Chodzisz po górach? Każdą wolną chwilę spędzasz na szlaku? Spróbuj swoich sił w biegu. To prostsze niż myślisz i niesie ze sobą wiele korzyści.
Poniższy tekst ukazał się w wiosennym Wydaniu Specjalnym nr 03(37)/2024.
[middle1]
Czasami potrzeba impulsu, wyjścia ze strefy komfortu albo zwykłej świadomości. Być może już jesteś biegaczem górskim, tylko jeszcze o tym nie wiesz? Jeśli wchodząc na szlak pokonujesz dziennie od 15 do 20 km i nie sprawia Ci to większych trudności, to najwyższa pora na dodatkowy zastrzyk endorfin.
Wyobraź sobie wschód słońca na Skrzycznem. Po stromym podejściu, lekkim truchtem biegniesz w stronę Malinowskiej Skały, a rozgrzewające promienie wciąż towarzyszą Ci na grzbiecie. Babia Góra i Pilsko zerkają nieśmiało zza chmur, gdy Ty łapiesz wiatr dalej, hen na Baraniej Górze. Niebo dopiero pojaśniało, a widok z wieży widokowej na jej szczycie rozpala Twoją wyobraźnię. Chłonąc chwilę wszystkimi zmysłami, wracasz na Zielony Kopiec. I bajecznie widokową trasą przez Cienków Wyżni wpadasz dumny z siebie do centrum Wisły. W nogach masz prawie 30 km. Szlak był niemal pusty, o tej porze miałeś na własność najlepsze, co Beskid Śląski ma do pokazania. A teraz? Dochodzi godzina 13. Większa część dnia stoi przed tobą otworem. Hormony szczęścia buzują we krwi, głowa odpoczęła, baterie naładowane. A pod powiekami wciąż przewijają się kadry z poranka.

Zdjęcie New Balance
Tak się zaczyna ta wciągająca przygoda, która dla wielu kończy się miłością od pierwszego wejrzenia. Mimowolnie wpadamy w pułapkę zdrowego nałogu, bo nagle okazuje się, że można piękniej i szybciej. Tym bardziej, że znane nam trasy wyglądają zupełnie inaczej w biegu. W ciągu jednego dnia możemy zobaczyć jeszcze więcej, dobiec dalej, przewentylować płuca górskim powietrzem i znacznie poprawić swoją wydolność. Szybkie podejście, po chwili dynamiczny zbieg i ciągła zmienność krajobrazu gwarantują, że taki trening nigdy się nie znudzi. I nie ma tu mowy o jednostajnym tempie, co także hartuje ducha, wymuszając rozłożenie sił na całą wycieczkę biegową, a w konsekwencji – poznanie własnych granic, mocnych i słabych stron. Nie mówiąc już o tym, że taka forma aktywności angażuje dużo więcej partii mięśniowych niż tradycyjne bieganie. Przy okazji wydatnie wzmacnia nasz układ odpornościowy i krwionośny.
Równie ważny jest też aspekt psychologiczny. Biegając w górach bardzo mocno angażujemy całe ciało, w tym także głowę. Zamiast mierzyć się z codziennymi problemami, nasz mózg skupia się na tym, co następuje tu i teraz. W danej chwili trzeba postawić stopę na kamieniu, by za sekundę przeskoczyć nad powalonym drzewem. Z takim zadaniem mierzymy się bez przerwy, ćwicząc zmysły i szybkość reakcji. Ale jak zacząć?

Zdjęcie New Balance
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 73% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie