Nie lubię zimna, tak więc sama siebie nie rozumiem, co mi przyszło do głowy. Dlaczego po wspinaczkach na ośmiotysięczne szczyty, wybrałam wprawdzie bardziej płaskie, ale wcale nie mniej mroźne, śnieżne pustkowie? A właściwie to wiem - wszystko przez ciekawość i uzależnienie od przygód.
Poniższy tekst ukazał się w wiosennym Wydaniu Specjalnym nr 03(37)/2024.
[middle1]
Znajdujące się w północno-wschodnim Pakistanie Deosai, to pod względem wysokości drugi płaskowyż świata – zaraz po położonym w Tybecie Changtang. Średnia jego wysokość wynosi 4114 m n.p.m., co oczywiście przekłada się na odczuwalne przez ludzki organizm niedotlenienie. Latem turyści odwiedzają to miejsce dowożeni terenowymi samochodami. Zresztą w 2017 roku sama z tego skorzystałam, wracając z wyprawy na Broad Peak. Spodobały mi się ograniczone górami wielkie przestrzenie, praktycznie bez śladów cywilizacji.

Monika Witkowska i Asia Mostowska. Zdjęcie Monika Witkowska
Po siedmiu latach wciąż nie ma tu żadnych asfaltowych dróg, brakuje hoteli czy nawet schronisk. Linie wysokiego napięcia nie psują tu krajobrazu, nawet na zasięg komórek nie ma co liczyć. Zimą na Deosai jest kompletnie pusto. Zwłaszcza, że chroniący część rozległego obszaru park narodowy jest formalnie zamknięty. Samochody śniegów Deosai nie są w stanie pokonać, a pomysłów komercyjnych wycieczek narciarskich na razie jeszcze nie ma. Nic dziwnego, że do tej pory zaledwie dwie ekipy przeszły Deosai na nartach. Mowa o Włochach i Belgach, jednak terminy ich wypraw trudno było uznać za faktyczną zimę.
Pomysł wyjazdu na przełomie stycznia oraz lutego, gdy warunki pogodowe są najtrudniejsze, a działań nie ułatwiał krótki dzień, wróżył że łatwo nie będzie.
– Aśka, jedziesz? Mamy szansę na pierwszy w historii trawers Deosai – tymi słowami zaczęłam rozmowę osiem miesięcy wcześniej, gdy zadzwoniłam do koleżanki, polarniczki i ultramaratonki Asi Mostowskiej.
Decyzja była szybka, więc przygotowania ruszyły pełną parą. Uzupełniałyśmy sprzęt, ambitnie trenowałyśmy, Asia, jako geografka z wykształcenia, przygotowywała mapy (nie ma dostępnych sensownych map tamtych terenów), a ja załatwiałam sprawy formalne i szukałam sponsorów. W końcu można było ogłosić; Deosai-KGHM Winter Expedition stała się faktem.

Deosai to pod względem wysokości drugi płaskowyż świata. Zdjęcie Monika Witkowska
Pierwsze dni w Pakistanie optymizmem nie napawały. - Wiecie, na Deosai nie ma śniegu… - uświadomił nas Ali, szef Rupal Expedition, agencji która zajmowała się naszą logistyką.
– Jak to nie ma? - nie kryłyśmy zaskoczenia, bo przecież był styczeń, a śledzone przez nas od długiego czasu temperatury od kilku tygodni wskazywały na permanentne minus 30 stopni.
– Zupełnie nie wiem, co się dzieje z klimatem. Zawsze śnieg był, i to od listopada, a teraz nie ma go wcale… - Ali sam był zdziwiony. Wkrótce się okazało, że co jak co, ale ostatecznie pogoda była dla nas łaskawa. Jak zaczęło sypać na dzień przed startem, to poza jednym dniem sypało właściwie cały czas.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 79% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie