Pierwszy raz zwróciłem na nie uwagę 35 lat temu. Wyrastające ponad miasto już wtedy budziły moją ciekawość. Rozbudzały ją dodatkowo opowieści o słynnych tragediach, które się tam rozgrywały. Granaty były obiektem mojej młodzieńczej fascynacji i dzisiaj przybrała ona na sile.
Doskonale pamiętam pierwsze, rodzinne pobyty pod Tatrami w latach 80. i 90. Przyjeżdżaliśmy tu niemal każdego lata. Najpierw tylko z ojcem, mieszkając Pod Lipkami, a potem także z bratem, stacjonując na kultowej dla nas Karpielówce. Piękne to czasy, gdy nie były tak bardzo przepełnione turystami, a Zakopane wydawało się jakieś sympatyczniejsze - mniej skomercjalizowane, a bardziej górskie.
[middle1]
Już wtedy z zachwytem spoglądałem w stronę widocznego z centrum miasta, czy najlepiej właśnie z Karpielówki i Wo......
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 94% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie