Reklama

Młodzi i bezpieczeństwo w górach. Czy naprawdę są tacy nieodpowiedzialni?

Modne jest narzekanie na młodzież. Tak było, jest i pewnie będzie. Ale przekonałem się, że wcale nie jest z nią tak źle. I nie jestem w tym odosobniony.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 01(35)/2024.

 

A za moich czasów to było nie do pomyślenia – kto z nas w młodości nie słyszał podobnego zdania, wypowiadanego przez rodziców, babcie i dziadków. Niejeden(a) z nas pewnie już sam(a) wzdycha w podobnym tonie. A to że młodzi nie mają szacunku dla dorosłych i nie są gotowi do poświęceń, a w ogóle to najchętniej siedzieliby w smartfonach, by o braku szeroko pojętej kultury już nie wspominać.

 

Z naturalnych względów to wszystko przekłada się także na góry. Żyjemy więc w przekonaniu, że młodzi na szlakach zachowują się chamsko i tylko śmiecą. W schroniskach wszystko niszczą, w jadalniach przeklinają. Nie interesuje ich zdobywanie wiedzy, jak dbać o własne bezpieczeństwo, a żeby ktoś zainteresował się przyrodą wokół, to już zapomnijmy. Chyba żeby spotkanie z niedźwiedziem na Tik Toka wrzucić, to dlaczego by nie. No i w ogóle młodym nie zależy na jakimkolwiek wysiłku fizycznym. Krupówki – owszem tak, ale już pójść na Giewont to niekoniecznie. I tak by można dalej wzdychać, ale po co. Może lepiej szukać w życiu pozytywów? Ja je znalazłem podczas kolejnego wydarzenia „Bezpieczeństwo na Szczycie”, organizowanego przez redakcję „Na Szczycie” oraz Miasto Katowice.

 

Owszem, na początku spotkania w Kinoteatrze Rialto były dobrze znane nam obrazki. Młodzi trochę znudzeni, siedzieli w smartfonach, a nauczyciele co chwilę zwracali im uwagę, że mają je schować do kieszeni lub plecaków. Trochę głośno było też, gdy nasi goście – Ola Dzik i Piotr Pustelnik – opowiadali o tym, co zrobić, byśmy z gór zeszli cali i zdrowi.

 

Aż tu nagle Ola, ni z tego ni z owego powiedziała, że jako przewodniczka wycieczek ma takie doświadczenie, że to młodzi częściej niż nauczyciele są otwarci na rady i nowe doświadczenia. Bo często – nie zawsze i nie jest to regułą oczywiście – pedagogom wydaje się, że wszystko wiedzą najlepiej. W tym momencie po sali przeszedł wyraźnie słyszalny szum…

 

 

Rozejrzałem się wtedy po mojej lewej i prawej stronie i naprawdę uwierzcie – większość słuchaczek i słuchaczy odłożyła telefony i patrzyła zaskoczona na scenę. Trochę może nieśmiało, jakby nie dowierzali, że ktoś dorosły zdecydował się ich pochwalić przed nauczycielami…

 

Jakie było jeszcze większe zdziwienie, gdy Ola ogłosiła, że prosi o zgłaszanie się chętnych na warsztaty o tym, co zabrać ze sobą w góry. Nie zdążyła nawet powiedzieć, jakie czekają nagrody, a już miała komplet chętnych na scenie. Wiadomo, gdy chodzi o przedszkolaków, to najmłodsi zawsze chętnie skaczą i przebierają nogami, by wziąć w czymś udział. Ta chęć do zaangażowania maleje, im starsze klasy. A tu proszę – niespodzianka.

 

Ale naprawdę wbiło mnie w fotel podczas projekcji filmu „To The Hills And Back”. (Najlepszy Film w Kategorii Człowiek i Góry Festiwalu Górskiego 2023 w Lądku-Zdroju). Nie będę go streszczał, bo kto jeszcze nie widział, gorąco zachęcam do jego obejrzenia. Zdradzę tylko, że jednym z wątków tej niezwykłej historii były tragiczne w skutkach wypadki lawinowe, w których ktoś stracił życie, a ktoś zdrowie… Mniej więcej po kwadransie na sali zrobiło się zupełnie cicho. Młodzi ludzie nawet ukradkiem nie zaglądali do smartfonów, tylko patrzyli na ekran. Niejeden wzruszający płacz dało się też usłyszeć, a bynajmniej to nie była komedia romantyczna.

 

To nie była też kolejna produkcja Marvela ani porywająca animacja, by młodzi z otwartymi oczami śledzili losy bohaterów. To raczej film z gatunku – jak to z przymrużeniem oka nazywam - „o życiu i przemijaniu”. Owszem nie brakowało porywających ujęć narciarskich zjazdów i górskich panoram kręconych z drona. Ale przede wszystkim film zdominowały bliskie kadry bohaterów oraz ich opowieści o górach. I przesłanie doświadczonego ratownika górskiego, który na zakończenie powiedział – cytuję z pamięci: „życzę wszystkim w górach ekscytujących przeżyć i szczęśliwych powrotów do domu”.

 

Widok wypełnionej sali kinowej nastolatkami, którzy w skupieniu oglądają naprawdę wymagający film, był dla mnie niezwykle budujący. I nie mówcie mi tylko, że to przypadek, niereprezentatywna grupa na widowni i Bóg wie, co jeszcze. Wyszedłem z tej sali podbudowany. Chciałbym, żeby moja wiara w młodych trwała jak najdłużej.

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 01/03/2024 12:42
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do