Spadł śnieg, a więc zaczął się mundial. To zdanie jest tak niedorzeczne, jak sama decyzja o przyznaniu organizacji mistrzostw świata krajowi, który znany jest z łamania praw człowieka, a sport wykorzystuje do ocieplania swojego wizerunku. Niemniej turniej w Katarze jest dobrą okazją, aby sprawdzić, kiedy piłkarskie ścieżki przecinały się z górskimi szlakami.
Jeśli mówimy o górsko-piłkarskich skojarzeniach, to oczywiście na myśl przychodzi legendarny selekcjoner – Kazimierz Górski. Z kolei obecnie etatowym reprezentantem jest Jacek Góralski, który jednak do Kataru nie pojechał ze względu na kontuzję (kości rywali przyjęły to z wielką ulgą). Oczywiście nawiązania do nazwisk, podobnie jak strojenie sobie z nich żartów, nie jest sztuką najwyższych lotów. Postarajmy się znaleźć ciekawsze przykłady.
A takim jest choćby Podbeskidzie Bielsko-Biała, którego piłkarze, ze względu na położenie miasta, nazywani są „góralami”. Trudniej robi się, kiedy chcemy górskich śladów szukać w nazwach klubów. W Polsce geograficznych nawiązań jest sporo, ale szczyty zdecydowanie ustępują choćby rzekom. Góry znajdziemy dopiero odwiedzając niższe ligi. Dzięki temu odkryjemy, że w Krośnie i Sieprawiu można kibicować klubom o nazwie Karpaty. Z kolei w Skoczowie, Brennej, Tokarni, Żegocinie czy Andrychowie za piłką biegają Beskidy. W Rzeszowie czynią to Bieszczady, w Jeleniej Górze Karkonosze, a w Kamienicy Gorce. Swoje kluby ma też kilka szczytów. Podczas poszukiwań trafiłem między innymi na takie ekipy jak Łysica Bodzentyn, Turbacz Mszana Dolna, Babia Góra Lipnica Wielka oraz Sucha Beskidzka, Skalnik Trzemeśnia czy Lubań Tylmanowa. Do piłkarsko-górskich rozważań łapie się też Góral 1956 Żywiec, Góral Istebna oraz kilka drużyn o nazwie Przełęcz.
A jak sprawa wygląda za granicą? Ot, choćby za miedzą, w słowackiej ekstraklasie znajdziemy Tatrana Liptowski Mikułasz. Jeśli nie przekonuje Was sama nazwa, to w herbie znajdziemy okazały szczyt. Wprawdzie nie znalazłem oficjalnego potwierdzenia, lecz zaryzykuję stwierdzenie, że jest stary, dobry Krywań – narodowa góra Słowaków. Ciekawym przypadkiem jest też Ararat. Szczyt ten leży dziś w Turcji, ale jest symbolem Armenii. Dlatego ilekroć ormiańska mniejszość zakładała gdzieś klub piłkarski, to nazywała go po wierzchołku, na którym swoją arkę miał zaparkować Noe. W efekcie mieliśmy Ararat Moskwa w Rosji, Ararat Issy we Francji, Ararat Tehran w Iranie, Ararat Tallin w Estonii i oczywiście Ararat Erywań. Co interesujące, żadnego piłkarskiego Araratu nie doszukałem się nad Bosforem.
Piłka nożna łączy się z górami nie tylko na poziomie nazw czy symboli. Całkiem niedawno pokazał to trener Brendan Rodgers. Przed obecnym sezonem szkoleniowiec angielskiego Leicester City postanowił zafundować swoim zawodnikom wspinaczkę na Mont Blanc. Chciał w ten sposób poszerzać ich horyzonty i uświadomić piłkarzom, że aby sięgnąć po najwyższe cele, trzeba umieć przezwyciężać kryzysy.
Dla Rodgersa nie była to pierwsza wyprawa na szczyt zaliczany do Korony Ziemi. W 2011 roku, wraz z kilkunastoma innymi związanymi z futbolem osobami, wspinał się na Kilimandżaro. Ekipa ta przy okazji zbierała pieniądze na cele charytatywne. Manewr ten w 2018 roku powtórzyła Vicky Ashton-Jones. Była piłkarka Brighton & Hove Albion zmagania z najwyższym szczytem Afryki wykorzystała, by zachęcać do wspierania klubowej fundacji. Z kolei w 2011 roku grupa zawodników i pracowników klubu Doncaster Rovers postanowiła ruszyć w Andy i przy okazji gromadzić fundusze na rzecz organizacji zajmującej się pomocą dzieciom, które padły ofiarą przemocy oraz generalnie nagłośnić ten problem.
Te ostatnie przykłady dobitnie pokazują, że z połączenia piłki z górami wynikają znacznie lepsze rzeczy niż z jej fuzji z katarskimi piaskami.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie