Byłem już na spotkaniach z himalaistami na wielu różnorakich imprezach, ale muszę przyznać, że prelekcja o Broad Peaku na Pyrkonie to coś zupełnie nowego i zaskakującego. A skoro coś jest nowe i zaskakujące, to skłania do przemyśleń.
Poniższy tekst ukazał się w letnim Wydaniu Specjalnym nr 6(40)/2024.
Pyrkon to coroczne święto wszystkich fanów fantastyki i lokalnych hotelarzy, którzy bez skrupułów na ten jeden weekend windują ceny ponad wysokość Everestu. Jeśli piekło istnienie, to jestem pewny, że takie praktyki są idealnym sposobem, by do niego trafić. Jednak nawet niebotyczne ceny noclegów w Poznaniu nie odstraszają chętnych i miasto zostaje opanowane przez elfy, wiedźmy, superbohaterów i wszelkiej maści bajkowe stwory. Już kilka razy traktowałem to jako pretekst, by w magazynie o górach napisać o planszówkach z motywem wspinaczki czy fikcyjnych szczytach z filmów, komiksów i seriali.
Tymczasem teraz, przeglądając program Pyrkonu 2024, ze zdziwieniem odkryłem, że jednym z gości, obok pisarzy, youtuberów, czy aktorów znanych z „Władcy Pierścieni”, „Piratów z Karaibów” i „Gwiezdnych Wojen” jest Rafał Fronia. Z jednej strony było to zaskakujące, ale z drugiej trudno wśród polskich wspinaczy znaleźć odpowiedniejszą osobę. W końcu mamy tu znanego himalaistę z szeregiem górskich osiągnięć, a do tego świetnym piórem. Znam sporo osób, które zaczęły go kojarzyć dzięki dziennikom z zimowej wyprawy na K2 z przełomu 2017 i 2018 roku. Do tego wydaje mi się, że nie każdy himalaista znalazłby wspólny język z ludźmi w strojach transformersów.
Byłem bardzo ciekaw, jak ta prelekcja wypadnie. Tym bardziej, że obawiałem o frekwencję, bo w tym samym czasie trwały panele o tematyce tradycyjnie związanej z Pyrkonem. W dodatku Broad Peak musiał konkurować z koncertem zespołu Percival na scenie plenerowej, a więc dostępnym dla wszystkich uczestników konwentu. Mimo to przed salą ustawiła się całkiem okazała kolejka. Może nie jak po papier toaletowy w pandemii, ale jednak pojawiło się ok. 30 osób.
Zaskoczyło mnie, że prelekcja była o wejściu z 2022 roku. Fronia nie zdecydował się na bardziej uniwersalny czy problemowy temat, który wydawałby się nieco odpowiedniejszy dla tak nietypowego audytorium. Niemniej nikt nie wychodził i nie ziewał, więc zmagania z dwunastą najwyższą górą świata były wystarczająco emocjonujące. I najwyraźniej wciągnęły słuchaczy, gdyż mieli pytania do prelegenta. Co ciekawe, odbiegały one od tego, co zazwyczaj chcą wiedzieć uczestnicy spotkań z himalaistami organizowanymi przez kluby podróżnika czy podróżnicze festiwale. Tam przybywają zazwyczaj ludzie, którzy na pamięć znają biografię wybitnych wspinaczy, a klasyki górskiej literatury mają w małym palcu.
Tymczasem pyrkonowicze pytali raczej o sprawy, które dla osób stałych czytelników „Na Szczycie” mogą wydawać się oczywiste. Było więc sporo o finansach, organizacji i liczebności wypraw. Na wszystkie Fronia cierpliwie odpowiadał, a słuchacze pokazali, że są zainteresowani tematem.
Być może więc górska prelekcja na Pyrkonie nie była jednorazowym wydarzeniem, ale początkiem nowej, świeckiej tradycji. W końcu dla wielu z nas wyprawa w góry to także ucieczka do świata fantazji.
W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Wspinacz w krainie elfów".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie