Crème de la crème tego odcinka jest słynna szczelina. Internet stworzył wokół niej atmosferę nieuzasadnionego strachu. W rzeczywistości wystarczy postawić delikatnie większy krok albo obejść ją ścieżką znajdującą się poniżej.
Kojarzycie blog One Step Forward? Stoi za nim Kamil Gucwa, pasjonat górskich wędrówek. Uwielbia odkrywać nowe trasy rowerowe i inne formy outdoorowych przygód. Gdy tylko ma okazję, ucieka w góry. Tak wspomina przejście Granatów, które są fragmentem Orlej Perci.
Wycieczkę rozpoczynamy w Kuźnicach obierając kurs na Granaty. Odcinek Orlej Perci od Skrajnego do Zadniego Granatu uważany jest za najłatwiejszy. Znajdą się tu jednak fragmenty, gdzie serce mocniej bije.

Widok z Granatów na Czarny Staw Gąsienicowy. Fot. Kamil Gucwa
Prawdziwa przygoda zaczyna się na żółtym szlaku na Skrajny Granat. Do pokonania mamy 600 m przewyższenia na odcinku 1,5 km. Tętno wyraźnie przyspiesza i nie ma, kiedy się unormować, bo czeka nas skalna rynna. W momencie, gdy pierwsze krople deszczu spadają na skałę, stajemy przed pierwszymi łańcuchami. Gdy przestrzenie wokół nas spowija mgła, to mamy jasny sygnał, by zachować szczególną ostrożność.
Po pokonaniu szeregu kamiennych stopni docieramy do rozdroża. Tutaj rozpoczynamy naszą przygodę z Orlą Percią. Szczyt Skrajnego Granatu osiągamy po pięciu minutach niezbyt forsownego podejścia. W strugach deszczu schodzimy w kierunku Skrajnej Sieczkowej Przełączki. To właśnie z niej opada owiany złą sławą Żleb Drege’a, który był w przeszłości świadkiem kilku tragicznych wydarzeń.

Widok z Granatów na grań Orlej Perci w okolicy Koziego Wierchu (2291 m n.p.m.) i Małego Koziego Wierchu (2226 m n.p.m.) Fot. Kamil Gucwa
Czas jednak na crème de la crème dzisiejszej wycieczki, czyli słynną szczelinę. Internet stworzył wokół niej atmosferę nieuzasadnionego strachu. W rzeczywistości nad rozpadliną wystarczy postawić delikatnie większy krok albo obejść ją ścieżką znajdującą się poniżej. Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Dużo ciekawszy był dla mnie fragment podejścia na Pośredni Granat. Pojawiło się tam kilka miejsc, które wymagały sprawnego pokonania stromych przeszkód. Utrudnieniem była mokra i bardzo śliska skała, a to wszystko przy dość znacznej ekspozycji. Nie można było pozwolić sobie na dekoncentrację.

Spacer Grania Granatów we mgle. Fot. Kamil Gucwa
Dalsza wędrówka na najwyższy Zadni Granat nie nastręcza już trudności. Na szczycie wybieramy zielone oznaczenie i spokojnym spacerem schodzimy w dół do Koziej Dolinki i Zmarzłego Stawu. Jedyną niedogodnością podczas zejścia są pojawiające się od czasu do czasu luźne kamienie. Na tym etapie wędrówki znacząco zwiększają one ryzyko poślizgnięcia się czy utraty równowagi. Na szczęście przy Zmarzłym Stawie meldujemy się cali i zdrowi. Granaty to doskonała okazja do zapoznania się z charakterem i specyfiką Orlej Perci.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie