Wytyczona ponad 100 lat temu pozostaje najtrudniejszym szlakiem w polskich górach. Narosło wokół niej wiele mitów, półprawd i niesłusznych opinii. Jak przygotować się, żeby przejść Orlą Perć z głową, dbając o bezpieczeństwo swoje i innych? Radzi Andrzej Górka, zawodowy ratownik TOPR i ratownik medyczny.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 7(41)/2024
Orla Perć z założenia miała być trudnym szlakiem. Zatem idziemy tam świetnie przygotowani i w odpowiednim zespole. Minęło ponad 100 lat, a ona wcale nie stała się łatwiejsza. Jak sama nazwa sugeruje — to ścieżka dla orłów. Na pewno nie powinny się tam znaleźć osoby niedoświadczone czy małe dzieci. Poruszając się wysoko położoną granią, trzeba mieć dobrą kondycję. Nie idziemy po równym terenie — wręcz przeciwnie, czeka nas bardzo dużo przewyższeń. Kluczowa jest zdolność do przejścia długich, całodziennych tras z plecakiem.

Zamarła Turnia (2179 m n.p.m.) Fot. Kuba Witos
Inna sprawa to trudności techniczne. W naszych polskich realiach trudno o miejsca bardziej wysokogórskie. Liczmy się więc z ekspozycją. To najwyższa półka trudności. Może być przerażająco, a przy gorszej pogodzie niebezpiecznie ślisko. Najpierw warto się wybrać na jakąś wycieczkę tatrzańską z pojedynczymi trudnymi fragmentami [np. Szpiglasowa Przełęcz – red.], zanim pójdziemy na Orlą Perć, która składa się prawie wyłącznie z takich miejsc. Pamiętajmy też, że nie wszędzie znajdują się sztuczne ułatwienia.
Sugerujemy poruszanie się po Orlej Perci jak na via ferracie. Nie jest ona oczywiście via ferratą, ale w taki sposób minimalizujemy ryzyko. Wtedy, nawet jeśli puścimy łańcuch, to zawiśniemy na lonży. Nie należy jednak oczekiwać, że wepniemy się na Zawracie, a wypniemy na Krzyżnem. Oprócz lonży potrzebna będzie uprząż i kask, przydadzą się też rękawiczki. Większości sprzętu nie trzeba kupować, można go przecież wypożyczyć. Powinniśmy również spakować niewielką apteczkę na wypadek, gdy trzeba będzie udzielić pomocy.

Wybierając się na Orlą Perć, pamiętajmy o kasku. Fot. Kuba Witos
Kolejna kwestia to dodatkowa odzież. Warunki meteorologiczne mogą się zmieniać bardzo szybko. Dodatkowa warstwa pozwoli też na zadbanie o komfort termiczny osoby, która uległa wypadkowi. Koniecznie weźmy czołówkę, gdyby zastał nas zmrok. Po ciemku ciężko będzie nam wrócić bez niej w doliny. To może oczywiste, ale wspomnę też o zapasie jedzenia i picia. Na grani nie ma schronisk… Sami będziemy musieli dźwigać prowiant, a wsparcie kaloryczne na pewno będzie potrzebne. Na koniec dodam, żeby zachować umiar. Przeładowany plecak sam w sobie może być źródłem kłopotów.
Zatory niekoniecznie muszą powstawać z tego powodu. To, że ktoś chce bezpiecznie wrócić w doliny, nie powinno być powodem do prześladowań. To tak jakbyśmy mieli ustępować piratom drogowym, jadąc samochodem lub stawiać ich za wzór. Należy się też zastanowić, czy osoba zwracająca uwagę, sama nie byłaby bezpieczniejsza jakby miała taki sprzęt. To zdecydowanie nie jest wyścigowy szlak, a z odpowiednim sprzętem i przygotowaniem nie powinniśmy być wolniejsi.
Im wcześniej, tym lepiej. Jeśli wyjdziemy o świcie, to mamy cały dzień przed sobą. Latem daje to nawet kilkanaście godzin. Pod tym kątem problematyczna bywa jesień. Turyści zapominają, że dni są wtedy krótsze i słońce zachodzi “nagle”. Wydaje się to oczywiste, ale warto przypomnieć — zwracajmy uwagę na prognozy pogody. Większość z nas ma w kieszeni smartfon, a w nim ogromne możliwości dostępu do informacji pogodowych. Musimy z nich umiejętnie korzystać. Jeśli pogoda jest niepewna, zdecydowanie odradzam wybieranie szlaków graniowych.
Przede wszystkim nie powinniśmy iść tam sami. Druga osoba zawsze będzie nam w stanie doradzić czy pomóc. Jednak nie patrzmy też tylko na siebie i swoje możliwości. Dobierajmy takie osoby towarzyszące, które podołają wyzwaniom Orlej. Często zdarza się, że ktoś został tam zaciągnięty przez partnera, znajomych czy rodzica i przeżywa koszmar. Wyzwanie nie powinno nas znacząco przerastać. Nie chodzi o to, żeby pójść w góry i cudem przeżyć, ale żeby grać w grę, którą można wygrać. Powtórzę — nie powinniśmy w takie miejsca zabierać małych dzieci. Opieka nad nimi to ogromny wysiłek i ryzyko dla wszystkich członków zespołu.
Wolałbym nie mówić w ten sposób. Nie chcę oznaczać trudnych odcinków, bo wszędzie trzeba uważać (śmiech). Cała Orla Perć wymaga naszego skupienia. Są natomiast miejsca skrajnie niebezpieczne i wyjątkowo trudne wiosną, kiedy jest jeszcze dużo śniegu i dochodzi do wielu wypadków. Jeśli nie potrafimy poruszać się w takim terenie, to kompletnie odpuśćmy ten pomysł. Śnieg może w niektórych miejscach zaskoczyć nas nawet późnym latem. Szczególnym okresem jest również jesień. Z jednej strony może być na tyle mało śniegu, że nie użyjemy raków i czekana. Z drugiej — nawet niewielkie oblodzenie stanowi ogromne zagrożenie. Warunki przejściowe, nie tylko w mojej ocenie, są wyłącznie dla osób bardzo doświadczonych.
Jestem współautorem książki “Pierwsza pomoc w górach”, której motyw przewodni to “ratujmy razem”. Chodzi o to, że ratować mogą nie tylko lekarze w szpitalu, czy inni profesjonaliści. Za pierwsze ogniwo tzw. łańcucha przeżycia odpowiadają często osoby bez fachowego przygotowania. Wobec tego elementem kultury górskiej powinna być umiejętność pomagania sobie i innym. Jest szereg czynności, które możemy wykonać po dotarciu do poszkodowanego czy poszkodowanej, jak choćby ocena stanu czy udrożnienie dróg oddechowych. Turyści tatrzańscy potrafią zachować się jak bohaterowie. To dzięki nim osoba, która przeżyła bardzo poważny wypadek lub ma poważne zachorowanie, często uchodzi z życiem.

Andrzej Górka, ratownik TOPR, w terenie
Nawet w terenie miejskim zdarzają się sytuacje przedłużające dotarcie do poszkodowanego. W górach jest to znacznie bardziej skomplikowane. Latem w pięknej pogodzie dotarcie może zająć kilkanaście albo nawet kilka minut, jeśli śmigłowiec jest już w powietrzu. Ale mogą pojawić się dodatkowe czynniki czy zmienne warunki pogodowe. Wtedy akcja przedłuży się nawet do wielu godzin. Na przykład w zimie ratownicy będą poruszać się bardzo ostrożnie z uwagi na zagrożenie lawinowe, w trosce o własne bezpieczeństwo. Krótko mówiąc: nie oczekujmy zjawienia się helikoptera zawsze i wszędzie.
Na pewno jest lepiej, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Turyści są lepiej przygotowani i bardziej świadomi. Naszym zadaniem jest zachęcać ludzi do poszukiwania dobrych wzorców. Stawiamy na promocję właściwych zachowań, a nie karanie i zakazy. Zmiana celu lub całkowite odpuszczenie wycieczki powinno wynikać z kultury górskiej i edukacji.Z drugiej strony, coraz więcej ludzi na tę Orlą Perć idzie. Logiczne więc jest, że będzie więcej wypadków. Ludzie nie są źli czy nikczemni, jakiś odsetek popełnia błędy, tak to po prostu działa. Sensacja medialna odgrywa dużą rolę w kreowaniu opinii na temat tego, co się dzieje w Tatrach. Nikt głośno nie mówi, że danego dnia 5 tysięcy turystów dobrze wybrało cel i świetnie się spisało (śmiech).
Urodzony w Zakopanem, ratownik TOPR, ratownik medyczny, anglista, współautor książki "Pierwsza pomoc w górach".
Główny szlak czerwony:
Orla Perć: Zawrat (2159 m n.p.m.) — Przełęcz Krzyżne (2112 m n.p.m.)
Długość 4,3 km, czas 6 h 30 min (uwaga na wydłużające czas zatory)
607 m podejść i 651 m zejść.
Po drodze jest wiele możliwości zejścia:
Kozia Przełęcz (2137 m n.p.m.) do Murowańca lub Piątki,
Kozi Wierch (2291 m n.p.m.), tylko do Piątki,
Żleb Kulczyńskiego (2167 m n.p.m.),
Zadni Grant (2240 m n.p.m.)
Skrajmy Granat (2228 m n.p.m.) - tylko do Murowańca.
Szlaki dojściowe i zejściowe:
Niebieski: Murowaniec — Czarny Staw Gąsienicowy — Zawrat 2 h 30 min ↑ 2 h 10 min ↓
Niebieski: Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich – Zawrat 1 h 50 min ↑ 1 h 30 min ↓
Żółty: Krzyżne — Czerwony Staw — Murowaniec 2 h 15 min ↓ 3 h ↑
Żółty, niebieski: Krzyżne — Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich 1 h 45 min ↓ 2 h 30 min ↑
Schronisko Górskie PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich
tel. +48 781 055 555
e-mail: [email protected]
www.piecstawow.pl - na stronie formularz rezerwacji pobytu
Ceny: od 65 zł/os. w pokoju wieloosobowym (15-os.), do 120 zł/os. w pokoju dwuosobowym
Wypożyczenie pościeli 30 zł, poduszki 10 zł
Kuchnia w schronisku, możliwość zamawiania posiłków, dostęp do kuchni turystycznej.
Schronisko Górskie PTTK Murowaniec
tel. 539 537 910
e-mail: [email protected]
www.murowaniec.com - na stronie formularz rezerwacji pobytu
Ceny: od 120 zł/os. w pokoju wieloosobowym (10-os.), do 1500 zł/pobyt za 5-osobowy apartament.
Kuchnia w schronisku, możliwość zamawiania posiłków.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie