Reklama

Solidarność po tragedii w Lądku-Zdroju i okolicach

W tej rubryce tematy może nie zawsze są lekkie i śmieszne, ale staram się, żeby było na luzie. Niestety, nie umiem zdobyć się na luz, widząc, jak zabójczy żywioł odbiera ludziom dobytek. A na to, co zostaje, polują hieny zwane bliźnimi.

 

Każda pomoc się liczy


Podczas tegorocznego Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady mieszkaliśmy przy samym rynku w Lądku-Zdroju. Dzięki temu po raz pierwszy miałem okazję go zobaczyć, ponieważ wcześniej zawsze kurczowo trzymałem się terenów imprezy w części uzdrowiskowej. Codziennie chodziliśmy też wzdłuż Białej Lądeckiej, która leniwie płynęła sobie w dole. Nikt nie pomyślał, że to ciekły odpowiednik tego grzecznego sąsiada, zawsze mówiącego „dzień dobry”, aż nie trafił na nagłówki. 

 

Równo tydzień później z przerażeniem obserwowałem relację z tych samych miejsc. Skoro dla mnie bolesne są obrazy wody wdzierającej się do kamienicy, która przez trzy noce była naszym domem, to nawet nie mam śmiałości próbować sobie wyobrazić, co czują mieszkańcy miejscowości, która w ciągu chwili zamieniła się w zgliszcza. A przecież ucierpiał nie tylko Lądek-Zdrój. Woda pokiereszowała Stronie Śląskie, które też było bazą dla uczestników festiwalu, Kłodzko i wiele innych miejscowości. 

 

W dodatku natychmiast pojawiły się doniesienia o szabrownikach. Widać zawsze znajdują się odszczepieńcy, którzy uznają, że jeśli woda czegoś nie zniszczyła, to należy to ukraść. Przez to dodatkowo narażają życie osób, które w obawie przed złodziejami nie chcą opuścić swoich domów.

 

 

Na szczęście po raz kolejny okazuje się, że Czesław Niemen miał rację, gdy śpiewał, że ludzi dobrej woli jest więcej. W obliczu tragedii potrafimy pokazać niesamowitą solidarność, więc tysiące osób ruszyły w sukurs zarówno zdewastowanym obszarom, jak i tym, do których fala kulminacyjna dopiero się zbliżała. 

 

Gdy woda już opadnie, to rozpoczyna się kolejna walka – tym razem o odbudowę zniszczonych miejscowości i życia mieszkańców. Pewnie nie każdy ma worek złota, którym może obsypać powodzian. Nie każdy też może rzucić wszystko i jechać stawiać mosty. Natomiast nawet małe kwoty zrobią różnicę, jeśli będzie ich wystarczająco dużo. Dlatego jeśli możecie, to pomóżcie. Choćby Maciej Sokołowski, dyrektor Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju, uruchomił zbiórkę i ekipa już działa na miejscu, kupując np. osuszacze. Ale jest też sporo innych organizacji, które niosą pomoc ludziom z miejsc zdewastowanych przez niepohamowaną siłę żywiołu. Tylko upewnijcie się, że pieniądze przekazujecie organizacji, której jesteście pewni, ponieważ także na tym polu uaktywniły się dwunożne błędy w ewolucji zakładające fałszywe zbiórki, by wzbogacić się na cudzym nieszczęściu.

 

Pomoc można połączyć także z miłością do gór. Podczas wybierania celów najbliższych górskich wypadów weźcie pod uwagę te tereny, które najbardziej będą potrzebować naszych pieniędzy. Oczywiście nie wolno się pchać tam, gdzie obecność turystów będzie przeszkadzać, więc przed wyjazdem upewniajcie się, że szlaki i infrastruktura są gotowe na gości. Niemniej na przykład Świeradów-Zdrój niemal natychmiast apelował, żeby nie rezygnować z wypadów w Góry Izerskie, podobnie zaprasza Szklarska Poręba. Mam nadzieję, że także miejscowości, które ucierpiały najbardziej, będą w stanie niebawem przyjąć turystów. Wyjazd z wypasionego, zagranicznego wyjazdu na rzecz Stronia Śląskiego czy Lądka-Zdroju także będzie formą pomocy.

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 28/10/2024 10:20
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do