To miejsce ze studenckich wspomnień. Z czasów, gdy włóczyłam się z grupą znajomych po górach, a wieczory spędzaliśmy przy ognisku i gitarze. Gdy w uszach i w sercu grała poezja śpiewana, a na nutę muzyki skomponowanej przez Krzysztofa Myszkowskiego śpiewało się wiersz Adama Ziemianina.
Ten wiersz zyskał drugie życie właśnie dzięki dobrze znanemu wszystkim zespołowi Stare Dobre Małżeństwo. Niech nam towarzyszy podczas dzisiejszej wędrówki:
[middle1]
„W Leluchowie – miła
Czereśnie dziko krwawią
Tam granicy pilnuje
Całkiem wesoły anioł
W Leluchowie – miła
Zaczyna się koniec świata
Tam anioł traci głowę
Z brzozami się brata”
Miejsce dzikie i puste
Tylko gdzie jest ten Leluchów? Otóż, mili Państwo przy granicy polsko-słowackiej, niespełna 10 km od Muszyny. Rok temu, gdy uważnie studiowałam mapę Beskidu Sądeckiego w oczy rzuciła mi się nazwa niewielkiego pasma górskiego - Góry Leluchowskie. Mało znane, czyli w domyśle dzikie i puste. Idąc tym tropem – idealne miejsce dla mnie.
Same Góry Leluchowskie, zwane też mniej romantycznie grupą Zimnego lub Dubnego, to niewielkie pasmo między Powroźnikiem, Muszyną, Leluchowem, Popradem, Przełęczą Tylicką, a Muszynką. Niektórzy zaliczają je do Beskidu Sądeckiego, inni uważają, że to część słowackich Gór Czerchowskich. Pokryte drzewami szczyty, brak znaczących punktów widokowych i rozległych panoram nie przyciągają rzeszy turystów. Jeśli dodać do tego brak schronisk, a miejscami także bardzo błotniste szlaki to jest to wątpliwa reklama tego miejsca. A może właśnie zachęta?
Po stronie polskiej biegną tu tylko trzy szlaki. Niestety, ich kombinacja nie daje możliwości wytyczenia pętli, a na komunikację publiczną z Leluchowem nie ma co liczyć. Jest tu co prawda przystanek kolejowy, ale 1 marca 2010 roku ruch pasażerski został zawieszony. Tymczasowo, ale ta sytuacja trwa do dziś.
Proponowana przeze mnie trasa omija najwyższy punkt pasma. Co oznacza, że chcąc wejść na Kraczonik (936 m n.p.m.) wrócę w te góry na pewno raz jeszcze! Ale jednego możecie być pewni: mój wariant wycieczki jest idealny dla miłośników dzikich i pustych szlaków. Cechą charakterystyczną okolicy jest cisza, jeśli nie liczyć wiosennych ptasich koncertów. Ruszamy zatem z krynickich lasów, by przez Powroźnik, Czarne Garby dojść do Wojkowej i dalej granicznym szlakiem do Muszynki.
Za budkami inny świat
Górę Parkową w Krynicy-Zdroju (742 m n.p.m.) kojarzą chyba wszyscy, choćby z rodzinnych wycieczek w dzieciństwie. Gdy miniemy jej najpopularniejszą część z atrakcjami w postaci zjeżdżalni, parków linowych, budek z jedzeniem, to po kilkuset metrach niebieski szlak skręca w prawo. Dość szybko zostawiamy za sobą cywilizację i wkraczamy w dziką krainę Beskidu Sądeckiego. Pierwszym znaczącym podejściem jest kilkuset metrowy odcinek na zalesiony szczyt Szalone (829 m n.p.m.).
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 68% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie