W leżących na północy Hiszpanii kantabryjskich pasmach Picos de Europa i Montaña Palentina spotykam ludzi, których z górami i zamieszkującymi je zwierzętami łączy mistyczna, niemalże organiczna więź.
Nie ma chyba w Hiszpanii piękniej położonej pasieki. Ule stoją na zboczu, na niedużej polance. Z trzech stron okala je dębowy las i wrzosy, z czwartej otwiera się panorama zielonej doliny i ośnieżonych Picos de Europa.
[middle1]
– To trochę wbrew sztuce. Ule powinny być wystawione ku wschodowi lub południu, te są skierowane na północny zachód. Ale nie mogłem się powstrzymać – uśmiecha się Rubén Varona, spoglądając na góry. – To ważne, by mieć w pracy ładny widok!
Jest rano, ule spowija cień, pszczoły jeszcze śpią. Gdy Rubén uchyla wieko i okadza je dymem, by pokazać mi plastry, wylatują niezadowolone z przedwczesnej pobudki. Dobrze, że mamy pszczelarskie bluzy i kapelusze.
– Nasza rdzenna odmiana pszczół jest dość brava [odważna] – uprzedza Rubén. – Ale gdy już zaczną zbierać nektar, nie w głowie im będzie kąsanie – wyjaśnia.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 92% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie