Byłem niedawno w Pieninach. Oczywiście zachwycałem się tam cudownymi widokami, ale na szlaku ponarzekałem sobie na brak wyobraźni ludzi nazywających tamtejsze szczyty. Wysoka i Wysoki Wierch to naprawdę szczyt lenistwa. I to lenistwa, którego przykłady nie ograniczają się do Pienin czy nawet Polski.
Poniższy tekst ukazał się w wiosennym Wydaniu Specjalnym nr 03(37)/2024.
Skał, wzgórz i szczytów, które ktoś oryginalnie nazwał „Wysoka” znajdziemy w Polsce bez liku. I to nie tylko w górach, bo nawet na Równinie Słupeckiej mamy tak ochrzczone 70-metrowe wzniesienie. W górach zaś pienińska Wysoka ma naprawdę sporą konkurencję.
W samych Górach Kamiennych są aż dwie jej imienniczki oddalone o jakieś dziewięć godzin marszu. Kolejne Wysokie mamy w Beskidzie Sądeckim oraz Izerach. W tym ostatnim paśmie czekają też Wysoka Kopa i Wysoki Kamień, co wygląda trochę, jakby jakiś niezbyt kreatywny uczeń pozwalał kolegom ściągać pod warunkiem, że pozmieniają na tyle, żeby się turysta nie kapnął.
Zresztą na rażące przykłady braku pomysłowości natkniemy się nie tylko w Polsce, gdyż gór o tej nazwie nie brakuje też u naszych sąsiadów: w ukraińskich Gorganach oraz słowackich Tatrach. Przynajmniej tam Wysokie są nieco wyższe – wznoszą się odpowiednio na 1805 m n.p.m. i 2547 m n.p.m. Nieco bardziej wyjątkowy okazał się Wysoki Wierch. W Polsce nie znalazłem szczytów o tej samej nazwie (co nie znaczy, że ich nie ma). Za to na Ukrainie są co najmniej dwa i to w dodatku położone w tym samym paśmie – Bieszczadach Wschodnich. Widocznie tam zadanie domowe odpisywano, nie bawiąc się w zmienianie czegokolwiek.
Poszedłem jednak za ciosem i nie poprzestałem na Wysokich. I tak na przykład Kamiennych Gór jest kilkanaście. Ta najwyższa i chyba najbardziej znana ma 703 m n.p.m. i znajduje się w Górach Bystrzyckich. Za to wyraźnie na ilość stawiają Góry Świętokrzyskie, gdzie mamy ich co najmniej trzy. Zresztą Kamienna Góra to i tak szczyt finezji przy tym, że szczyt można nazwać po prostu Kamień. I jeśli myślicie, że ktoś tak właśnie zrobił, to oczywiście myślicie dobrze.
Mistrzostwo pod tym względem osiągnął Beskid Niski, gdzie Kamienie są co najmniej trzy. W dodatku przez wszystkie prowadzą szlaki, więc żeby nieco ułatwić życie piechurom, określa się je jako Kamień nad Kątami, Kamień nad Jaśliskami i Kamień nad Rzepedzią. Skoro jest Kamień, to musi być i Skała, ale tu najwyraźniej konkurencja jest mniejsza, gdyż kojarzę tylko Skałę w Beskidzie Żywieckim. Za to zostałem fanem wzgórza Góra Skała w Małopolsce. – Ej, nazwiemy to Góra czy Skała? – Tak!
A czy w Polsce są Wysokie Góry? No pewnie, tyle, że wcale nie są wysokie – ta na Pogórzu Przemyskim ma 509 m n.p.m., a jej koleżanka z Pasma Radziejowej jest kilkanaście metrów wyższa. Znów jednak zajrzę do naszych sąsiadów – Wysoka Góra na Litwie ma niespełna 300 m n.p.m., ale jest najwyższym wzniesieniem kraju, więc przynajmniej zapracowała na swoje miano. Chcecie do kompletu Małą Górę? Proszę bardzo, choćby w Beskidzie Małym i Wyspowym. Na koniec zaś czas na oczywistą oczywistość, czyli Białą Górę. Mamy je w Górach Świętokrzyskich i Słonnych, Paśmie Radziejowej, a nawet w Poznaniu, więc można powiedzieć, że niczym w memie – mam Mont Blanc w domu.
Ze szczytami i ich nazwami jest oczywiście jak z książkami i okładkami. Miło, jeśli z ochrzczeniem góry wiąże się jakaś ciekawa historia, ale taką samą przyjemność można czerpać z wchodzenia na wierzchołki, które nazwano bez grama fantazji. Co nie zmienia faktu, że jakoś fajniej zdobyć Wiśniówkę niż wejść na Kamień.
W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Lepsza Wiśniówka niż Kamień".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie