zielony: Szczeliniec (labirynt) 1h 15 min (+15 min na widoki i zdjęcia) 

czerwony: wyjście z labiryntu - Karłów 20 min ↓ (jednokierunkowy)

zielony: Karłów - Pasterka 1h 15 min ↓↑

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Śladami księcia Kaspiana".

Tekst ukazał się w wydaniu nr 04/2020 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 08/08/2025 13:43
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do